{ 12 }

35 8 6
                                    

Poczułem jak ktoś mną potrząsa. Otworzyłem powoli oczy i zobaczyłem moją mamę.
- Danny... Wstawaj spóźnimy się na samolot- powiedziała łagodnym głosem.
Kiwnąłem lekko głowa i obróciłem się z boku na plecy. Przez kilka minut wpatrywałem się w sufit. Moment później wstałem i poszedłem jeszcze w pół śnie do łazienki się ogarnąć. Na umywalce stały tylko najpotrzebniejsze rzeczy, a reszta była spakowana w wielkie kartonowe pudła. Przestawiłem kilka, które zabawiały wejdzie do prysznica i z niego skorzystałem. Ubrałem się i zszedłem na śniadanie. Panowała tam bardzo ciężka atmosfera. Amy była przybita, tata patrzył się na mnie jak na demona, a mama próbowała rozluźnić atmosferę. Nie miałem ochoty na jedzenie, ale z grzeczności zjadłem trochę tosta. Po śniadaniu poszedłem do pokoju spakować resztę rzeczy.
- Dan! Jedziemy!- Usłyszałem krzyk taty. Wziąłem podręczny bagaż, ubrałem buty i kurtkę. Mama zamknęła drzwi i schowała klucz do skrzynki pocztowej. Wsiedliśmy do taksówki.
- Dan oddaj telefon- powiedział tata.
- Co? Dlaczego?- zapytałem zdziwiony.
- Nie pytaj, jak będziemy w Paryżu to ci oddam- powiedział zirytowany- Ale pamiętaj jak zadzwonisz do Phila to nie zobaczysz telefonu do końca życia- Zagroził.
Oddałem mu telefon i spuściłem głowę.

~Kilka godzin później~

Kilka godzin później siedziałem w samolocie i wpatrywałem się w chmury. Nie wiedziałem nic... Jak to się skończy i czy jeszcze kiedykolwiek spotkam Phila. Włożyłem słuchawki do uszu i podłączyłem je do starej mp3. Zapomiałem o jej istnieniu. Musiała leżeć w tej torbie z 5 lat... Chwile później oddałem się w ręce Morfeusza. Obudziła mnie Amy informując mnie, że zaraz ładujemy. Wciągnąłem słuchawki i schowałem je do torby.
Wylądowaliśmy. Nagle do głowy przyszedł mi pomysł. Wyszliśmy z tunelu, a mama oddała mi telefon.
- Idę do toalety...- Powiedziałem po czym jak najszybciej pognałem w jej stronę. Spojrzałem w lustro i pomyślałem „Teraz albo nigdy" Wyszedłem drugim wyjściem z łazienki i przymknąłem się do wyjścia z lotniska i w tamtej chwilkę zdałem sobie sprawę co tak naprawdę robie. Wsiadłem w taksówkę i wydukałem kilka słów do taksówkarza. Najwidoczniej zrozumiał o co mi chodziło i trafiłem do samego centrum Paryża.

————————
GUESS WHO'S PLECY (back lmao)!!!
Moja leniwa dupa zebrała się do napisania tego! Prawdopodobnie jak wszystko pójdzie zgodnie z planem to zaraz będę pisać następny ❤️ Dziękuje za przeczytanie i see ya!
Ps. Rozdział nie sprawdzany

[ Phan ] Addicted to you...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz