Piękne kwiaty

7.5K 440 999
                                    

Obudziłem się około godziny siódmej

-Cholera! Spóźnie się na zajęcia! - wrzasnąłem

Szybko pobiegłem do łazienki, ogarnąłem się, następnie dałem psu jeść a sam zrobiłem sobie kawę, szybko się spakowałem i kiedy wypiłem gorącą kawę wyleciałem z domu jak poparzony. Biegłem najszybciej jak mogłem.

-Kei! - usłyszałem czyjś krzyk kiedy przebiegałem przez ulice

Od razu się zatrzymałem. Dokładnie się rozejrzałem. Po chwili zobaczyłem nikogo innego jak Shouhei. Chłopak podbiegł do mnie

-Do szkoły? - spytał

Nie miałem dużo czasu na rozmowę z nim więc szybko złapałem go za szalik, przyciągnąłem do siebie i go pocałowałem

-Witaj Shouhei! Niestety nie mam czasu na rozmowę. Zaraz się spóźnie, więc wybacz, ale lece - powiedziałem szybko

Chłopak chyba mnie nie zrozumiał

-Dobra Kei.. Leć na zajęcia, bo później będzie na mnie - zaśmiał się

Szybko się uśmiechnąłem, a po chwili znowu byłem w ruchu

W pewnym momencie dotarło do mnie co zrobiłem

Ja.. Go.. Pocałowałem..
Złączyłem nasze usta..
Ja! Nie on! Ja!
O jejku jejku >///< coś jest ze mną nie tak!

Minęło parę minuta, a ja już byłem w szkole. Cudem zdążyłem. Zostawiłem kurtkę w szatni i pobiegłem na zajęcia. Zająłem miejsce w ławce. Po momencie obok mnie pojawiła się Zoe... Niby moja przyjaciółka, ale gdybym miał być szczery to.. Ja jej nie lubię XD

-Co taki zmachany? - spytała

-Biegłem od mojego domu aż tu do szkoły - odparłem - Nie miałem czasu się nawet zatrzymać

-Czyżby? - spytała

O nie... Czy ona mnie.. Widziała?

Nie wiedziałem co powiedzieć..

-No skoro tak mówisz - powiedziała po czym odeszła

Po kilku minutach zaczęła się lekcja
Oczywiście jak zawsze strasznie się nudziłem.. Nie mówię, że jestem geniuszem, ale to co nauczyciel mówi ja już od dawna mam w małym paluszku...

Lekcje minęły strasznie szybko.
Kiedy wracałem do domu gdzieś po drodze złapałam mnie Zoe...

-Idziesz dzisiaj gdzieś? - spytała

-Jestem umówiony - odparłem

-Uhuuu z jakąś dziewczyną? - spytała

-Nie! - odparłem oburzony

-Oj no Keii! Znajdź sobie dziewczynę! - powiedziała

W duchu modliłem się o jakiś atak terrorystyczny. Może by ją coś w końcu zabiło. Choć nie.. Gdyby ktoś w nią strzelił ona i tak jakoś by przeżyła.. Chrzaniony karaluch -,-

-Ja Ci kogoś znajdę - powiedziała

-Ale Zoe.. Nie musisz tego robić - powiedziałem

-A czy ja się pytałam czy chcesz tego? - spytała - Ja to po prostu zrobię. Nawet bez Twojej zgody

Skarbie, chyba Cię kocham [Yaoi]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz