~Phil~
Wysiedliśmy z taksówki pod naszym hotelem. Po dzisiejszej wizycie w szpitalu dowiedziałem się, od lekarza, że muszę unikać niektórych rzeczy. Postanowiliśmy, że pójdziemy na spacer i do sklepu. Chcieliśmy spędzić ze sobą jak najwiecej czasu. Poszliśmy do pobliskiego parku.
Gdy tylko przekroczyliśmy jego bramy, moim oczom ukazały się piękne alejki, a w nich krzewy i drzewa, która zresztą były oświetlone lampami. Weszliśmy w jedną z alejek, która prowadziła do rzeki nad, którą wisiał most.
Złapałem Dana za rękę. Była bardzo zimna. Znałem go stosunkowo krótko, ale zdążyłem się dowiedzieć, że gdy się stresuje jego ręce stają się zimne jak lód.
- Dan? Czym się stresujesz?- powiedziałem po czym zatrzymaliśmy się na moście.
- Po prostu się boje...- odparł ze smutkiem w głosie.
- Czego się boisz?- zapytałem.- tego, że kiedyś odejdę?
- Dokładnie... Jesteś jedyną osobą na świecie, która mnie tak traktuje.- Spuścił wzrok.- Nie chce cię stracić, tak bardzo cię kocham.
Nie wiedziałem co powiedzieć. Zatkało mnie. Przytuliłem go tak jak nigdy wcześniej. Tym gestem chciałem go upewnić, że nigdzie się nie wybieram. W tamtej chwili uświadomiłem sobie jak bardzo mi na nim zależy, ale także nabrałem siły na walkę z tą okropną, śmiertelną chorobą.
~Dan~
Nie jestem osobą, która myśli pozytywnie, zawsze obstawiam najgorsze scenariusze, w tym przypadku było tak samo. Kiedy Phil mnie przytulił nie potrafiłem się powstrzymać. Z moich oczu zaczęły lecieć łzy. Nie potrafiłem pogodzić się z myślą, że kiedyś może umrzeć. Chwile, które z nim spędziłem mogą się już nie powtórzyć. Z pewnością przeżyje z nim jeszcze mnóstwo wspaniałych chwil, ale nie będę wiedział, która jest tą ostatnią, tą która rozłączy nas na zawsze. Łzy zaczęły płynąc mocniej.
Phil, zdając sobie sprawę, że płacze, odsunął się i spojrzał mi w oczy.
- Dan...- odparł.- Wszystko będzie dobrze.
- Chce żebyś wiedział, że będę przy tobie dopóki śmierć nas nie rozłączy.- powiedziałem po czym rozpłakałem się jeszcze bardziej.
Usiedliśmy na moście i oparliśmy się o barierkę. Podwinąłem kolana i schowałem w nich głowę. Phil objął mnie ręką. Po jakimś czasie, kiedy się uspokoiłem, wstaliśmy.
Phil spojrzał na mnie zmartwionym wzrokiem, pytającym „Wszystko ok?", przytaknąłem i posłałem mu delikatny uśmiech. Złapał mnie za rękę i wolnym krokiem poszliśmy do hotelu.
Kiedy tylko weszliśmy do pokoju, Phil przebrał się w pidżamę i położył się do łóżka, a ja zacząłem myśleć o tym co się ostatnio działo. Po krótkim czasie zasnąłem.[Notka]
Witam wszystkich tu zebranych po potężnej przerwie. Przez ostatnie miesiące, jakby to dziwnie nie zabrzmiało, nie odczuwałam uczuć tak jak kiedyś. Chciałam napisać dalszy ciąg, ale nie potrafiłam. Teraz na szczęście uczucia wróciły i potrafię ująć miłość w słowach. Zapraszam, za jakiś czas, na następną część.
CZYTASZ
[ Phan ] Addicted to you...
FanfictionDan i Phil nie mają pojęcia o swoim istnieniu do czasu pewnego wydarzenia które zmieni ich życie o 180 stopni. Phil skończył szkołę teatralną i pracuje w Teatrze. Dan nigdy nie doznał szczęścia w swoim życiu. Każdy go oszukiwał i po jakimś czasie zo...