Alice
– Księżniczko, obudź się – mówię, łagodnie głaszcząc ją po policzku. Rose ma problem z otwarciem oczu, co nie jest dla mnie zaskoczeniem. Marszczy słodko brwi, ale nie wydaje z siebie żadnego dźwięku, co oznacza, że muszę podjąć kolejną próbę.
– Rose, kochanie, pobudka. – Tym razem otwiera oczy i zdezorientowana spogląda prosto na mnie, po czym natychmiast się we mnie wtula. Jej malutkie rączki mocno mnie obejmują, a twarzyczkę chowa w zagłębieniu mojej szyi, chroniąc wrażliwe jeszcze na światło oczy.
– Dzień dobry – witam się z nią i całuję ją w czubek głowy oraz delikatnie kołyszę w ramionach. Trwa to chwilę, a Rosie mruczy tylko:
– Mamusiu. – Uznaję to za dobry znak do tego, by podnieść ją z łóżeczka i wciąż z nią na rękach, udać się do kuchni przygotować śniadanie.
Kiedy ozłocone kromki chleba wyskakują z tostera z głośnym trzaskiem, mała ożywia się i pyta:
– Dzisiaj tosty z nutellą?
– Tak, zgadłaś – odpowiadam i stawiam ją na ziemi, by mogła zająć miejsce przy stole. Z uśmiechem na ustach i wesoło, machając nóżkami, bierze się za pochłanianie swojego przysmaku.
Przyglądam się jej radości i gratuluję sobie w duchu tego poranka, mając na uwadze, co czeka nas później tego dnia. Obawiam się spotkania tej dwójki. Rosie ma pewne opory do nowych osób, wiem, że w przedszkolu bardzo długi czas oswajała się z innymi dziećmi. Georg ostatnio wychodził z siebie, aby z nią porozmawiać, a ona nie zaszczyciła go nawet jednym spojrzeniem, kurczowo trzymając mnie za rękę. Ale jestem pewna, iż ta nieśmiałość jej minie w przyszłości.
Podczas gdy pałaszuje śniadanie, ja zabieram się za pakowanie jej plecaczka. Dzisiaj cały dzień spędzi w biurowym przedszkolu, więc pakuje tam parę niezbędnych drobiazgów.
Po skończonym posiłku i porannej toalecie pakujemy się do auta i jedziemy do pracy. Staram się omijać najbardziej zakorkowane ulice, lecz o tej porze podróż i tak się dłuży. Gdy czekam, aż na kolejnym skrzyżowaniu rozbłyśnie zielone światło, Rose odzywa się:
– Mamusiu, a będzie dzisiaj David?
– Na pewno – odpowiadam, równocześnie błądząc myślami gdzieś w chmurach, przez co nie zauważam zmiany światła, a z tyłu dobiegają mnie dźwięki klaksonów. Ruszam natychmiast i po paręnastu minutach wjeżdżam na podziemny parking budynku, w którym pracuje. O tak wczesnej porze jest jeszcze dość pusto, więc po wyjściu z auta bez problemu zauważam Julię z Davidem, zbliżających się z przeciwnej strony.
Rose natychmiast zasypuje chłopca opowiadaniem wydarzeń z ostatnich kilku dni. Julia wita się ze mną, a później milknie, co nie jest dla niej normalne.
– Wszystko w porządku? – pytam. Sprawia wrażenie bardzo przygnębionej. Wzdycha ciężko i posyła mi słaby uśmiech.
– Dzisiaj wyniki egzaminów, nie spałam ani godziny w nocy – odpiera smutno. Serce mi się kraje, kiedy widzę, jak bardzo się przejmuje wynikami. – Jak obleje ten ostatni egzamin, nie dość, że zapłacę kupę forsy, to poprawka dopiero w sierpniu.
Kładę rękę na jej ramieniu, chcąc tym małym gestem dodać jej otuchy.
– Jesteś najzdolniejszą dziewczyną, jaką znam. Jestem pewna tego, że zdasz.
Posyła mi uśmiech, tym razem mniej smutny i wsiadamy do windy. Kolejny dzień, który zaczynam nerwowym bólem brzucha. Staram się nie okazywać tego, jak bardzo jestem zdenerwowana, moja córka jest radarem mojego nastroju i wiem, że natychmiast przejęłaby stres ode mnie.
CZYTASZ
Sekrety Alice
Romance"Ile jesteś w stanie poświęcić dla tych, których kochasz?" Alice Thompson to 25-letnia mieszkanka Londynu. Ma uroczą córeczkę i absolutnie poukładane życie. Co się stanie gdy na jej drodze pojawi się ktoś wyjątkowy, kto obroci jej życie o 180 sto...