Czas na szczerość

7K 373 846
                                    

Nie wiem ile myśmy tam stali, ale pewnie musiało to wyglądać idiotycznie. W końcu jednak Shouhei zbliżył swoje usta do mojej szyi... Mogę się założyć, że bardzo przeszkadzał mu mój szalik no ale nie moja wina że jest zima i nie chce być chory

-Chciałem coś zrobić, ale nie mogę przez Twój szalik - wyszeptał mi do ucha

Ha! Wiedziałem! Ale czy ja się powinienem z tego cieszyć?

Nagle chłopak wziął mnie na ręce i zaczął iść w kierunku mojego domu

-Wiesz, że sam dam rade iść? - spytałem cicho

-Jeśli Ci to przeszkadza to ja Cię mogę odłożyć na ziemie - powiedział

Chwilę się zastanowiłem

-Aj chyba mnie kostka boli - powiedziałem szybko

Po momencie oby dwoje zaczęliśmy się śmiać

-No skoro Cię boli to nie mogę pozwolić abyś ruszył nawet paluszkiem - powiedział

Teraz mogę to powiedzieć z pełną pewnością...
Zakochałem się!
Patrzcie państwo Kei się zakochał

Chwilę później byliśmy już pod domem. Otworzyłem drzwi i pierwsze co nas spotkało to nagły atak ze strony Lunity

-Lunita! Złaź z nasss! - powiedziałem

Pies jednak miał mnie totalnie w dupie

-Lunita! - powtórzyłem

Nadal nic..

-Ten pies mnie nie szanuje - powiedziałem

-A tam daj spokój - powiedział

Minęło parę minut, a my daliśmy radę wyjść z pod psa

-Chodź.. Zrobię Ci herbatę albo coś - powiedziałem

Zaprowadziłem chłopaka do kuchni

-To jak.. Herbata? Kawa? Woda? Eeeee.. Sok? - spojrzałem do lodówki - Em.. A może...

-Wystarczy herbata - powiedział Shouhei zamykając lodówkę

Idioto.. Co Ty do jasnej cholery odpierdalasz?!

Zrobiłem mu herbatę i podałem ją chłopakowi

-Dziękuje - powiedział

-Tylko uważa... - zanim dokończyłem usłyszałem cichy pisk chłopaka - ... aj gorące...

Spojrzałem na Shouhei

-Miło, że mnie uprzedziłeś - powiedział

Nie potrafiłem się powstrzymać. Zacząłem się śmiać
Kiedy w miarę się ogarnąłem usiadłem obok chłopaka

Skarbie, chyba Cię kocham [Yaoi]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz