-Życie jest bez sensu.- powiedział Neymar gdy nadal siedzieliśmy na murku.-Dlaczego tak sądzisz?- zapytałam.
-Bo jest cholernie trudne i jeszcze my sami sobie je utrudniamy, a poza tym miłość to parszywa szmata, która i tak nie istnieje.-odparł wpatrując się w wodę.
-Jeśli mamy zbudować relacje bez kłótni to musimy być ze sobą szczerzy i mówić sobie o wszystkim.
-Dobrze.-ciężko westchnął.-Może próbuje się zgrywać i maskować lecz nie jestem idealny. I może nigdy ci o tym nie mówiłem ale dokładnie wiem co czujesz gdy się tniesz... 10 lat temu robiłem to dokładnie co ty.
Na znak żeby potwierdzić swoje słowa wyciągnął w moją stronę rękę. Faktycznie, były miejsca gdzie światło latarni odbijało się bardziej, to były blizny.
-Byłem młody i głupi. Rozstałem się wtedy z dziewczyną, wierzyłem w to, że była to prawdziwa miłość. Niedoczekanie moje, ani miłość, ani zauroczenie zwykłe przywiązanie.- uśmiechnął się smutno.
-Przykro mi..-powiedziałam złączając nasze dłonie .
-Pamiętam jaki to był dla mnie trudny czas. Praktycznie moje życie kręciło się wokół szkoły, treningów i użalania się nad sobą.
-A rodzice i Rafaella jak na to zareagowali?-zapytałam.
-Rodzice mieli mnie dość, byłem bardzo nieznośny i nie dało się ze mną rozmawiać. Gdyby nie Rafaella i jej silna mogło by się to skończyć gorzej niż na zwykłych bliznach.
Siedziałam uważnie go słuchając. Pierwszy raz ktoś opowiadał mi o sobie. Nie sądziłam, że Ney może mieć takie problemy jak ja ale z własnego doświadczenia wiem, że ludzie z depresją to nieźli aktorzy a w szczególności ich koty.
-Parę lat później pojawił się Davi więc musiałem się wziąć w garść. Blizny zatatułowałem próbując zapomnieć o przeszłości. Poświęciłem się piłce i jakoś przetrwałem kolejne lata.
W tym momencie zrozumiałam co zrobiłam. Przypomniałam mu o czasach, które chciał zapomnieć. Przypomniałam mu o cięciu się. Wplątałam się w jego życie nie prosząc o pozwolenie.
- Przepraszam za to, że przeze mnie jeszcze raz musiałeś to przechodzić.
-Ruby, nic się nie stało przez ciebie!- krzyknął.
Jednak było już za późno.
Jeden nie uważny ruch.
Jedna sekunda, która zaważyła o tym że spadłam z barierki.
Widocznie tak mialo być...