Życie po śmierci jest cudowne. Żadnych problemów, ludzi skrzeczących nad uchem. Ciemności i cisza ogarnęły moje ciało. W końcu mi się udało odejść z tego świata.Ciekawe czy dostane drugie życie. Jak tak to oby to nie był człowiek. W sumie zawsze w drugim wcieleniu chciałam być myszą. Może to głupie ale ja uwielbiam myszy.
Tak nie miała wyglądać moja śmierć. Miał być list pożegnalny, testament, w którym przekazuje Arona w dobre ręce. Teraz nawet nie będę wiedziała co u niego.
A może jednak nie umarłam?
Trupy przecież nie czują bólu, a mnie boli ręka i głowa. A byłam już na takiej dobrej drodze do spokoju. Teraz znowu trzeba się męczyć z tymi ludźmi.
-Lekarz kazał mi do ciebie mówić, bo podobno ludzie w śpiączce słyszą ale ja w to nie wierzę. Leżysz tu już trzeci dzień i ani drgniesz palcem.
Usłyszałam głos. Znałam go, jestem tego pewna. Chciałam mu jakoś pokazać, że go słyszę lecz nie mogłam.
-Za dwa dni wracam do Paryża. Nie kiedy mam ochotę rzucić tą piłkę w cholerę... Bo gdy powinienem być tu z tobą to muszę wracać do Francji grać głupi mecz. Chyba będę musiał przemyśleć ewentualne przejście do Realu, bo z tobą to jak z małym dzieckiem. Na szczęście Sergio zgodził się ciebie odwiedzać jak mnie nie będzie.
Sergio? Hmm... Coś mi to mówi, tylko co?
-Wiem ,że to niemożliwe ale zapamiętaj sobie raz ba zawsze, że nie jesteś przyczyną niepowodzeń w moim życiu. Nigdy nie wpłynęłaś źle na moje czyny.
Rozumiem, zapamiętać, że nie jest się przyczyną niepowodzeń.
-I nie strasz mnie tak nigdy więcej. Już myślałem, że cie nie uratuje skacząc do tej wody. A tego bym sobie nie darował. Rozumiem, że anioły chcą wracać do nieba ale ty masz tu misje. Musisz naprawić moje potłuczone serce, bo tylko ty znalazłaś do niego klucz.
×××
Jakby istniało życie po śmierci to kim chcielibyście wtedy być ?