Epilog 2

8.1K 322 157
                                    

Druga część epilogu leci na dobre rozpoczęcie weekendu! Prosimy o duuuużo komentarzy, bo ta część ma również ponad pięć tysięcy słów 💙💚💙 A do końca została już tylko jedna część 🙈

Kto chętny, przeczytać Larry'ego z Louisem tops? Bo mamy z Karo coś w zanadrzu 😏

⏺️⏺️⏺️

Następny dzień przyszedł bardzo szybko. Zayn i Niall, już czuli w podświadomości tę konfrontację z Shawnem. Czym bliżej godziny, w której mulat miał wyjść, tym coraz bardziej obaj się denerwowali.

- Może z tobą pojadę, z wami? - zaproponował młodszy.

- Tylko będziesz się denerwował a wolę, żebyś nie stresował się szczególnie w twoim stanie. - odparł.

Blondyn westchnął, ale pokiwał głową. - W takim razie zajmę się obiadem.

- A my przyjedziemy na coś pysznego, okej? - podszedł, ujmując policzek młodszego.

- Pewnie, kocham cię, - przytulił swój polik do ręki.

- Ja was też. - pocałował go krótko.

Niall pożegnał się kolejny raz z mężem, nim pozwolił mu wyjść z domu. Niechętnie, ale to zrobił. Zayn podjechał pod szkołę chłopców piętnaście minut przed zakończeniem zajęć. Wyszedł z auta, oparł się o nie i rozglądał po okolicy. Szybko odnalazł wzrokiem znienawidzoną twarz, mężczyzna powtarzał się i to bardzo, jakby przez ostatnie lata pił. Od razu ruszył do niego szybkim krokiem, nawet nie ukrywał, że idzie prosto w jego stronę.

- Co ty tu robisz? - nie silił się na miły ton głosu - Czemu nachodzisz moje i Nialla dzieci?

- Kogo moje oczy widzą. - wymamrotał - Pan doktor. - prychnął.

- Doktor, przedsiębiorca. - wzruszył ramionami - Nie odwracaj kota ogonem.

- Nie mogę zobaczyć własnego syna? - uniósł brew na mulata.

- Nigdy nie był i nie będzie twoim synem. - uśmiechnął się wrednie

- Chyba wiesz, co się dzieje z nie połączoną omegą w ciąży, kiedy łączy się z innym alfą. - był dumny ze swojego spokoju.

- Cały czas, gdyby nie ja nie byłoby go na świecie. - podniósł głos.

- Gdyby nie twoja głupota, za co ci dziękuję, nie miałbym wspaniałego omegi i pięknych dzieci. - założył ręce na piersi - Jeszcze raz zobaczę cię pod szkołą moich dzieci. - nacisnął na dwa ostatnie słowa - To zgłoszę nękane na policję.

- I co powiesz? Że jakiś facet stoi pod szkołą? - prychnął.

- Że mój syn, boi się ciebie i wiele razy widział, jak za nim szedłeś, czy szykanowałeś go wzrokiem. - warknął.

- To może powinienem porozmawiać z synkiem, poczekamy razem. - uśmiechnął się parszywie.

- Spróbuj. - oczy Zayna pociemniały - Pamiętaj, kto tu ma większe wpływy, mogę cię zniszczyć. Spróbuj jeszcze raz przyjść pod szkołę, to pamiętaj... Nie rzucam słów na wiatr. - patrzył wprost w jego oczy i odszedł do swojego samochodu.

Shawn spojrzał się na Malika z pogardą, jednak obrócił się na pięcie i zniknął z terenu szkoły. Zayn wziął parę wdechów, powoli uspokajając się. Alfa spojrzał na budynek szkoły i po chwili zobaczył, jak pierwsze dzieciaki wychodzą z niej.

- Tatuś! Tatuś. - po paru minutach dwie dziewczynki podbiegły do niego z szerokimi uśmiechami. Daleko w tyle szli bliźniaki i Elijah.

- Moje księżniczki. - brunet przytulił córki i spojrzał na chłopców, najstarszy rozglądał się, niepewnie idąc za braćmi.

Can I stay with you forever? || Ziall&Larry a/b/oOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz