Brunetka patrzyła na Camil zdziwiona. Nie wiedziała, co ma zrobić, powiedzieć... Było jej żal blondynki. Była cholernie mocno pobita. Zastanawiała się, kto mógł jej to zrobić. Przecież ona była ta fajna. Ta lubiana. Ta najlepsza...
Siedziały same w pokoju, gdyż Hope wyprosiła chłopaków. Chciała porozmawiać z dziewczyną, ale nie wiedziała, jak zacząć temat. Nie miała jej za złe tego, że w szkole się nad nią znęcała. Przeżywała gorsze rzeczy. To było to. Miała zbyt dobre serce, żeby żyć na tym świecie. Wśród tych diabłów, potocznie nazywanymi ludźmi.
- Camil, co się stało? - spytała niepewnie, patrząc na nią. Blondynka przerzuciła wzrok na Hope, by zaraz spuścić go na ręce.
- Nie udawaj, że się przejmujesz. - wyszeptała cicho, płaczliwym tonem.
- Nie udaję. - Hope westchnęła. Wstała z łóżka i poodpinała kabelki, uprzednio wyłączając kardiomonitor z prądu, aby nie zaczął piszczeć.
- Co Ty robisz? - usłyszała cichy głos, przez co spojrzała na Camil. Bez słowa ruszyła w jej kierunku i przykucnęła przy jej łóżku.
- Kto Ci to zrobił? - spytała, łapiąc jej rękę. Była zimna i cała poraniona. Blondynka wyglądała, na prawdę, koszmarnie. Całe ciało zdobiły siniaki i zadrapania, a gdzie nie gdzie były głębsze rany.
- Serio się przejmujesz? Po tym, co Ci zrobiłam? - spytała, patrząc na brunetkę smutno.
- To były stare czasy. Już nie ważne. - uśmiechnęła się do niej lekko, w geście pocieszenia.
- Jesteś taka dobra. - westchnęła Brooke, a z jej oka wyleciała pojedyncza łza. Hope uśmiechnęła się smutno i starła łzę z policzka dziewczyny.
- Powiedz, kto Ci to zrobił. - posłała jej wzrok, mówiący, że nie przyjmuje odmowy. Wiedziała, że blondynce było trudno. Miała świadomość, co to znaczy być pobitym i później się bać. Przeżywała to nie jeden raz.
- Pamiętasz Colin'a? - spytała blondynka, patrząc na brunetkę. Hope zmarszczyła brwi, próbując przypomnieć sobie, o kogo chodziło. I w końcu się udało.
- Nauczyciel?! - pisnęła, a blondynka wybuchnęła płaczem. Carter zakryła szybko usta rękom i przytuliła do siebie blondynkę. Zrobiła to lekko, nie chcąc zrobić jej krzywdy. - Dlaczego on to zrobił? - wyszeptała jej do ucha. Camil wtuliła się bardziej w ciało dziewczyny, mocząc tym samym jej koszulę, ale nie przejmowały się tym.
- Ja się zmieniłam. Już nie ubierałam się, jak dziwka i przestałam nią być. A on chciał się ze mną przespać. - jej ciałem wstrząsnął jeszcze większy szloch. - I on... mnie zgwałcił. - wyszeptała tak cicho, że brunetka ledwo ją usłyszała. Kiedy jednak dotarły do niej słowa dziewczyny, spięła się, a w jej oczach pojawiły się łzy.
- Nie martw się. On tego pożałuje. Już ja o to zadbam. - wyszeptała do jej ucha. Nie zmusiłaby się na głośniejszy ton. Ledwo powstrzymywała łzy, ale nie chciała się rozpłakać przy blondynce. To by pogorszyło sprawę.
- Dziękuję. - blondynka odsunęła się od Hope i spojrzała na nią z lekkim uśmiechem.
- Za co? - spytała zdziwiona brunetka.
- Za to, że mi wybaczyłaś i ze mną porozmawiałaś. Ja nie wiem, czy byłabym do tego zdolna.
- Nie masz za co dziękować. Nie byłabym sobą, gdybym postąpiła inaczej. - brunetka uśmiechnęła się do niej. Porozmawiały szczerze. I to było piękne. Blondynka się przed nią otworzyła i to zaimponowało Hope.
- To tak cholernie boli. - wyszeptała Camil, patrząc na swoje ręce. Wstydziła się patrzeć brunetce w oczy. Czuła się upokorzona i brudna.
- Wiem, kochana. - brunetka pocierała jej ramię w geście pocieszenia.
- Skąd? - tego pytania Hope się obawiała. Bała się jej o wszystkim opowiedzieć. Nie wiedziała, czy może jej ufać. Ale przemogła się. Odwróciła się do niej tyłem i po długim namyśle, podniosła piżamę do góry, ukazując jej wszystkie blizny na plecach. Nie myślała o konsekwencjach, jakie mogłyby z tego wyniknąć. Co ma się stać, to i tak się stanie.
- O Boże. - usłyszała przerażony głos blondynki i poczuła dotyk na bliznach. Przez spotkanie zimnej dłoni Camil z rozgrzanymi plecami Hope, po ciele brunetki przeszedł dreszcz. - Um, przepraszam. - cofnęła szybko rękę, na co Hope się zaśmiała i opuściła piżamę, po czym odwróciła się do blondynki.
- Kto Ci to zrobił? - spytała, patrząc na nią współczująco. Uświadomiła sobie, że brunetka przeszła, na prawdę, wiele w życiu, a mimo to, trzyma się. Uśmiecha się. I potrafi wybaczać, a także ufać ludziom.
- Nie jestem jeszcze gotowa, aby o tym mówić. - brunetka, spojrzała na ręce, zastanawiając się, dlaczego pokazała jej swoje rany. Czy tak szybko jej zaufała? Czy dobrze postąpiła?
- Rozumiem. - spojrzała zdziwiona na Camil. Była pewna, że będzie ją zmuszała, gdyż sama jej wszystko opowiedziała. A ona nie naciskała. Nie zmuszała. Tylko... zrozumiała. Hope uświadomiła sobie, że Brooke mówiła prawdę i zmieniła się na serio.
- Jak w szkole? - spytała Hope, chcąc zmienić temat. To wyjdzie im na dobre. Im obu.
- Dużo się zmieniło po Twoim odejściu. - uśmiech zagościł na twarzy blondynki. - Już nie ma podziałów na grupy. Nie ma gorszych i lepszych. Wszyscy są równi. Nikt się nad nikim nie znęca, nikt się nie wywyższa. - Brunetka spojrzała na nią zdziwiona. Dlaczego wcześniej nie mogło tak być? Kiedy jeszcze ona chodziła do tej szkoły? To by odjęło jej problemów. - I został jeszcze Mike. Po Twoim odejściu, jakby zapadł się pod ziemię. Nie przychodzi do szkoły. Nikt nie wie, co się z nim dzieje, a ja się martwię. On nie daje znaku życia. - powiedziała smutno. Brunetce po raz kolejny zrobiło się żal Camil.
- Mam nadzieję, że nic mu się nie stało. - westchnęła. Chciała jakoś pocieszyć koleżankę(?) - Może, po prostu, się wyprowadził? - spytała, a jej towarzyszka wzruszyła ramionami. Też tak myślała, tylko dlaczego nikomu o tym nie powiedział? Zniknął tak bez słowa. To było niepokojące.
***
Może trochę przedłużę tą książkę, bo nie jestem pewna, czy wszytko mi się zmieści w tylu rozdziałach, ile zaplanowałam.
Jak się podoba rozdział?
Czy Camil ma czyste intencje? A może chce ośmieszyć Hope? A może ma jeszcze inne zamiary?
I co się stało z Mike'iem?
W mediach zdjęcie Camil /\

CZYTASZ
Please, Don't Let Me Hurt! (Second Book) Zakończone
FanfictionPo pół roku Hope wraca. Jej stan psychiczny, jak i fizyczny jest koszmarny. Nikt nie wie, co się stało, a ona przestała mówić. Jej ciało jest ozdobione siniakami, ranami i bliznami. Przez przeżycia wraca do nałogu i znowu zaczyna się ciąć. Przez st...