Wilki i nowa dzieczyna #8

3K 115 18
                                    

Próbowałam zająć czymś swoje myśli. Ciągły smutek i oswajanie z nową sytuacją dawało się we znaki. Weszłam do nigdy nieużywanej kuchni. Była świetnie wyposażona. Drogi sprzęt AGD i najświeższe produkty. Zdziwiłam się na widok całej rodziny wampirów, gotującej obiad.
- Co się dzieje? - spytałam Esme.
- Edward przyprowadzi do nas dziewczynę. Chcemy jej sprawić przyjemność i ugotować posiłek. - kobieta kroiła ogórek na cienkie plasterki.
- Czy ona wie..? - czułam się dość niepewnie.
- Wie, ale nie martw się. -Carlisle pocałował mnie w czoło. Lubiłam to. Przypominał mi się mój prawdziwy tata. Wspomnienia coraz bardziej się zacierały, ale potafilam jeszcze przywrócić jakieś resztki. Uśmiechnęłam się do wszystkich. Również zabrałam się do pracy. Wzięłam drewnianą łyżkę i pilnowałam mięsa, by się nie przypaliło. Z wyostrzonymi zmysłami wszystko wydaje się niebywale proste. Każdy kąt kuchni był wypełniony zapachem orientalnych przypraw. Uwielbiałam to. Czułam rodzinną atmosferę, dzięki czemu mój nastrój nieco się poprawił. Nagle każdy z nas podniósł głowę. Ten zapach.
- Czuję człowieka. - Esme klasnęła w dłonie. Wszyscy ustalismy obok siebie i czekaliśmy. Edward z Bellą u swego boku, powoli kroczyli w naszą stronę. Sięgała mu zaledwie do ramienia. Miała piękne brązowe włosy. Na jej twarzy malował się lekki strach.
- Bello poznaj moją rodzinę. To Carlishle, Esme, Emmett, Rosalie i Ruby. - Edward był lekko stremowany.
- Edward, przywiozłeś nam przekąskę. Nie martw się. Przeżyjesz. - Emmett uśmiechał się głupkowato.
- Bello, jesteś głodna?- spytał mój przybrany tata.
- Dla ciebie specjalnie skojrzystalismy z kuchni. - dodała Esme.
- Um.. niedawno jadłam, ale to strasznie miłe z waszej strony. - dziewczyna uśmiechnęła się szczerze. Po chwili usłyszeliśmy dźwięk rozbitego szkła.
- Świetnie! Specjalnie przygotowaliśmy dla niej posiłek. Narażamy się, że ktoś odkryje naszą tajemnicę. Czy ty zgłupiałes Edwardzie?! - Rosalie wybuchła.
- Spokojnie! Naprawdę nikomu nie powiem! - Bella poważnie się wystrzaszyla.
- Rosalie bądź miłA. Jestem pewny, że Bella zatrzyma to dla siebie. - Carlishle załagodził napięta sytuację.
-Bella jest godna zaufania. Widzę to. - odezwałam się niepewnie. Wszyscy spojrzeli na mnie. Edward szeroko się uśmiechnął. Wyszłam z domu. Musiałam się przewietrzyć. Poczułam się dziwnie gdy Edward patrzył na Belle troskliwym wzrokiem. Jej zapach drażnił moje gardło. Bałam się, że ją skrzywdzę. Idąc powoli przez gąszcz krzaków, zauważyłam mężczyznę. Skryłam się za drzewem. Był bosy bez koszulki. Na ramieniu miał dziwny okrągły tatuaż. Skupiłam na nim swoją uwagę by wyczuć zapach. Nagle głośno kichnęłam. Obrzydliwie śmierdzi zmokłym psem! Zauważył mnie. Wystraszona powoli się cofnęłam. Lęk wgryzał się w każdą część skóry, paraliżując ruch. Mężczyzna zamienił się w ogromnego włochatego wilka. Leżałam na ziemi i tępo się na niego przyglądałam. Patrzył na mnie niegroźnym, ale ostrzegawczym wzrokiem. Odszedł na drugą część strumyka. Nie mogłam wydobyć z siebie nawet najmniejszego dźwięku. Nigdy w swoim ludzkim jak i krótkim wampirzym życiu nie spotkałam tak wielkiego zwierzęcia. Powoli stając na równe nogi, zamierzałam ku domu. Musiałam porozmawiać z Carlishle.

***

- Esme! Nie uwierzysz co widziałam w lesie! - wbiegłam do kuchni jak oszalała.
- Co się stało?! - kobieta odłożyła brudny talerz do zlewu. Wystraszyła się.
- Widziałam wielkiego włochatego wilka! Był przeogromny! Bałam się że mnie zabije! Uciekłam, ale jeżeli ich jest więcej to zagrażają ludziom! - mówiłam szybko z wielkim przejęciem.
- Spokojnie Ruby. Wiesz, że tu jest rezerwat tak? - kobieta trzymała dłonie na moich ramionach.
- Tak, ale co to ma do rzeczy?
- W tym rezerwacie żyją ludzie. Są zmiennokształtni czyli potrafią zamienić się wilki. Tworzą watahę. Zawarliśmy z nimi pakt. Nie możemy wchodzić na ich teren. Oni ciebie ostrzegli. Nigdy więcej nie zapuszczaj się tak daleko. - mama była naprawdę przejęta.
- Dobrze. Nigdy więcej. Um... gdzie Edward? - zmieniłam zwinnie temat.
- Jest z Bell. Wróci w nocy. - Esme wróciła do zmywania a ja poszłam do swojego pokoju. Muszę dowiedzieć się czegoś więcej o tych wilkach. Usiadłam przy oknie, by obserwować deszczowe chmury nad lasem. Myślałam o Edwardzie. Odkąd tu zamieszkałam bardzo mnie wspierał. Jesteśmy przyjaciółmi na dobre i na źle. Poświęcał mi dużo czasu, ale czy dalej będzie mógł to robić gdy pojawiła się Bella. Mogłabym ją poznać i włączyć się do nich by stworzyć paczkę ale łączy ich miłość. Zrobiło mi się przykro. By znów się nie dołować zajęłam się grą na pianinie.


H

eeeeej! Witajcie moi drodzy czytelnicy. Kolejny rozdział dość krótki bo muszę zakuwać haha. Szukam weny by dla was pisać i oto jestem. Ciekawe co będzie w następnym rozdziale prawda?

"You're an angel" / Saga Zmierzch / POPRAWKIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz