Część 7

6.7K 570 499
                                    

Obiad - kurczak z domowym purèe - minął wystarczająco przyjemnie. Albo przynajmniej tak przyjemnie, jak tylko mógł, Louis z Harrym utrzymywali neutralne tematy rozmów. Praca. Studia. Więcej pracy. Na szczęście Rose pozbywała się niezręczności, będąc czarująca sobą, opowiadając historie pomiędzy kęsami kurczaka i w jakiś sposób przekonała Harry'ego do obiecania jej filmowej nocy ukośnik nocowania.

W momencie, gdy Louis dał jej pozwolenie, by odeszła od stołu, zeskoczyła ze swojego krzesełka i zaciągnęła ze sobą do salonu Harry'ego. Harry z Louisem posłali sobie krótkie spojrzenie i Louis wyglądał, jakby chciał powiedzieć swojej córce, by poszła porobić coś innego przez chwilę, żeby mógł porozmawiać z Harrym, ale również jakby kochał ją za bardzo i nie mógł jej niczego odmówić.

Harry zdecydowanie się utożsamiał.

Więc poszedł z nią i Louis nie powiedział nic, by go zatrzymać.

- Siedź tu, a ja pójdę na górę po moje rzeczy do włosów, okej? - powiedziała Rose, kiedy kazała siąść Harry'emu na kanapie. - Uczeszę cię! Sprawie, że będziesz wyglądał ślicznie - cóż, śliczniej. Już wyglądasz bardzo ślicznie.

Harry uśmiechnął się, dźgając ją w brzuch. - Tylko tak mówisz.

- Nuh-uh! - upierała się, pstrykając Harry'ego w nos. - Jesteś naprawdę, naprawdę śliczny! Nawet Papa tak mówi. Zostań, a ja pójdę po swoje rzeczy! - i potem pobiegła, nigdy nie stała w spokoju i Harry został, gapiąc się z otwartymi ustami, bo czy to oznacza, że Louis o nim rozmawia? Z Rose? Czy Louis nazwa go ślicznym?

Pokręcił do siebie głową. To niedorzeczne. Może to Rose o nim mówi i Louis, będąc dobrym ojcem, którym był, słucha jej. Może Rose raz nazwała Harry'ego ślicznym i Louis po prostu przytaknął. Tak, to było to. To zdecydowanie miało więcej sensu.

Rose wróciła ze spinkami i gumkami do włosów niecałą minutę później, kładąc to wszystko na kanapie obok Harry'ego. Wspięła się na sofę i Harry chciał ją zapytać czy Louis kiedykolwiek nazwał mnie ślicznym? Co miałaś na myśli mówiąc, że chciałabyś, żebym to był ja? Dlaczego wasza dwójka po prostu weszła do mojego życia, bez żadnego ostrzeżenia?

Zamiast tego, zapytał - chcesz, żebym usiadł na podłodze?

Myślała przed chwilę, po czym przytaknęła. - Tak, w ten sposób lepiej dosięgnę twoich włosów.

Więc Harry usiadł na podłodze i pozwolił Rose czesać swoje włosy. To było dziwnie uspokajające, nawet kiedy czasami za mocno ciągnęła i wiązała zbyt ciasno. Na moment przestał myśleć, pozwalając sobie na chwilę spokoju, kiedy skupił się na ruchach dłoni Rose, które ciągnęły jego włosy.

- Już! - oznajmiła po jakimś czasie, brzmiąc jakby była z siebie dumna. Włosy Harry'ego były teraz związane w pół-koka. - Masz bardzo ładne włosy, Harry. Kocham je. Powinieneś je bardziej zapuścić!

Zaśmiał się, z łatwością się zgadzając, ponieważ oczywiście. - Jasne, Rosie.

Zaklaskała i zawiwatowała i potem zeszła z kanapy i włączyła telewizor. - Teraz pooglądam telewizję. Powinieneś zobaczyć co porabia Papa.

Czasami Harry czuł, jakby Rose była bardziej uważna i intuicyjna, niż się to wydaje, szczególnie jak na pięciolatkę. Wstał i poczochrał jej włosy sprawiając, że zachichotała (zawsze chichotała w ten sam sposób, jak Louis, zauważył Harry) i potem wziął głęboki wdech i wszedł do kuchni.

baby we could be enough (i'll make this feel like home) /larry tłumaczenie pl/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz