Alex
Na mój mętlik w głowie, nie pomógł nawet ostry trening. Wrzucam torbę z siłowni do bagażnika i dopiero teraz orientuję się, że mój telefon został w gabinecie. Zrezygnowany odpalam silnik i wracam do miejsca pracy.
Dochodzi dwudziesta i jestem niemal pewny, że nie został tam już nikt, prócz sprzątaczek. Oczywiście z firmy matki. I wysiadając z windy, utwierdzam się w tym przekonaniu, bo po drodze mijam niemal same puste pomieszczenia. A ku mojemu ogromnemu zaskoczeniu, Alice nadal siedzi za swoim biurkiem. Podskakuje w miejscu, kiedy delikatnie pukam w przeszkloną ścianę.
– Wystraszyłeś mnie. – Prostuje się i przenosi wzrok z ekranu na mnie. – Wróciłeś po telefon?
Kiwam głową w odpowiedzi.
– Świetnie, doprowadza mnie do szału ten twój idiotyczny dzwonek.
– Ups, zapomniałem, jak bardzo ubóstwiasz IPhone – sarkam.
Wchodzę do gabinetu i od razu sprawdzam połączenia. Z ulgą stwierdzam, że to tylko Olivia, czyli moja posada ma się całkiem dobrze. Nie oddzwaniam, bo jestem sobą, a ona działa mi na nerwy. Zabieram jeszcze dokumenty, które muszę przejrzeć do poniedziałku i wychodzę. Chcę zostawić to miejsce i po prostu jechać do domu, ale niedokończona rozmowa z rudowłosą, przeszkadza mi bardziej, niż powinna. Stoję już w drzwiach prowadzących do holu, ale odwracam się i pytam:
– Dlaczego to zrobiłaś? – Niby proste pytanie, a ledwo przecisnąłem je przez usta. Czuję, że cholerna ciekawość zaprowadzi mnie prosto do jebanego piekła. – Dlaczego do niego wróciłaś?
Nadal wpatruje się w monitor, lecz jej wzrok znieruchomiał.
– A dlaczego cię to obchodzi, Alex? – odpowiada pytaniem na pytanie. – To, że jestem z Georgiem, niczego między nami nie zmienia.
– Słucham? Niby jak to? – Podchodzę do biurka i nachylam się nad nią, zmuszając ją tym samym do przeniesienia wzroku na moją osobę. – A ten wieczór tydzień temu? Byłaś tak bardzo sobą, jak nigdy podczas bycia z tym przylizanym debilem.
– Nie nazywaj go tak – warczy.
– Będę go nazywał, jak chcę, bo za cholerę go nie lubię, rozumiesz? Nie podoba mi się ta jego fałszywa gęba, idiotyczna fryzura oraz to, że zachowuje się, jakbyś była jego własnością. I dlatego chcę wiedzieć, Alice. – Patrzę jej w oczy, w te oczy, których barwy nie zapomniałem nawet na końcu świata. – Dlaczego on zasługuje na kolejną szansę, a ja nie? Co on ma takiego w sobie, że oddałaś mu siebie w zamian za nic, a przede mną postawiłaś cholerny mur? To ja, Al, znasz mnie całe życie! A zachowujesz się, jakbym był obcy. Jak gdyby cała nasza wspólna historia nie istniała.
Milczy, a ta cisza boleśnie wypełnia moje uszy. Ale jestem cierpliwy, bo naprawdę chcę poznać odpowiedź. Po chwili, która wydaję mi się nieskończonością, w końcu odpowiada.
– Miałeś miliony szans, Alex. I za każdym razem, było to samo. Za każdym razem, gdy myślałam, że coś do mnie czujesz, nie mijała chwila, a ty już byłeś w objęciach innej. A za ostatnim razem, po prostu spierdoliłeś na inny kontynent. – Ostatnie zdanie wyrzuca z siebie z ogromną pogardą. – Nasza historia? Proszę cię... Dziwisz się, że ci nie ufam? Po prostu uczę się na błędach, które słono mnie kosztowały.
– Miałem naście lat! A poza tym, odpłacałaś mi tym samym. Ja, chociaż nie spotykałem się z twoimi koleżankami. Terry to był cios poniżej pasa, dobrze o tym wiesz! – dyszę, jakbym przebiegł maraton. Jeżeli nie wyrzucę tego z siebie teraz, nie powiem tego nigdy. – Wróciłem do tego cholernego miasta dla ciebie! Wróciłem, bo bez ciebie jestem nikim. Bo nawet tysiące kilometrów stąd, ostatnia rzecz, o jakiej myślałem przed zaśnięciem i pierwsza po przebudzeniu to byłaś TY. Prześladowałaś mnie w snach i za dnia. Byłaś wszędzie, a ja do dziś nie mogę patrzeć w jebane lustro przez to, że swoim egoizmem złamałem ci serce. Próbowałem zapomnieć na tysiąc sposobów, ale to jak dokonać niemożliwego.
Nie wiem, kiedy znalazła się obok. Stoi nie dalej, jak pół metra ode mnie, oszołomiona tym, co usłyszała. Błądzi wzrokiem po mojej twarzy, jakby szukając najmniejszego dowodu na to, że kłamię. Ale to było najszczersze moje wyznanie od czasu tego żałosnego listu.
– I znowu to robisz. Mieszasz mi w głowie pięknymi słówkami, zapewniając o płomiennym uczuciu... A przecież spotykasz się z Oliwią. – Gorzki ton, jakim wypowiada te słowa, uderza we mnie ze zdwojoną siłą.
– Co takiego? Nie spotykam się z Oliwią – mówię spokojnie. – Wiesz, że to ostatnia dziewczyna, z którą chciałbym się spotykać.
– Doprawdy? Wyobraź sobie, że była tu dzisiaj po twoim wyjściu.– Jej obojętny ton jeży mi włosy na karku. – Nie omieszkała opowiedzieć mi o tym, jak to nadal jesteś wspaniały w łóżku. I jak to uwielbia plotkować z Amandą podczas wspólnych obiadów. I jak bardzo jest zła, że nie powiedziałeś jej, że jestem twoją sekretarką, bo szybko by ci wyperswadowała pracę tutaj. Bo słuchasz jej we wszystkim.
– Uwierzyłaś w to? Alice, przecież ją znasz do cholery! Wymyśliła tę historyjkę na poczekaniu, żeby móc się poczuć lepszą od ciebie, choć nie dorasta ci do pięt. Jest cholerną manipulantką. – Podchodzę do niej i kładę jej ręce na ramionach. – Popatrz na mnie.
Z wielką niechęcią patrzy mi w oczy.
– Nie spotykam się z nią. Jest dla mnie warta niewiele więcej niż worek śmieci. Zrozum, teraz dla mnie liczycie się tylko wy. Ty i Rose. Nie ma nic ważniejszego od was i bardzo bym chciał, by to w końcu do ciebie dotarło. Proszę cię o ostatnią szansę, byś mogła uwierzyć, że zmieniłem się na lepsze.
Delikatnie unosi jeden kącik ust do góry i przykłada mi dłoń do policzka. Ten niespodziewany dotyk, wywołuje u mnie przyjemny dreszcz, który czuję w całym ciele. Napawam się tym wspaniałym doznaniem, bo ta iskra ogrzewa moje skostniałe przez lata z dala od niej, serce. Automatycznie nakrywam jej dłoń swoją i po raz kolejny patrzę jej głęboko w oczy. Ta chwila mogłaby trwać w nieskończoność.
– Wiesz, że gdybyś powiedział mi, choć połowę z tego sześć lat temu, czekałabym na ciebie bez mrugnięcia okiem? Że niestraszna byłaby dla mnie odległość, czy tęsknota, bo miałabym promyczek w ciemności. – Teraz już szepcze, a jej oczy lśnią w świetle biurowej lampki. – A teraz stoimy tu, tak blisko, a jednak tak daleko, przez przepaść złożoną z nieporozumień. Mogłabym powiedzieć ci, że czuję do ciebie to samo, ale nie wiem, czy byłoby to prawdą.
– Wiem, że jest. Czujesz to, prawda? Co dzieje się, gdy dotknę twojej dłoni lub ty dotkniesz mojego policzka, ta iskra nadal w nas jest. Nie zaprzeczaj, widziałem twoje spojrzenie wtedy w aucie. Jesteśmy dla siebie stworzeni, wiesz o tym, prawda? – mój głos brzmi żałośnie rozpaczliwie. – Nikt nigdy nie pasował do siebie tak jak my.
Patrzy na mnie i im dłużej milczy, tym bardziej rozsypuję się na kawałki. Jak bym był niepotrzebnym naczyniem, które wypuściła z rąk na podłogę. Odsuwa się ode mnie powoli, nadal nie odzywając się ani słowem. Już wiem, że podjęła decyzję i jeżeli nie chcę stracić jej do końca, muszę tę decyzję uszanować. Choć nie ma dla mnie trudniejszej rzeczy.
Nie jestem w stanie się ruszyć, kiedy jej usta otwierają się i mówi:
– Przykro mi, Alex.
Trzy słowa, a działają jak tysiąc mieczy. Czuję głębokie rany, jakie zadają, odbijając się echem w mojej głowie.
Nie jestem w stanie też ruszyć się, kiedy zabiera swoją torebkę i wychodzi, depcząc szczątki pozostałe z tego, co nazywałem „nami".
Witam wszystkich po koszmarnie długiej nieobecności.😉 Powoli staram się wracać do pisania. Tęskniliście?
Mam wrażenie, że schrzaniłam sprawę i cały ten tekst jest zbyt sztuczny.😞 Dajcie znać, co wy o tym sądzicie.
A co do rozwoju wypadków, jesteście wzburzone decyzją Alice? Czy sądzicie, że każdy zasługuje na drugą szansę?
No i Alex ,w końcu wyrzucił z siebie, co mu leżało na wątrobie 😜😜
Pozdrawiam was cieplutko ❤❤❤
CZYTASZ
Sekrety Alice
Romance"Ile jesteś w stanie poświęcić dla tych, których kochasz?" Alice Thompson to 25-letnia mieszkanka Londynu. Ma uroczą córeczkę i absolutnie poukładane życie. Co się stanie gdy na jej drodze pojawi się ktoś wyjątkowy, kto obroci jej życie o 180 sto...