🔹2🔹

3.9K 184 149
                                    

Lecąc na tym smoku zaóważyłaś inne obok siebie. Po lewej jak i prawej stronie.

Nie mogłaś sie niestety długo cieszyć lotem, ponieważ zaczęliście lądować, prosto na statek. Mina ci zżedła kiedy na horyzoncie pojawiła ci się bardzo dobrze znana postać.

- Sensei! - krzyknęli wszyscy, na co zakryłaś odruchowo uszy.

Smoki zniknęły, a ty już stałaś na swoich bosych stopach. Wszyscy podeszli do starego pana z brodą do kolan, a ty robiłaś małe kroczki do tyłu.

- Sensei, to prawda!- krzyknął ktoś w niebieskim na tyle głośno, że usłyszałaś to będąc już 10 metrów od nich, 11 metrów... 12 metrów...

- Nie uciekniesz nam.- za twoimi plecami nagle wyrosła jakaś czerwona postać.

Patrzyłaś na nią przerażona.

- Kai, nie strasz jej!- skarcił go ten pan.

Na sam dźwięk jego głosu schowałaś się za plecami czerwonej osoby, na którą mówią Kai.

- On nie może mnie rozpoznać.- powiedziałaś cichutko.

- Co?- spojrzał na niebie pytająco, lecz nie ponowiłaś swojego pytania.

- Kai, oduń się, chciał bym z nią porozmawiać.- powiedział starszczy człowiek drapiąc się po brodzie.

Kiedy chłopak się odsunął, starszy człowiek wytreszczył oczy.

- Na brodę Merlina! - krzyknął.

- Dużo ci do niej nie brakuje.- burknęłaś pod nosem, na co osoby będące obok, zaśmiały się.

- Nie wiedziałem, że ciebie kiedyś tu spotkam, (T.I).- kontynuował starszy.

- Ja nie wiedziałam, że kiedyś tu trafię.- westchnęłaś i usiadłaś po turecku na ziemi.

- Sensei, kto to?- zapytała jakaś dziewczyna, wcześniej będąca w niebiesko czerwonej masce.

- Jestem (T.I). Jestem córką smoka wody i lodu.- powiedziałaś pewnie i z dumą.

Jesteś szlachetnego pochodzenia, ponieważ jeden z twych rodziców jest słynnym smokiem żywiołu. Niestety, inni słysząc twoje słowa zaczęli się śmiać. Natomiast ty, zdenerwowałaś się.  Zamroziłaś im ciała, tak że jedynie głowa była na powierzchni.

- Nawet mnie nie denerwujcie. Mój lód nigdy nie stopnieje, chyba że ja go rozpuszczę.- powiedziałaś z grozą w głosie.

- Moja droga, możemy porozmawiać?- powiedział w twoim kierunku Merlin, a ty poszłaś za nim, zostawiając za sobą ludzi w lodzie. Weszliście w środek statku, nie spodziewałaś się, że jest on taki duży.

- O czym chciałeś porozmawiać?- powiedziałaś wypranym z emocji głosem.

To przez niego tu jesteś, wiedziałaś to.

- Ninja potrzebują twojej pomocy.- powiedział smutnym głosem, a na koniec westchnął.

- Nie rozmroże ich.- założyłaś ręce na piersi.

- Nie chodzi mi o to (T.I). Nadchodzi duże zło, a oni są za słabi. Tylko ty znasz "te" rzeczy.- patrzył ci prosto w oczy.

- "Te" rzeczy są tajne. Nie mogę ich nikomu zdradzić. To po to mnie tu przysłałeś?- wywróciłaś oczami.

- Wiedziałem, że się domyślisz. Mam dla ciebie propozycje. Ty pomożesz Ninja, a ja odeśle cię do domu.

- To się nazywa szantaż, a nie propozycja.

- Uznaj to wszystko za wakacje.- uśmiechnął się szczerze.

- Eh...- zaczęłaś kierować sie w kierunku drzwi.- Jutro o trzeciej rano zaczynam.- po czym wyszłaś stamtąd.

Długo nie zajęło ci dojście do nadal zamrożonych Ninja, którzy byli na zewnątrz. Mimo wysokiej temperatury, twój lód stał jak nie naruszony. Z ich wyrazu twarzy można wywnioskować, że jest im chyba zimno. Pstryknięciem palcy rozmroziłaś ich.

- Zimno wam?- powiedziałaś z wrednym uśmiechem na twarzy.- Jutro o 3 rano zbiórka.

Lego Ninjago (x Reader) 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz