O co tu chodzi?

3.9K 232 53
                                    

Gdzieś o godzinie trzeciem nad ranem ktoś do mnie zadzwonił. Wolno złapałem za telefon i odebrałem nie patrząc kto dzwoni

-Halo?

-Kei.. Czy.. Czy ja Cię obudziłem? Masz taki głos...

To.. To był Shouhei..

-Nie nie...

-To dobrze.. A czy masz czas pogadać?

-Jasne

-To dobrze.. W takim razie może otworzysz mi balkon?

Spojrzałem na balkon, a tam dostrzegłem chłopaka

-Już, już

Szybko wstałem i chwiejnym krokiem podszedłem do balkonu..
Otworzyłem drzwi

-Wybacz, że tak wcześnie, ale... - nie dałem mu dokończyć, bo mocno się do niego przytuliłem

Do moich oczu napłynęły łzy..

-Idioto, wiesz jak się o Ciebie bałem?! - spytałem 

-Przepraszam.. - powiedział obejmując mnie

Po moich policzkach spłynęły łzy, a ja się odusnąłem od chłopaka

-Podobno potrzebujesz pomocy - powiedziałem sucho

-W pewnym sensie.. - powiedział

-Jak w pewnym sensie? - spytałem

-Chodzi o tego Twojego "kolegę"- powiedział - O... Minho?

-Co on zrobił? - natychmiast na niego spojrzałem

-Tak trochę mi zagroził, że jeśli nie zerwę z Tobą kontaktu to skrzywidzi moją siostrę, którą dosyć często spotyka - odparł

-Czyli.. - zacząłem cicho

-Słowo! Nigdy w życiu nie napisałbym Ci czegoś takiego! Jesteś dla mnie bardzo ważny, ale muszę chronić siostrę - powiedział po czym zbliżył się do mnie na co ja się odsunąłem

-Muszę to wszystko przemyśleć - powiedziałem cicho

Chłopak opuścił głowę

-Wiem, że Cię zraniłem i rozumiem, że teraz Cię to wszystko boli.. - powiedział, a następnie wyszedł przez balkon

Po tym jak zniknął znowu się załamałem.. Opadłem na ziemie i po prostu zacząłem płakać..

Siedziałem tak przez kolejne trzy godziny, aż nagle ktoś zadzwonił do drzwi. Wolno wstałem i zszedłem na dół. Otworzyłem drzwi, a przed nimi zobaczyłem Minho.. Nie wytrzymałem..

-To Twoja wina! - krzyknąłem zanim cokolwiek powiedział - To przez Ciebie Shouhei mnie zostawił!

Jego mina ze spokojnej i opanowanej zrobiła się.. Goroźna

Chłopak mocno mnie spoliczkował po czym poszedł sobie

-On mnie jeszcze popamięta - powiedział zanim zniknął

Szybko pobiegłem po telefon
Napisałem do Shouhei

Radze Ci uciekać.. Chyba sprawiłem, że teraz będziesz miał duże problemy! Wybacz mi!! Nie chciałem tego, ale samo tak wyszło...

Wysłałem po czym zacząłem wyczekiwać odpowiedzi, ale jedyne co dostałem to szybkie "ok"

Po raz kolejny nie poszedłem do szkoły.. Eh.. No trudno..

Chodziłem po całym domu zastanawiając się co chce zrobić Minho..

-A co jeśli Shouhei oberwie, bo ja nie umiałem trzymać języka za zębami? - spytałem sam siebie

Byłem tak pogrążony w rozpaczy, że nawet nie ogarnąłem kiedy minął kolejny dzień..
Tyle godzin i żadnej wiadomości..
Pewnie coś się już stało
Pewnie Shouhei spotkał Minho i teraz jeden z nich leży zakrwawiony w jakiejś ciemnej uliczce
A to wszystko moja wina!

-Ja się chyba zaraz zabije - wyszeptałem

Wolno poszedłem do łazienki, nalałem sobie wodę do wanny, zrzuciłem z siebie ubrania po czym wszedłem do wanny
Woda była ciepła...

-Uh jak miło.. - wyszeptałem

Po chwili cały się zanurzyłem..

-A gdyby tak teraz się utopić? - pomyślałem

Kiedy zabrakło mi oddechu wynurzyłem się

-Lepiej tego teraz nie robić - powiedziałem

Siedziałem tak przez dłuższy czas aż woda z ciepłej stała się lodowata
Niby mi to tam nie przeszkadzało, ale jednak wyszedłem z wanny

Wziąłem ręcznik, owinąłem się nim i poszedłem po jakieś ubrania
Kiedy byłem suchy założyłem świeże ubrania i wróciłem do salonu

Tam się położyłem i po raz pierwszy od dawna...
Zasnąłem...

______________________________________
Znowu malutko słów, ale no niestety nie mam weny i nie wiem jak to dalej pisać ;-;

Skarbie, chyba Cię kocham [Yaoi]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz