- Możemy pójść odwiedzić Harry'ego w piekarni?
Louis uniósł wzrok z miejsca, gdzie robił porządek w swoich emailach, odpowiadając na kilka dotyczących pracy i usuwając promocyjne oferty i petycje (poważnie, raz podpiszesz petycję online i one nigdy nie przestają przychodzić). W jego skrzynce było kilka interesujących ofert, które zaznaczył, by wrócić do nich później, ostatnio pracował dwa miesiące temu. Wiedział, że wciąż miał wystarczająco oszczędności na koncie, które wystarczą im na cztery lub pięć miesięcy i wciąż dostawał pieniądze za jego poprzednie prace, ale za rok Rose zaczyna szkołę, więc wydatki będą większe.
Może będzie mógł znaleźć pracę, kiedy w końcu pójdzie do szkoły.
Rose ponownie się odezwała, wyrywając Louisa z jego przemyśleń. - Papa? Chcę zobaczyć Harry'ego.
Zamrugał, potrząsając głową, by pozbyć się myśli. - Dopiero go widziałaś, kochanie.
Rose spojrzała na niego wydymając wargę, gdy siedziała na podłodze. Trzymała zieloną kredkę i Louis ledwo mógł zobaczyć postaci na jej rysunku. Siedział za daleko by dobrze zobaczyć co tam było.
- Ale już za nim tęsknię - powiedziała Rose.
Ja też, pomyślał Louis. Udawał, że wzdycha i zastanawia się nad tym, powstrzymując uśmiech, kiedy Rose jeszcze bardziej wydęła wargę. Od ich nocowania w zeszły weekend, Harry wpadł kilka razy. Teraz, w pierwszym tygodniu grudnia, to był czuć, jakby stał się czymś stałym w życiu Louisa i Rose.
Jeśli byłby to ktoś inny, Louis czułby się przerażony i spanikowany, że pozwolił zbliżyć się komuś tak szybko. To było niebezpieczne, pozwalać Rose, by przywiązywała się do ludzi - do wszystkich, z kim Louis był od czasu rozwodu, nigdy nie był pewien gdzie zmierzali, czy dojdą do takiego punktu, że będą mogli rozmawiać o prawdziwym związku i ustatkowaniu się i wspólnym zajmowaniu się Rose.
Więc nigdy nie pozwalał im spędzać dużo czasu ze swoją córką. Żaden z nich nie wydawał się pewny, by brać na siebie odpowiedzialność rodzica, co było kolejną rzeczą, która łamała zasady - Louis nie mógł się tak po prostu z kimś umawiać, już nie. Nie to, że kiedykolwiek tak robił. Nawet zanim w jego życiu pojawiła się Rose, był oddanym typem. Nie mógł być w związku bez odwzajemnionych uczuć, co było prawdopodobnie powodem dlaczego nie wyszło im z Alicia.
Ale z Harrym wszystko było inne. Louis nigdy nie był tym, który natychmiast i bez zastanowienia pakuje się w te wszystkie rzeczy. Nie zakochiwał się od razu, zawsze uważał na uczucia. Ale Harry sprawiał, że chciał pozbyć się tej całej ostrożności, sprawiał, że chciał być znowu młody. Harry sprawiał, że chciał spróbować.
Był kochany. Był niezdarnym, nieudolnym bałaganem, ale również był bystrym, inteligentnym, młodym mężczyzną ze szczerym uśmiechem i otwartym sercem.
- Papa? - spytała nagle Rose, po raz drugi wyrywając Louisa z zamyślenia. Zamrugał i Rose dźgnęła go w nogę. - Odleciałeś.
Pokręcił głową, śmiejąc się. - Tak?
- Yep - Rose poważnie przytaknęła. - Ale również się uśmiechałeś. O czym myślałeś?
- O Harrym - Louis przyznał z zakłopotaniem, bo zawsze zamierzał być z nią szczery.
Ożywiła się, jej oczy zabłyszczały. Na jej twarzy było jakby niewinne zrozumienie, jakby mogła zobaczyć co się działo, nawet jeśli w pełni nie rozumiała powagi tego. - Domyśliłam się. Miałeś swoją minę Harry'ego.
- Moją minę Harry'ego? - spytał Louis, śmiejąc się.
- Tak! - Rose zrobiła minę, coś jak mały uśmiech i odległe spojrzenie. Potem wszystko wróciło do normalności i powiedziała, - masz taką minę, kiedy o nim mówisz. Lubisz Harry'ego, Papa?
CZYTASZ
baby we could be enough (i'll make this feel like home) /larry tłumaczenie pl/
Fanfiction"Posprzątałeś stół?" Harry spytał Louisa, kiedy Rose przestała mówić, teraz zajęta tym, żeby się przekonać czy mogła dosięgnąć i dotknąć włosów Harry'ego z miejsca, gdzie siedziała. Gdy Louis przytaknął, Harry zmarszczył brwi. "Nie musiałeś tego rob...