Minęły dwa dni, od kiedy Wu znikł. Zaczynałaś podejrzewać, co się wydarzyło. Poszłaś do kuchni, gdzie ninja za nie długo zjawić się na kolację. Chwile po tobie, w jadalni znaleźli się inni.
W ciszy zasiedli. Zaczęłaś rozkładać jedzenie ma stole. Na chwile serce ci stanęło. Wizja jaką ujrzałaś, była prze okropna. Nie mogąc patrzeć już na ich miny powiedziałaś jedno.- Wiem, gdzie jest Wu.- nawet na nich nie spojrzałaś.
- Dopiero teraz nam to mówisz!- Kai podszedł do ciebie i zaczął krzyczeć ci w twarz.
- Jak mogłaś nam nie powiedzieć tego wcześniej!- jego siostra dołączyła.
- Ale...- nie zdążyłaś dokończyć, bo rownież Jay zaczął krzyczeć.
Nagle Zayne i Cole, osłonili ciebie.
- Przestańcie na nią krzyczeć.- powiedział czarny ninja.
- Na pewno ma powód, dlaczego nie powiedziała nam o tym. (T.I)?- zwrócił się do ciebie Zayne
- Dowiedziałam się o tym w momencie kiedy rozkładałam jedzenie.- Zaczęłaś.
Nikt nic nie mówił. Zapewne czekali, aż opowiesz im wszystko, ale nie byłaś w stanie. Ten widok... Będzie nawiedzał twoje koszmary do końca życia.
- Jeżeli chcecie go odnaleźć, musicie najpierw do perfekcji opanować łączenie żywiołów. Inaczej nigdy go nie odnajdziecie.- powiedziałaś tak, aby nie pytali o nic więcej. To było zbyt bolesne.
- Rozpoczynamy od jutra rana.- powiedział Kai, po czym wziął się za jedzenie, a reszta poszła w jego ślady.
Straciłaś cały apetyt i wyszłaś z kuchni. Poszłaś na maszt statku, aby zacząć medytacje. Musiałaś się upewnić i poszukać pomocy.
- Selion, wiem że mnie słyszysz...- zaczęłaś, czekając aż on się odezwie.- Selion!
- Stęskniłaś się siostro?- usłyszałaś jego głos, na co się usmiechnęłaś.
- Potrzebuję twojej pomocy. Muszę nauczyć ninja łączenia żywiołów.- powiedziałaś spokojnie, mimo iż w środku cała drżałaś.
- Przecież to jest niebezpieczne! Tylko my możemy w tych czasach to robić!- zdenerwował się chłopak.
- Wiem, ale nie mamy wystarczających mocy. ON chyba powraca.- kontynuowałaś.
- Też miałaś TĄ wizję?- zapytał, w jego głosie było słychać strach.
- Myślałam, że mi się przewidziało, dlatego chce wiedzieć...
- Czy ja tez TO widziałem?- skończył za ciebie.- Tak, czyli jednak ON powróci.
- A my musimy być na to gotowi. Kiedy będziesz?
- Już jutro. Jest pełnia, więc nie będę mieć problemów z dotarciem.
- Dobrze, czekam.- przerwałaś swoją medytacje, po czym zeszłaś z masztu.
Wszyscy byli już w swoich pokojach, kiedy weszłaś do swojego pokoju, Nya nie spała.
- Dlaczego medytowałaś?- zapytała ciebie.
- Potrzebuje pomocy.- powiedziałaś kładąc się zmęczona.
- Nie rozumiem...- kontynuowała.
- Naprawdę? Najpierw na mnie wrzeszczysz, nie pozwalając dojść mi do słowa, a teraz rozmawiasz ze mną jak gdyby nigdy nic?!- krzyknęłaś.
- Przepraszam.- spóściła wzrok i się już nie odzywała do momentu w którym już prawie spałaś.- Dlaczego potrzebujesz pomocy?
- Zostaw mnie w spokoju i idź spać!- przez to, że poniosły ciebie emocje, zamroziłaś połowę pokoju.- Przepraszam.- dodałaś spokojniej, po czym stopniowo pozbywałaś się lodu.
Kiedy już się go pozbyłaś, mogłaś na spokojnie pójść spać.
- Mamo! Tato!- zobaczyłaś swoich rodziców w ludzkiej postaci.
- Pewnie już o TYM wiesz, prawda?- powiedział smutno twój tata.
- Tak, wezwałam Seliona.
- To dobrze, przyda ci się jego pomoc. Będzie dobrze.- twoi rodzice podeszli do ciebie i przytulili cię.
- Już nie długo się zobaczymy.- łza spłynęła ci po policzku.
- Niestety nie będzie to miłe spotkanie.- powiedziała twoja matka.
- Dlaczego?- zmarszczyłaś brwi.
- Równowaga została zachwiana, gdy przybyłaś do ich świata. Nasze krainy się zderzą, tworząc jedną.- kontynuowała, a po kręgosłupie przeszedł cię nie przyjemny dreszcz.
- To moja wina...- załamałaś się.
- To nie jest twoja wina. Teraz musisz nauczyć ninja łączenia żywiołów, to nasz jedny ratunek.- ojciec chwycił ciebie za ramiona.- Wszyscy już wiedzą, że TO się zbliża. Teraz musisz ty i twój brat wykonać to, co najważniejsze. Inaczej wszyscy polegniemy.
- Dobrze tato.- uśmiechnęłaś się smutno.
Obudziłaś się zalana łzami. Wiedziałaś ci ma się wydarzyć, i tego bałaś się najbardziej.