Po przeczytaniu Rose bajki na dobranoc i upewnieniu się, że zasnęła, Louis wyłączył światła w jej pokoju, zostawiając migoczące lampki wiszące nad jej głową, bo nie lubiła spać w kompletnej ciemności. Patrzył na nią przez moment, delikatnie się uśmiechając. Pamiętał kiedy wciąż była dzieckiem, budząc jego i Alicie o dziwnych porach swoim płaczem i przychodził do jej pokoju wciąż zaspany, przytulając ją do swojej piersi i cicho nucąc, dopóki nie przestała płakać. To było czuć, jakby było wczoraj, a jednoczenie wieki temu.
Kiedy zszedł na dół, Harry siedział na kanapie, telewizor był włączony, ale wyciszony. Leciał jakiś program kucharski, ale Louis mógł stwierdzić, że Harry nie zwracał na niego uwagi, jego umysł prawdopodobnie wciąż był zajęty przez wcześniejszą rozmowę podczas obiadu.
Wziął głęboki wdech i dał znać o swojej obecności, odchrząkając. Harry lekko podskoczył, wystraszony nagłym dźwiękiem. Odwrócił swoją głowę i zamrugał na Louisa i nastała pauza, jedynie krótka sekunda, kiedy patrzyli na siebie (i Louis nie mógł nic poradzić, tylko pomyślał jak Harry pasował do jego salonu, do jego domu, do jego życia, jakby był puzzlem, którego cały czas brakowało - i teraz, kiedy tu był Louis czuł się kompletny).
Harry odezwał się pierwszy. - Um, Rose śpi?
Louis przytaknął. - Tak - przystanął na drugą nogę, pytając. - Chcesz coś do picia? Może herbaty?
Harry pokręcił głową. - Nie, ja - jest w porządku.
- Okej - Louis wszedł w głąb pomieszczenia. Harry nie ruszył się z kanapy, więc zdecydował się usiąść na drugim jej końcu. - Um, co do wcześniej-
- Czy to naprawdę okej? - spytał Harry, przerywając mu. - Jakby, jesteś pewien, że to w porządku, żebym przyjechał z tobą i Rose na święta do Doncaster? Bo jeśli jeszcze nie jesteś gotowy na to, bym poznał twoją rodzinę, to w porządku, naprawdę. Mogę powiedzieć Rose, że jadę w odwiedziny do siostry, czy coś.
- Nie, nie, jest w porządku - zapewnił go Louis. - Mam na myśli, razem z Rose jakby o tym rozmawialiśmy, tak, ale nie sądziłem, że dzisiaj o to ciebie spyta - potarł tył swojej szyi, odwracając wzrok. - Ale, jakby, to samo dotyczy ciebie, no wiesz. Jeśli nie jest ci dobrze z myślą poznania mojej rodziny, zrozumiem. Mam na myśli, nie musisz mówić tak tylko ze względu na Rose.
Harry zamrugał, lekko marszcząc brwi. - Ale ja - chcę poznać twoją rodzinę, w tym rzecz. Po prostu nie wiedziałem czy to dla ciebie okej, bo tak naprawdę nie rozmawialiśmy jeszcze o czymś tak odległym? - zarumienił się, opuszczając głowę, próbując to ukryć. - Ja - wiesz, że jestem poważny co do nas, Louis. Ale tak naprawdę nie rozmawialiśmy o tym, czym jesteśmy. Jakby, spotykamy się, tak, ale poznanie rodziny jest zwiazkową rzeczą, racja? I nie jestem pewien czy jesteśmy już na tym etapie, bo to by było zbyt szybko. Ale w tym samym czasie to po prostu... to po prostu dobrze czuć - nastała krótka przerwa i potem dodał szeptem. - Albo może to tylko ja.
Odsunął się odrobinę pod koniec swojej mowy, zwinięty po drugiej stronie sofy. Wyglądał na niepewnego, jakby zastanawiał się czy nie powiedział za dużo i Louis - cóż, zrobił pierwszą rzecz, o której mógł pomyśleć, którą było zamknięcie między nimi przestrzeni i objęcie twarzy Harry'ego swoimi dłońmi, zmuszając go do spojrzenia w swoje oczy.
Oczy Harry'ego były tak zielone, przejrzyste i otwarte i szczere. Louis chciał się w nich zagubić. Wziął głęboki oddech i po prostu - otworzył siebie, całkowicie, by Harry zobaczył wszyskto. - Wiem, że minął zaledwie miesiąc odkąd ustaliliśmy, że spróbujemy zobaczyć czy nam się uda, ale. Tak bardzo cię lubię, Harry i to jest takie niedopowiedzenie. Lubię cię, naprawdę cie lubię i wpasowujesz się w moje życie i Rose cię uwielbia i jesteś tak pieprzenie perfekcyjny i to trochę nieprawdopodobne jak idealnie się wpasowałeś, ale to zrobiłeś, Harry. Zrobiłeś to. Należysz tutaj i tak naprawdę nie obchodzi mnie, że to za szybko, bo jestem pewien co do ciebie czuję i jestem chętny podjąć z tobą szansę. Naprawdę jestem. Chcę przez cały czas trzymać cię za rękę i całować cię i zabrać do domu, byś poznał moją rodzinę i przedstawić cię jako swojego chłopaka, Harry. Chcę - chcę nas.
CZYTASZ
baby we could be enough (i'll make this feel like home) /larry tłumaczenie pl/
Fanfic"Posprzątałeś stół?" Harry spytał Louisa, kiedy Rose przestała mówić, teraz zajęta tym, żeby się przekonać czy mogła dosięgnąć i dotknąć włosów Harry'ego z miejsca, gdzie siedziała. Gdy Louis przytaknął, Harry zmarszczył brwi. "Nie musiałeś tego rob...