On mógł umrzeć

3.7K 209 33
                                    

Biegłam ile sił w nogach..
Byłam coraz bliżej jego domu..
Jeszcze kilka metrów i będę przed bramą..

Kiedy byłam tuż przed bramą zobaczyłam jak z domu wychodzi Kei..

Widać było że ledwo się trzyma na nogach

Szybko do niego podbiegłam i gdyby nie ja to pewnie zaliczył by glebę

-Jesteś chory! W takim stanie chcesz iść?! - krzyknęłam

-Muszę się z nim zobaczyć - powiedział cicho

-Uh.. Niech Ci będzie.. - powiedziałam - Ale jadę tam z Tobą

-Skoro chcesz - powiedział

Kilka minut później już byliśmy w drodze do szpitala

-Kiedy Ty ostatnio jadłeś? - spytałam kiedy zobaczyłam jak bardzo schudł

-Nie wiem.. Nie pamiętam - powiedział

-Musisz coś w końcu zjeść - powiedziałam wyciągając z torby jakąś bułkę, której nie zjadłam w szkole

-Nie chce... - powiedział

-A ja się pytam czy chcesz? Masz to zjeść, albo zaraz wracamy do domu - powiedziałam

-No dobra dobra.. - powiedział

Podałam mu bułkę po czym spojrzałam na zegarek

-Jest już dosyć późno... Mogą nas tam nie wpuścić - powiedziałam

-Jeśli nas nie wpuszczą to chyba się zabije - powiedział

Po jego słowach już nic nie powiedziałam

Pół godziny później już byliśmy na miejscu

Na nasze szczęście pozwolili nam wejść do Shouhei

Kiedy tylko Kei usłyszał, że może do niego wejść od razu do niego pobiegł

Wbiegł do jego pokoju i podleciał do łóżka chłopaka

Niestety Shouhei był nieprzytomny

Kiedy weszłam do pokoju Kei był przyklejony do dłoni nieprzytomnego chłopaka

-Zostawić Cię? - spytałam

-Jakbyś mogła - odprał cicho

Lekko kiwnęłam głową po czym wyszłam

*Kei*

Kiedy zobaczyłem Shouhei myślałem, że zaraz moje serce wyskoczy z klatki piersiowej

Szybko wziąłem krzesło i siadłem obok niego

Wziąłem jego dłoń...

Była chłodna..

-Shouhei... - wyszeptałem - To moja wina...

Nie potrafiłem sobie wyobrazić co Minho mu zrobił

-Gdyby nie mój długi język.. Teraz pewnie byś leżał u siebie w domu i.. No nie wiem spał, albo oglądał telewizję - powiedziałem - A tak to teraz leżysz tu.. Nieprzytomny..

Delitaknie pocałowałem dłoń chłopaka

-Tak strasznie się wystraszyłem kiedy się dowiedziałem, że jesteś w szpitalu - do moich oczu napłynęły łzy

Z każdą sekundą coraz bardziej chciało mi się płakać, ale starałem się nie uronić ani jednej łzy..

-Jak ja bardzo bym chciał się teraz do Ciebie przytulić.. Poczuć Twoje ciepło, usłyszeć Twoje bijące serce... - szeptałem

Skarbie, chyba Cię kocham [Yaoi]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz