Już prawie spałam, ale rozbudził mnie dźwięk mojego telefonu. Na początku byłam zirytowana i nie miałam zamiaru odbierać, ale potem przypomniało mi się, że Rose miała do mnie dzwonić. Szybko wstałam i zaczęłam szukać urządzenia w pościeli. W ostatniej chwili udało mi się wcisnąć zieloną słuchawkę i odebrać.
- Halo?
- Heej Mia! Udało mi się załatwić urlop na 6 dni! Jutro się pakuję i po jutrze widzimy się na lotnisku!
- Co, jak to? Jak udało ci się jeszcze załatwić bilet na samolot w tak krótkim czasie? Zwykle jest to możliwe tak maksymalnie z tydzień przed czasem.. - zdziwiłam się na słowa przyjaciółki.
- No jak to jak ? Zapomniałaś jaką masz wpływową mamę? Poprosiłam ją czy mogłaby mi załatwić miejsce na lot za dwa dni. Zgodziła się jak jej powiedziałam, że to ciebie chcę odwiedzić.
- Wow, dziwne, że jest taka miła.. Na którym będziesz lotnisku?
- Będę na lotnisku Johna Kennedy'ego. Dokładnie o jakiejś ósmej.
- Okej, spróbuję załatwić auto i cię odbiorę.
- Oh, dziękuję! Nie mogę się już doczekać!
- Ja też! Teraz dobranoc, bo chce mi się spać.
- Dobranoc - zanim się rozłączyła usłuszałam jeszcze cmoknięcie. Zaśmiałam się i odłożyłam telefon obok poduszki. Po chwili zasnęłam.
***
Obudziłam się wcześniej, żeby pomyśleć jak jutro odebrać Rose z tego lotniska. A może Simon ma auto do pożyczenia? Zadzwonię do niego i zapytam. Znalazłam go w liście kontaktów i nacisnęłam przycisk ze słuchawką. Po kilku sygnałach odebrał.- Hej Simon, masz może samochód?
- Cześć.. Obudziłaś mnie - usłyszałam jego zachrypnięty głos i zaśmiałam się. - No mam, a co? Potrzebujesz szofera czy chcesz się ze mną ścigać jak w Szybkich i wściekłych? - zaczął się śmiać z własnego żartu.
- Bardziej chodziło mi o pożyczkę.. Bo tutaj w Nowym Jorku nie mam jeszcze swojego auta, a muszę odebrać jutro przyjaciółkę z lotniska.
- O nie, nie dam ci prowadzić mojej Lindy.
- Kogo? - zaczęłam się śmiać.
- Lindy, mojego samochodu. Każdy facet nazywa swoje auto!
- Nie prawda.
- Prawda, to co, mam cię podwieźć?
- Okej ale musimy wcześnie wyjechać..
- Jak wcześnie?
- No tak o.. Szóstej?
- Chyba sobie żartujesz.. Musiałbym wstać o jakiejś czwartej bo mieszkam na drugim końcu Brooklynu i zanim się zbiorę i do ciebie dojadę..
- Możesz u mnie przenocować, będzie szybciej - przerwałam mu. Wiem, że mógłby spać u swojej babci, ale nie chcę tak wcześnie budzić tej starszej kobiety.
- Oh, okej. Będę u ciebie za niedługo.
- Pa pa - powiedziałam radośnie i rozłączyłam się. No to załatwione, teraz tylko pójdę się ogarnąć do łazienki, bo śniadanie już jadłam.
Po około godzinie rozległo się pukanie do drzwi. W progu ukazał mi się jeszcze trochę zaspany Simon. Podeszłam do niego i mocno go przytuliłam, a on trochę się zachwiał pod moim naciskiem.
- Dziękuję, że mi pomożesz, to dla mnie bardzo ważne! - powiedziałam radośnie i odsunęłam się od niego zapraszając do środka.
- Nie ma sprawy, przecież od tego ma się przyjaciół Kwiatuszku - uśmiechnął się do mnie szeroko, co odwzajemniłam.
- Pewnie jesteś głodny.. - zajrzałam do prawie pustej lodówki. Chyba pora uzupełnić zapasy, sama zjadłam na śniadanie mój ostatni jogurt. - Możemy iść do sklepu, czy ci się nie chce?
- Raczej powinniśmy, kobieto, to jakaś nowa dieta? - zaśmiał się. - Chyba lepiej będzie jak pojedziemy autem, bo trochę trzeba dokupić jedzonka.
- Okej, poczekaj chwilkę tylko ubiorę buty i wezmę torebkę - po chwili już szliśmy w stronę samochodu bruneta. Nie znam się za bardzo na markach, ale to jakiś czarny, ładny samochód. Usiadłam od strony pasażera z przodu a chłopak obok mnie za kierownicą. Ruszyliśmy w stronę jakiegoś supermarketu.
- No tu było! Ah, ominąłeś - powiedziałam, bo już od dłuższego czasu szukamy miejsca parkingowego przed sklepem.
- Spokojnie, zaraz wykręce i tam zaparkuję.
*****
Tutaj na razir zakończę i mam do was pytanie.. Czy chcecie wizytę w sklepie i powrót do domu Mii z perspektywy Simona? Myślę że to będzie całkiem fajne, ale chcę poznać wasze zdanie 😀Nie zapomnijcie o gwiazdce i komentarzu! ⭐ 💬
CZYTASZ
Projektantka
Teen FictionZostawiłam swoje dotychczasowe życie za sobą, ponieważ chcę spełnić marzenia o pracy w branży modowej, a gdzie mogę to zrobić jak nie w Nowym Jorku? Już od dawna wiedziałam, że chcę to zrobić, jednak w takiej pracy ciężko się utrzymać pod wpływem ko...