[14]

10.3K 469 31
                                    


Niall chodził po mieszkaniu szukając czegoś do jedzenia na co miałby ochotę, ale najwyraźniej Zayn pochował całe niezdrowe jedzenie w mieszkaniu. Malik chichotał siedząc na wielkim fotelu w salonie. Irlandczyk był tak zawzięty w swoich czynach.

- Znęcasz się nade mną. - prychnął Niall po raz kolejny otwierając tą samą szafkę i mając nadzieję, że w magiczny sposób coś się tam pojawi.

- Dasz mi buziaka, to może dam ci jedną czekoladkę. - targował się z szerokim uśmiechem na ustach.

Blondyn słysząc to czym prędzej skierował się do salonu i usiadł na kolanach alfy. Od razu wpił się w wargi starszego, układając dłonie na szorstkich od zarostu policzkach. Malik mruknął zadowolony, pogłębiając pieszczotę. Swoje dłonie wygonie ułożył na tyłku omegi. Nie mogli oderwać się od siebie przez jakiś czas, było im tak dobrze.

- Teraz słodycze dla mnie. - uśmiechnął się szeroko kiedy oderwali się od siebie.

- Wstawaj kochanie. - poklepał delikatnie pośladek odziany w dżinsy. - Czekaj tu. - zastrzegł, gdy już wstał i poszedł do swojej skrytki z łakociami.

Młodszy starał się wychylić i dostrzec gdzie brunet chowa wszystkie dobre rzeczy, których sam mu zakazuje.

- I tak nigdy się nie dowiesz. - zacmokał Zayn, gdy wrócił i podał łakoć swojemu partnerowi.

- Czemu nam to robisz? - zrobił minę szczeniaczka pakując sobie czekoladkę do ust.

- Dbam o moje skarby. - wzruszył ramionami i ukucnął, by spokojnie i wygodnie pogłaskać brzuszek omegi.

- Jesteśmy już w połowie. To jest takie niewiarygodne. - uśmiechnął się na gest starszego.

-  Niedługo powinien zacząć kopać. -  powiedział - Nawet na dniach.

- Jeszcze jakby się ułożył dobrze, żeby płeć można było określić w stu procentach. - pokręcił głową.

- A kogo chcesz mieć? - spytał, wstając z kolan i przysunął sobie pufę, by wygodnie usiąść koło omegi.

- W sumie chciałem mieć zawsze córeczkę, ale jak będzie chłopiec to nic się nie stanie. - mruknął.

- Mhhmm. - skinął i zmarszczył brwi, słysząc dzwonek do jego domu - Zaraz wracam. - mruknął i poszedł na korytarz, w stronę wielkich dębowych drzwi.

Blondyn usiadł na kanapie układając bolące nogi na podnóżku. Przymknął oczy wzdychając, bo jego organizm dalej domagał się słodkości.

- Nini! - blondyn podskoczył, gdyż nie spodziewał się swojego przyjaciela w swoim... Zayna domu.

- Lou! Wróciłeś w końcu z Los Angeles! - ucieszył się Niall.

Zayn pomógł wstać blondynowi, by ten mógł przytulić swojego przyjaciela. Malik nadal miał niechęć względem szatyna, przez to jak go lekcewrząco potraktował.

- Jak teściowe? - zaśmiał się Horan.

- Wspaniali. - westchnął uradowany - Wszyscy strasznie sympatyczni, tylko nie podobało mi się to, że taka jedna beta się kręciła przy moim alfie. - fuknął, a jego niebieskie oczy dostały niebezpiecznego blasku

- Nick? - mruknął Malik i usiadł na swojej kanapie

- Kim jest Nick? - zmarszczył brwi blondyn.

- Beta łasy na kasę Stylesów i nie tylko  - wzruszył ramionami Zayn - Nieraz jak odwiedzaliśmy państwa Twist to zaczepiał nas. - wzdrygnął się.

Can I stay with you forever? || Ziall&Larry a/b/oOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz