Phil miał w sobie tyle energii, że praktycznie przez całą drogę ciągnął mnie za sobą. Nagle zatrzymaliśmy się przy London Eye.
- Zawsze chciałem na to iść - powiedział patrząc się na mnie.
- To chodźmy! - odpowiedziałem z uśmiechem.
Jezus... Dan w co ty się pakujesz? Przecież masz poważny lęk wysokości.
Po krótkiej chwili czekania weszliśmy do kuli.
Phil wyglądał na bardzo szczęśliwego. Ruszyliśmy, a ja dla pewności złapałem się barierki.
- P-Phil... Bo ja jakby mam lęk wysokości - wydukałem.
- Nie bój się - powiedział patrząc mi się prosto w oczy.
Przełknąłem głośno ślinę.
- Jestem przy tobie - podał mi rękę, a ja ją złapałem.
Uśmiechnął się, a ja odpowiedziałem mu tym samym. Poczułem nagle poczucie bezpieczeństwa i puściłem barierkę.
Usiedliśmy na siedzeniu.
- Boisz się jeszcze? - zapytał.
Przytaknąłem delikatnie.
- Patrz mi się w oczy dopóki nie będziemy na dole. Okey? - powiedział nakierowując moją twarz na jego.
Dopiero w tamtym momencie dostrzegłem piękno i unikalność jego oczu.
Nie mogłem w to uwierzyć. Byłem tam z nim, patrzyłem się prosto w jego oczy.
Chciałem żeby ta chwila trwała wiecznie. Nagle zaczęliśmy się do siebie zbliżać. Zupełnie nie panowałem nad tym. Dzieliły nas milimetry. Nasze usta złączyły się w pocałunku. Trwało to 5 sekund. Gdy rozłączyliśmy się łapiąc oddech czułem, że będę za tym tęsknić, bardziej niż za czymkolwiek.
- P-Przepraszam - powiedział spuszczając głowę na dół.
- Nie przepraszaj... - powiedziałem po czym podniosłem jego głowę i go pocałowałem. Po chwili oddał mój pocałunek.
- Mogę tak spędzić całą wieczność - powiedział.
Posłałem mu uśmiech.
Tą noc zapamiętam na bardzo długo.
Nagle kula zatrzymała się. Wysiedliśmy.
- To może teraz chodźmy do mnie? - zaproponował.
Przytaknąłem i poszliśmy szybkim krokiem.
Drogę spędziliśmy na śmianiu się i bardzo "poważnych" rozmowach.
Po kilkunastu minutach byliśmy już pod małą kamienicą do, której weszliśmy.
- Na którym pietrze mieszkasz? - zapytałem przerażony patrząc się przez barierkę na górę.
- Na ostatnim - odpowiedział podśmiewając się pod nosem.
Zaśmiałem się i zacząłem po nich iść.
Moja kondycja była... Emm no po prostu jej nie było.
- Zaraz chyba umrę... - powiedziałem zdyszany na przed ostatnim pietrze.
- Dasz radę - zaczął się śmiać.
Po chwili stanąłem przed drzwiami mieszkania Phila. Otworzył je i weszliśmy do środka.
- Chcesz coś zjeść? - zapytał.
- Jestem głodny jak wilk - stwierdziłem.
- Idę do kuchni, czuj się jak u siebie w domu. - powiedział z uśmiechem po czym udał się do pomieszczenia.
Włączyłem odtwarzacz muzyki. Usiadłem na wielkim fotelu i wsłuchałem się w muzykę.
Po kilkunastu minutach usłyszałem jak Phil wchodzi do pokoju.
- Gotowe! - powiedział kładąc talerze na stole.
Wstałem i usiadłem przy nim.
- Wow! Nie wiedziałem, że potrafisz gotować - powiedziałem widząc pyszne spaghetti.
- Smacznego - posłał mi uśmiech i zabraliśmy się do jedzenia.~ kilka minut później ~
- Najlepsze spaghetti jakie jadłem - stwierdziłem.
- Nie przesadzaj - zaśmiał się pod nosem.
- Jesteś ideałem człowieka.... Zabawny, słodki, miły, przystojny... - zacząłem wymieniać patrząc się w jego piękne morskie oczy.
- N-nikt mi nigdy tego nie powiedział... - powiedział ściskając moją rękę.
- Widocznie nikt nie potrafi tego dostrzec - posłałem mu uśmiech i go pocałowałem.~ Phil ~
Po tym jak powiedział te wszystkie słowa i mnie pocałował byłem już na 101% pewny, że mnie kocha. Od samego początku naszej znajomosci czułem do niego coś więcej niż przyjaźń.
- Dan.. Może zostaniesz na noc? Jest już dość późno nie chce żebyś wracał. -zaproponowałem.
- Jeśli to nie problem... - odpowiedział nieśmiało.
Wstaliśmy i zaprowadziłem dana do mojego pokoju.
- M-możemy spać razem? - zapytałem. Miałem cichą nadzieje, że to nie brzmiało w jakikolwiek sposób źle.
- Jasne - odpowiedział z uśmiechem.
Położyliśmy się.
- Dobranoc Phil...
- Dobranoc Dan...
Momentalnie usnąłem.
![](https://img.wattpad.com/cover/136151887-288-k585089.jpg)
CZYTASZ
[ Phan ] Addicted to you...
FanfictionDan i Phil nie mają pojęcia o swoim istnieniu do czasu pewnego wydarzenia które zmieni ich życie o 180 stopni. Phil skończył szkołę teatralną i pracuje w Teatrze. Dan nigdy nie doznał szczęścia w swoim życiu. Każdy go oszukiwał i po jakimś czasie zo...