Co sie ze mną dzieje? #7

3.1K 123 28
                                    

Każdej nocy próbowałam policzyć wszystkie gwiazdy. Jeden, dwa, trzy... nie chwilka od początku... raz, dwa, trzy, cztery... nie, nie, nie to nie tak. Nie potrafiłam tego zrobić. Było ich za dużo. Odpuściłam sobie liczenie. Złapałam za mapę nieba, leżącą na biurku. Po kolei szukałam każdej konstelacji. Alice często mówiła, że gwiazdy to dusze zmarłych. Chciałam odnaleźć swoją rodzinę, ale chmury coraz częściej stawiały opór. Przez to wszystko, schodziłam na dno. Mimo dość mocno zatartych wspomnień, było mi przykro, bo wciąż czułam brak czegoś. Ta pustka nie chciała mnie opuścić. Szarość wzięła górę. Tak po prostu z dnia na dzień jest mnie coraz mniej? Zgubiłam się, w korytarzach mojego umysłu. Nie wiem gdzie jestem. Próbuje się odnaleźć, ale każda próba kończy się gorzej niż poprzednia. Chciałabym to wszystko zatrzymać i wrócić do dawnych lat. Czy to by coś dało? Może to jednak moje przeznaczenie? Nie jestem zła na Carlisle'a. Cieszę się z faktu bycia wampirem, lecz coś mnie jeszcze boli. Każdy dzień zaczyna się powtarzać, a ja wpadam w coraz większe gówno. Już wiem, że nie mogę liczyć nawet na swój optymizm, który został pogrzebany z resztą dobrego samopoczucia. Wracam do domu, uświadamiając sobie jaki ten dzień był straszny. Sama do końca nie wiem jak znalazłam się na ziemi, wyczerpana. Drgam, ale chyba nie żyje... prawda?

***

- Czyli te wilki to nie wilkołaki? - spytałam Edwarda. Siedzieliśmy w jego pokoju i rozmawialiśmy już ładne kilka godzin.
- Wilkołaki gryzą, przez co osoba ugryziona też staje się wilkołakiem i zmienia się w pełni księżyca. Nasze wilki tylko zmieniają kształt. Są wielkie i śmierdzą. - odpowiedział chłopak.
- Myślisz, że są jeszcze inne magiczne istoty?
- A kto to wie. Jest tyle rzeczy o których jeszcze nie wiemy. - Edward zaśmiał się pod nosem. Spojrzałam na niego z szerokim uśmiechem. Próbowałam nie zdradzać swoich myśli w jego towarzystwie. Mieliśmy wiele wspólnych tematów. Nie wiem dlaczego, ale działał na mnie kojąco. Zapominałam o bólu i lęku, choć często odnoszę wrażenie, że nie chce ze mną rozmawiać. Zazwyczaj ludzie mnie ignorowali. Jako dziecko potrafiłam nawijać godzinami, nigdy nie mając dość. Zadawałam wiele pytań, które doprowadzały moich rodziców do szału. Z czasem się uspokoiłam, ale cisza wokół dawała o sobie znać. Krzyczała i rozdzierała moje uszy.
- Podsłuchałem cię, godzinę temu gdy oglądałaś gwiazdy . - przestałam oglądać płyty. Zatkało mnie. Naruszył moją prywatność. Zdenerwowana spojrzałam w jego stronę
- Mówiłam ci byś zostawił moją głowę w spokoju! O co ci chodzi?! Po co zaglądasz w niedozwolone miejsca?! - nie potrafiłam opanować wybuchu emocji.
- Chciałem sprawdzić czy napewno sobie radzisz. Każdy kryje jakies tajemnice. - Ed lekko się skulił. Moja twarz była pokryta czerwonymi plamami.
- Nie mogłeś po prostu spytać lub nie wiem spędzać ze mną wiecej czasu by zbudować mocniejszą relacje?! To straszne! - złapałam się za głowę nerwow chodząc w to i spowrotem.
- Przepraszam okey! Wiesz, że robie to w dobrych intencjach! - chlopak podszedł do mnie i złapał za ręce. Wybrałam się.
- Przykro mi, ale czeka cie długa droga do zdobtcia mojego zaufania i wybaczenia. - wysyczalam i gwałtownie opuściłam jego sypialnię. Udalam sie do lasu by się wyciszyć. Nie chciałam wyżyć sie na innych. To jest niestosowne. Rozumiem to, że Edward ma dar, ale nie moze wykorzystywać go w taki sposób. Boję sie tam wracać, bo może poznać każdą moją tajemnice. Co jeżeli rozpowie to wszystkim? Będę spalona.



Pisałam ten rozdział od 1 lutego xDDD nie mialam czasu sorki ze tka krótko i nie sprawdzałam postaram sie ogarnąć to lepiej

"You're an angel" / Saga Zmierzch / POPRAWKIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz