Skarbie, chyba Cię kocham [Yaoi]

Miły akcent na koniec

Leżałem na chłopaku jeszcze jakiś czas aż w końcu przypomniałem sobie o filmie

-To jak.. Wybrałeś coś? - spytałem

-Tak - powiedział podając mi jakiś film

Łoo cholera..
Musiał wybrać horror
No jasne
Przecież oglądając horrory ludzie się tak słodko tulą

-Horror? Serio? - spytałem

-Wolisz coś innego? - spytał

-Nie.. - powiedziałem

Po momencie wstałem. Minęło parę minut, a my już oglądaliśmy film

-Jeśli będziesz się bał to zawsze możesz się do mnie przytulić - powiedział

-Tak tak - powiedziałem

Po pierwszej godzinie filmu już siedziałem jak na szpilkach

-Boisz się? - spytał Shouhei

-Nie - powiedziałem lecz po momencie złapałem pierwszą lepszą poduszkę i mocno się do niej przytuliłem

Nie spodziewałem się że ten film będzie aż taki straszny. Choć ja pewnie przesadzam. Patrząc na Shouhei mógłbym spokojnie stwierdzić, że film jest taki.. Zwykły xD

-Nie idź tam.. Nie idź tam! - powtarzałem kiedy bohater filmu zaczął schodzić do piwnicy

-Kei, on Cię nie usłyszy - powiedział Shouhei

-Usłyszy! - powiedziałem

Serio deklu?
Ja o tym nie wiem? ‾︿‾

Z każdą sekundą moje serce biło coraz szybciej. Nagle w filmie nastąpił dramatyczny moment przez, który głupio zacząłem krzyczeć. Od razu odwróciłem się przodem do chłopaka i mocno się do niego przytuliłem

-Wyłączyć? - spytał się

-Nie - odparłem

Po chwili siadłem za chłopakiem i dalej film oglądałem zza jego pleców
Przyznaje się.. Bałem się jak nigdy..
Nie dotrwałem do końca filmu. W którymś momencie po prostu zasnąłem. Nie wiem jakim sposobem, ale zasnąłem

Następnego dnia kiedy wstałem byłem ubrany w moją piżamę i leżałem w łóżku przykryty kocem
Delitaknie się podniosłem i dopiero wtedy zobaczyłem, że zaraz obok mnie leży Shouhei. Odwróciłem się do niego. Chłopak dalej spał

-Wyglądasz tak słodko kiedy śpisz.. - wyszeptałem i odgarnąłem mu włosy z twarzy

-Kei.. - wyszeptał chłopak

Szybko zabrałem rękę i spojrzałem na niego

Moment moment.. Przecież on dalej śpi..
Czyżby mówił przez sen?

-Jestem.. - wyszeptałem mu do ucha

-Zostań - mówił dalej