Wyjazdy na sobotnie, rodzinne biwaki, były naszą tradycją. Każdy zawsze cieszył mnie co raz bardziej, ponieważ mogłam rozmawiać z rodziną o wszystkim i niczym. Nasze relacje były świetne. Madison, moja siostra, zawsze się mną opiekowała i znajdowała czas na długie rozmowy, mimo że była starsza. Lubiła imprezować jak większość studentek. Kilka razy namawiała mnie na wyjścia, ale ja odmawiałam jej nie chcąc wchodzić między nią, a jej znajomych. Czasami żałowałam, bo lubiłam imprezy. Rodzice dużo pracowali, ale mimo wszystko starali się znaleźć choć chwilę mnie i siostrze. Zajmowali się sklepem obuwniczym, który tata dostał w spadku po dziadku. Nie jedyny w Seattle, musiał oferować szeroki wybór butów, dobrej jakości. W czwórkę było nam bardzo dobrze. Wszyscy znosiliśmy swoje bagaże, by ruszyć na przygodę. Włożyłam swój plecak do bagażnika, po czym zajęłam miejsce z tyłu, obok siostry.
- Gotowi na biwak? - zapytał z uśmiechem tata. Droga na pole namiotowe zajmowała godzinę. Musieliśmy jechać w okolice Forks. Z jakiegoś powodu zaczelam mieć złe przeczucia co do całego wyjazdu. Słyszałam jak coś w głębi mnie mówi, iż coś złego nam się przytafi i nie możemy jechać. Wyjeżdżaliśmy właśnie z miasta, a ja nie mogła dłużej wytrzymać.
- Tato, może tym razem sobie odpuścimy? - zapytałam cicho.
- Dlaczego Ruby? Nie ma mowy! To tradycja! - odpowiedział chłodno tata.
- Też mam złe przeczucia Josh. - włączyła się mama, za co miałam ochotę jej podziękować. Może to pomoże, by go przekonać.
- Przestańcie dramatyzować! Sama wiesz Emmo, że to jedyne dni wolne! Jedziemy i koniec! Kobiety... zawsze to samo. - zakończył ostro. Niezręczność przygniatała mnie coraz bardziej. Nie chciałam wywołać nieprzyjemnej atmosfery. Madison chyba nie słyszała sprzeczki, bo słuchawki na uszach skutecznie zagłuszyły dźwięki otoczenia. Do celu, brakowało kilku kilometrów. Nagle mama zaczęła krzyczeć.
- UWAŻAJ JOSH! SKRĘCAJ! - wskazała na tira pędzącego wprost w naszą stronę. Ojciec niebezpiecznie kręcił kierownicą, po czym stracił panowanie nad autem. Tir wbił się w nasz pojazd. Poczułam jak rozbite szyby ranią mi uda. Wszystko spowiła ciemność.
CZYTASZ
"You're an angel" / Saga Zmierzch / POPRAWKI
Fanfiction|KSIĄŻKA JEST W TRAKCIE KOREKTY| Nikt nie wiedział, że ten rodzinny wyjazd skończy się tak tragicznie. Ruby trafia do szpitala w stanie krytycznym. Czy doktor Carlisle, przyjmie kolejnego członka rodziny? Czy Ruby poradzi sobie w nowym życiu? Jak po...