Obudziłaś się w pokoju, którym niestety musiałaś dzielić z już poznaną Nyą. Spojrzałaś na elektryczny zegar obok łóżka dziewczyny. 2:54. Jak zwykle budzisz się chwilę przed czasem. Rozczesałaś włosy szczotką dziewczyny, co nie było łatwę, ponieważ miałaś je bardzo poplątane.
- Nya, wstawaj.- zaczęłaś szturchać dziewczynę, która po chwili przetarła oczy i wstała.
Obie gotowe wyszłyście na zewnątrz. Dziewczyna pożyczyła ci czarną sukienkę, abyś nie musiała chodzić w poprzednim ubraniu. Dała ci również trampki, które niestety, ale były ciut za duże. Chwilę po was, dołączyli również Ninja i ich Sensei.
- Zaczniemy od podstaw.- powiedziałaś to z nudą w głosie.
Byli władcami żywiołów, a nie znali pewnie histori, która zapoczątkowała to wszystko.
- Są cztery podstawowe żywiołu, woda, ogień, ziemia i powietrze. To chyba wiecie.- zaśmiałaś się pod nosem, a oni jedynie przewrócili oczami.- Na początku nikt nie wiedział, że można nad nimi władać, do czasu aż na świat przyszli pierwszy władcy żywiołów, którzy mieli na nazwisko właśnie dany żywioł. Kiedy żywioły rosły w siłę, na świat przyszły inne rodzaje magi. Takie jak pioruny i inne. Jednak po czterech wiekach od istnienia tych podstawowych żywiołów ich następcy odkryli coś niesamowitego, a mianowicie łączenie żywiołów. Ziemia i ogień, mogły stworzyć lawę. Natomiast woda i powietrze sztorm. Z czasem nauczono tego inne żywioły. Niby proste, łączenie żywiołów, ale ilu poległo podczas nauki.- skończyłaś, a ich miny były bezcenne.
Przerazili się tych twoich ostatnich słów, jakie z nich dzieci.
- Dobra, teoria za nami, a teraz praktyka.- spojrzeli po sobie przerażeni.- Woda i ogień, ziemia i lód, pioruny i energia. Będzie zabawnie.- ostatnie zdanie powiedziałaś sama do siebie, śmiejąc się pod nosem.
Ustawili sie, jeden obok drugiego, patrząc na ciebie i czekając na dalsze instrukcje. Westchnęłaś zrezygnowana.
- Medytujcie w parach.- powiedziałaś, jakby było to oczywiste.
- Miałaś nas nauczyć łączyć żywioły, a nie medytować. To umiemy.- powiedział niebieski Ninja.
- Skoro umiecie, to nie powinniście mieć problemów.- mrugnęłaś do nich i poszłaś w kierunku kuchni, zostawiając ich daleko za sobą.- To jest bez sensu.- powiedziałaś, wiedząc że za tobą idzie Sensei.
- Daj im czas. Nauczą się.
- Ja nie mam czasu, dobrze wiesz, że chcę wrócić do domu, a z nimi jest to niemal że niemożliwe.- wyrzuciłaś ręce w powietrze.
- Właśnie. Niemalże. Czyli jest dla nich jakaś nadzieja.
- To nie bajka, że wszystko jest na pstryknięcie palcy.- wywróciłaś oczami otwierając lodówkę.
- (T.I), posłuchaj. Albo ich nauczysz, albo zostajesz tu na stałe.
- To nie fer, dobrze wiesz, że nie mam wyboru.- wzięłaś do ust pierwszego gryza (U.D).
- I to jest najlepsze.- powiedział, po czym wyszedł, zostawiając ciebie samą.
***
Po jakimś czasie postanowiłaś zobaczyć, jak Ninja sobie radzą. Niestety, gdy przyszłaś na miejsce gdzie oni powinni sie znajdować, nie było nikogo.- Oj nie, tak się bawić nie będziemy.- powiedziałaś pod nosem i poszłaś ich szukać.
Niestety, ale nie znalazłaś ich, mimo iż przeszukałaś cały statek.
- Są na misji.- nagle obok ciebie zjawił sie Wu.
- Dzięki, że mówisz mi to jak już przeszukałam cały pokład.- wywróciłaś oczami.
- Znajdziesz ich pod największym wierzowcem.- po chwili zamknął się w jednym z pokoji.
- Jeszcze mam im robić za niańkę?- pomyślałaś.
I tak nie miałaś co robić, więc udała się do danego przez senseia miejsce.
Zeskoczyłaś z statku, zmieniając się w biało-niebieskiego smoka.
Dla ciebie było to całkiem normalne, ale dla Ninja nie. Z paniką w oczach patrzyli jak zmieniasz się ponownie w człowieka, gdy doleciałaś na miejsce.- Co się tu stało?- spytałaś ich.
- Aresztowaliśmy złodzieji.- powiedział nadal zdziwiony czarny Ninja, ręką pokazując na wóz policyjny, a w nim dwójkę rabusiów.
- Okej, wracajmy na statek.- Powiedziałaś, po czym mroczki zaczęły pojawiać ci się przed oczami.
- (T.I)!- usłyszałaś krzyk, po czym straciłaś panowanie nad ciałem i zemdlałaś.
(U.D)- ulubione danie.