-No nareszcie. Opowiadaj bo zejdę ci tu zaraz na zawal.
Blondynka usiadła na kanapie i spojrzała się na mnie smutno. Czyli jednak stało się coś złego.
-No mów już.
-Obiecaj mi, że jak ci powiem nie wściekniesz się i mnie nie zostawisz.
-Obiecuje kochanie. -powiedziałem głaszcząc dziewczynę po policzku.
-Jestem w ciąży.
Jej słowa jakby do mnie nie dochodziły. Moja podświadomość nie przyjmowała tego do wiadomości, że po raz drugi zostanę tatą. Minuty mijały, a my dalej siedzieliśmy w ciszy nie patrząc nawet na siebie.
-Wiedziałam, że tak będzie, co ja sobie w ogóle wyobrażałam. -mruknęła, a po jej policzkach zaczęły spływać łzy. Wstała i tak po prostu wyszła pozostawiając mnie w osłupieniu.
Powinienem za nią biec, ale byłem w takim szoku, że nie mogłem.