× Parę dni później ×Dzisiaj idę na mecz Sergio i Neymara. Czuję się już znacznie lepiej jednak wiele rzeczy jeszcze nie pamiętam. Pilar była tak miła, że przyjęła mnie pod swój dach. Byłam jej za to bardzo wdzięczna.
-Ty jesteś pewien tego co robisz?-zapytał Sergio. Może to nie ładnie tak podsłuchiwać ale rozmawiają tak głośno, że nawet ja bawiąc się w salonie z Davim, Marco i Sergio Juniorem mogę ich usłyszeć.- Może powinniśmy jej powiedzieć?
-A co, może mam jej powiedzieć, że jej ojciec to zwykły drań, który bije swoją rodzinę? Poza tym to i tak dobrze, że jeszcze nie zauważyła blizn na swoim ciele, bo jakbyśmy jej to wytłumaczyli?-powiedział Neymar.
Przerwałam budowanie domku z klocków i odruchowo wsunęłam palce pod rękaw mojej bluzy. Całe przedramię zdobiły blizny. Głębsze, płytsze bardziej wypukle i mniej. Przejechałam palcami po bliznach... Wszystko mi się przypomniało. Dokładnie wiedziałam z jakie były powody ich powstania.
-No to nie powiesz jej tego wcale?-zapytał ponownie Sergio.
-Na razie nie. Będzie szczęśliwsza gdy nie będzie wiedziała.-odpowiedział Brazylijczyk.
-Nie jestem do tego przekonany Ney. Nie powinniśmy jej okłamywać i wykorzystać do tego jej amnezje, przecież jak pamięć jej wróci to będzie na nas zła.
- Trudno. Robimy to dla jej dobra...
×××Rozdział nie pojawił się wczoraj, ponieważ mądra ja przypomniałam sobie wczoraj, że muszę dodać rozdział i po prostu się nie wyrobiłam. 👌
Kto wczoraj oglądał mecz Neymara? Piszcie wrażenia w komentarzach ↓ chętnie poczytam.