{ 4 }

70 13 4
                                    

Po kilkunastu minutach Phil odebrał swój wypis ze szpitala i mogliśmy już wyjść. Zdążyłem zauważyć, że Phil jest typem człowieka ciągle się uśmiechającego.
- Więc.. Co lubisz jeść? - Zapytałem kierując wzrok w jego stronę.
- Hmmm.... Lubię wszystko oprócz sera. - Zaczął się śmiać.
Zaśmiałem się pod nosem.
- To może chodźmy do mnie do domu? - Zaproponowałem.
Phil posłał mi uśmiech po czym przyśpieszyliśmy kroku.
Po kilku minutach byliśmy już w przedpokoju mieszkania mojego i moich rodziców.
- Jestem! Mamy gościa! - Krzyknąłem w stronę kuchni.
Z pokoju wyszła moja mama.
- Dzień dobry! - podała Philowi rękę po czym posłała mu serdeczny uśmiech.
- Dzień dobry - odpowiedział chłopak.
Poszliśmy do mojego pokoju.
- Chcesz coś do picia? - zapytałem.
- Nie, dzięki. - posłał mi uśmiech.
Nagle do pokoju wpadł mój pies i skoczył na mnie przewracając mnie na siedzącego na łóżku Phila.
Leżeliśmy dosłownie na sobie.
Dopiero wtedy zauważyłem, że jego oczy są pięknego morskiego koloru.
Patrzyłem się w jego oczy, a on w moje i tak przez następne kilka minut. Nagle oprzytomniałem i wstałem.
- P-Przepraszam... - zacząłem się jąkać.
- Nie szkodzi... - powiedział cicho siadając.
Kilka minut później do pokoju weszła moja mama.
- Chodźcie, obiad już stygnie. - powiedziała ciepłym głosem.
- Już, już idziemy - powiedziałem próbując się ogarnąć.
Oboje wstaliśmy i poszliśmy do jadali.
Usiedliśmy obok siebie, a mama położyła przed nami talerze.

[ Phan ] Addicted to you...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz