Somewhere I belong

160 18 7
                                    

* Faye*

3 LATA WCZEŚNIEJ

- Dorian , dokąd mnie prowadzisz? - pytam kiedy mój chłopak ciągnie mnie za rękę w nieznanym kierunku. Uśmiecha się do mnie w ten cudowny sposób , który sprawia, że choć przez chwilę mogę się łudzić , że jestem dla kogoś tak ważna, jak dla większości ludzi ważny jest MIke.

- Zobaczysz kochanie, już niedługo. - mówi , a w jego oczach czai się coś do tej pory mi nie znanego. Jestem lekko przestraszona, ale przecież mu ufam , prawda? On na pewno nie zrobiłby mi krzywdy. Idziemy coraz głębiej w las ,a mnie przechodzą ciarki. Przecież Dorian doskonale wie, że boję się ciemności.

- Kochanie , proszę, wracajmy. Doskonale wiesz, że nie lubię ciemności. - wydaje się być podirytowany moim zachowaniem.

- Jess,, nie zachowuj się jak dziecko. - staję w miejscu i odwracam się w jego stronę. Czy on nazwał mnie Jess?

- Dorian nie jestem Jessica. Dlaczego tak często mnie nazywasz tym imieniem? - nie rozumiem o co chodzi w jego zachowaniu. I kim jest ta dziewczyna.

- Jessie , Jessie , moja słodka Jessie. - mówi, przejeżdżając swoim palcem po moim policzku , na co się wzdrygam. Jego oczy są niebezpiecznie rozszerzone i zaszklone. Kiedy jego dłonie zaciskają się na mojej szyi i nie jestem wstanie ich odsunąć. Jego wzrok jest szaleńczy i rozbiegany, tak bardzo obcy dla mnie.
- Kocham cię Jess i sprawię, że będziemy razem na zawsze. - wyciąga z kurtki broń , a ja nadal nie jestem w stanie zrozumieć , o co chodzi. Przecież mnie kocha, prawda?
- Najpierw ty, potem ja. - mówi , po czym wystrzela.

Teraźniejszość

* Chester*

Kiedy słyszymy histeryczny krzyk , bez zastanowienie biegniemy w stronę salonu , gdzie zasnęła Faye.  Jej twarz wtulona jest w poduszkę , a ciało miota się we wszystkie strony. Zanim zdążę się obejrzeć Mike potrząsa ciałem dziewczyny , jednak to na nic. Od razu zauważam , że nie jest to zwykły koszmar , a coś znacznie głębszego , być może jakieś głęboko ukryte lęki.

- Mike , uspokój się , tak jej nie pomożesz. - szepce do spanikowanego przyjaciela.  Kiedy na mnie zerka , widzę w jego oczach coś szalonego , cos czego nigdy wcześniej nie dostrzegałem.

- Jak mam jej pomóc do cholery ?! Czemu ona się nie budzi?

- Być może Są choroby...schorzenia psychiczne , które objawiają się głównie we śnie. Dlatego nie możemy jej pomóc , bo nie wiemy co jest źródłem jej lęku.

- Skąd ty tyle o tym wiesz ? - pyta mnie przyjaciel , a ja przez ułamek sekundy waham się czy  powiedzieć .

prawdę . Decyduje się jednak na szczerość.

- Bo sam na to cierpię , więc wierz mi , im więcej będziesz nią szarpać, tym większy uraz u niej wywołujesz.

- To co ,mam patrzeć jak moja siostra cierpi?

- Czasem to jedyne , co możesz zrobić , by kogoś uratować. Poczekać aż się rozpadnie , a potem poskładać go na nowo . - resztę czasu spędzamy w milczeniu , modląc się , by na to nie było na to  za późno .

*PERSPEKTYWA FAYE *

Kiedy w końcu wybudzam się z koszmaru , moja twarz jest mokra od łez i potu , a gardło pali mnie żywym ogniem.  Zdezorientowana , spoglądam na dwie , zatroskane twarze , pochylające się nade mną , starając się zdusić krzyk przerażenia. Jest mi nie dobrze na samą myśl , że byli oni świadkami mojego załamania i czuje się beznadziejnie , pomimo tego , że doskonale zdaje sobie sprawę z tego , że nie miałam na to wpływu. Mimowolnie spoglądam na ledwie odznaczające się już blizny na moim przedramieniu , walcząc z tym , by nie zrobić tego po raz kolejny. Poczucie winy zżera mnie od środka po raz kolejny. Dlaczego  nadal tkwi we mnie ta mała przerażona dziewczynka ? Dlaczego nigdy nie jestem wystarczająco silna ?
Patrzę na Mike'a i Chestera zażenowana. 
- Ja...przepraszam. - ledwie udaje mi się wyszeptać , kiedy zostaje zgnieciona w ramionach które ciasno mnie oplatają.
- Już spokojnie , Nic się nie dzieje . Jesteś bezpieczna

        To tylko iskry w naszych sercach
Topiace żal
I gorycz
Bez tchu
Nadziei
Uśpione
   Na wietrze
Walczą
O naszą uwagę.

Numb/ LINKIN PARKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz