Może jeszcze tortu?

3.2K 197 124
                                    

Mój mózg jeszcze chyba nie pracował, bo nie wiedziałem o co chodzi

-Kto ma urodziny? - spytałem

-Ty głuptasie! - odparł Shouhei

Nagle mnie oświeciło

-Ty faktycznie - powiedziałem

Szybko się podniosłem, podszedłem do chłopaka i dałem mu buziaka

-Dużo zdrowia misiu, szczęścia i cierpliwości ze mną - powiedział chłopak

Po momencie w moich rękach była już tajemnicza paczuszka

-Otworzyć teraz? - spytałem

-Jak chcesz - odparł

Chwilę się zastanowiłem

-W sumie.. Jest to trochę ciężkie, więc to może być duże albo jest tam dużo rzeczy - powiedziałem - A więc.. Rozpakuje to po śniadaniu

Odłożyłem paczuszkę na stół
Ogarnąłem łóżko po czym poszedłem do kuchni zrobić nam śniadanie
Jednak kiedy stanąłem przy lodowce zostałem podniesiony do góry

-Dzisiaj mój drogi nic nie robisz - powiedział

-To że mam urodziny nie znaczy, że masz mnie wtręczać w gotowaniu - powiedziałem - A więc postaw mnie bo zamierzam zrobić nam śniadanie

-A jeśli Cię nie postawie? - spytał

-To.. To.. Huh.. To jakoś się wyrwę - powiedziałem choć w głębi duszy wiedziałem, że nie dam rady tego zrobić

-Chce to zobaczyć - powiedział

Zacząłem się wyrywać, no ale jak wczesniej wywnioskowałem nie udało mi się uciec z jego silnych rąk

-Dobra.. Nie zrobię śniadania - powiedziałem

Po chwili już byłem na ziemi

-No i dobrze, a teraz siadaj bo mistrz śniadaka wkracza do akcji! - powiedział łapiąc garnek

To była jakaś komedia
Fakt, Shouhei był mistrzem gotowania
Złego gotowania
A to mu garnek z rąk wypadł
A to łyżka mu gdzieś uciekła
A to jeszcze coś mu się wylało
A to sam się poślizgnął

Po prostu nie potrafiłem się opanować
Śmiałem się jak jeszcze nigdy

-Z czego się śmiejesz? - spytał otwierając mąkę, która po otwarciu wybuchła mu w twarz - Albo wiesz.. Nie odpowiadaj

Podszedłem do niego i zacząłem z niego ścierać mąkę

-Zamknij oczy - powiedziałem

Chłopak zrobił o co poprosiłem
Starłem mu mąkę z oczu, a później z całej twarzy

-To może jednak ja zrobię to śniadanie - powiedziałem

-No.. Niech będzie - powiedział po czym lekko posmutniał

-Skarbie.. Doceniam fakt, że się starałeś - powiedziałem

Minęło trochę czasu, a ja już kończyłem robić śniadanie

-Robisz to z taką łatwością - powiedział Shouhei

-Któregoś dnia Ty też będziesz tak robił - zaśmiałem się

Po śniadaniu poszedłem się umyć i ubrać
Kiedy byłem w miarę ogarnięty wyszedłem z łazienki i zacząłem szukać tego "mistrza gotowania"

W całym domu go nie było
No w.. Części domu nie przeszukałem, ale mniejsza

W końcu ruszyłem do salonu miejąc nadzieję, że tam go zastam

Skarbie, chyba Cię kocham [Yaoi]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz