XLVII ~ Czułość

320 23 3
                                    

• Severus •

Po dotarciu do lochów, położyłem Flutter w mojej sypialni. Wolałem nie zostawiać jej samej w pokoju, nie wiadomo, co znowu głupiego by wymyśliła. Przez sen podałem jej eliksir uspokajający. To, co jej wtedy powiedziałem, najwyraźniej trochę jej pomogło i przestała się aż tak obwiniać.

Patrzyłem na nią śpiącą i zauważyłem, że wyglądała zaskakująco spokojnie i... królewsko. Biła od niej poważna aura.

Sam byłem już zmęczony całodziennym poszukiwaniem "księżniczki" (nie wiem, jak to w ogóle pojawiło się w mojej głowie) i postanowiłem się położyć. Nie będę spał na kanapie ani transmutował fotela, tylko po to, żeby dziewczyna mogła się wyspać. To w końcu moje łóżko, moja sypialnia, moja dziewcz... Nie! Nie pomyślałem o tym.

Z mieszanymi odczuciami, w końcu położyłem się na łóżku, w którym spała blondynka, ale odsunąłem się na sam brzeg. Chwilę później oddałem się w objęcia Morfeusza.

• Anna •

Jak miło i cieplutko. W dodatku miękko i bezpiecznie. I ten zapach.

Mogłam tak spać w nieskończoność. Lecz... Coś zaczynało mi nie pasować. Poduszka, na której leżałam, ruszała się.

Otworzyłam powoli oczy, bojąc się tego, co zobaczę. Mój oddech gwałtownie przyspieszył. Leżałam w łóżku Severusa, z Severusem i na Severusie, w dodatku w jego objęciach. Snape lewą ręką obejmował mnie w talii, a ja miałam głowę na jego klatce piersiowej.

Miałam wielką ochotę tak zostać, ale profesor nie byłby zadowolony. Powoli podniosłam się i najdelikatniej jak umiałam przesunęłam rękę z mojej talii na łóżko.

Niestety, a może i stety misja się nie powiodła. W mgnieniu oka znalazłam się pod profesorem, przygnieciona jego ciężarem. Mistrz Eliksirów miał głowę w moich włosach i bałam się, czy się nie udusi, co było wysoce prawdopodobne, zważywszy na to, że moje włosy są dość gęste.

Jednak nie zareagował. Spał dalej w najlepsze, a ja zaczęłam się zastanawiać, co będzie, jak już się obudzi.

Nie mogłam cały czas leżeć. Czekało mnie jeszcze dużo pracy, dzięki której chciałam zapomnieć o wydarzeniach z poprzednich dwóch dni. Sprawę eliksiru i mojego rzekomego uzależnienia musiałam odłożyć na później i zająć się dalszymi przygotowaniami do walki.

- Profesorze. - powiedziałam cicho, chcąc go obudzić. - Snape. - teraz trochę głośniej. - Severus. - powiedziałam już normalnym tonem.

- Jeszcze... pięć minut. - odpowiedziało mi mruknięcie, po którym profesor przytulił mnie mocniej.

- Nie wiedziałam, że gustuje pan w wampirzycach. - powiedziałam mu głośno do ucha.

Podniósł się jak oparzony i sięgnął po różdżkę leżącą obok, ale gdy mnie zobaczył odłożył ją i westchnął.

- Nie wiedziałem, że gustujesz w starych, gburowatych profesorach. - sarknął i wstał z łóżka.

- To nie ja na tobie leżałam i nie ja obejmowałam cię przez sen. A poza tym... To już mówiłam, że gustuję. 

Zmrużył tylko oczy i odwrócił głowę, a potem skierował się do łazienki.

Korzystając z chwili, rozciągnęłam się na łóżku, wdychając zapach Severusa.

•••••••••

Okazało się, że gdy cała się wyszykowałam i byłam gotowa do pracy, zegar wybił dwunastą. W ciągu pięciu godzin udało mi się odwiedzić jednorożce i przekazać im dokładny plan ich stanowisk podczas ataku, usłyszeć od Leonarda długie pouczenie, w którym poinformował mnie, że mam absolutny zakaz spożywania mojego eliksiru, bo po pierwsze go nie mam, a po drugie mogę się potem zachowywać tak jak ostatnim razem. Wspominał też, że ma nadzieję, iż skutki braku mikstury będę odczuwała tym razem mniej, a wkrótce same zanikną. Byłam u Dumbledora, któremu też przekazałam plan i powiadomiłam, że moje wampiry nie będą mięsem armatnim. Nie wiedział jeszcze, jak dobrzy są w walce.

Jedną z najbardziej radosnych wiadomości tego czwartku było odkrycie kilkunastu wampirów z mojego klanu, którzy w bardziej zaawansowany sposób potrafią posługiwać się magią. Od razu zwerbowałam Merkucja do przygotowywania ich.

Wykończona całym dniem wróciłam do Hogwartu. Usiadłam w salonie, w komnatach Snape'a i napiłam się szklanki Ognistej Whisky. Tego mi było trzeba.

Niedługo potem przyszedł profesor i usiadł w fotelu naprzeciwko, również nalewając sobie Ognistej. Wypił całą szklankę jednym haustem i sięgnął po jedną z książek o eliksirach.

Patrzyłam na niego i zastanawiałam się, co powiedzieć, jak nawiązać do tego pocałunku. Widziałam, że Severus czuje mój wzrok. Dopiero po pięciu minutach spojrzał na mnie.

- Mów, czego chcesz. Twój wzrok mnie rozprasza. - powiedział zmęczonym głosem, od którego ja sama poczułam się senna.

- Zastanawia mnie... Dlaczego mnie pocałowałeś. - powiedziałam prosto z mostu.

- Na Merlina. Po prostu miałem taką ochotę. Przestaniesz się już gapić? - warknął. Wyraźnie nie chciał o tym rozmawiać.

- Podobasz mi się. - jego zszokowane spojrzenie naprawdę mnie bawiło. Nie udawało mu się go ukryć i za każdym razem jak mu to mówiłam, reagował tak samo.

- Miło mi. A teraz chciałbym dokończyć czytać. - odparł beznamiętnie.

Westchnęłam i wstałam z fotela, odsyłając różdżką brudną szklankę. Skierowałam się do mojej sypialni, ale przechodząc koło Severusa, zatrzymałam się. Pochyliłam się nad nim i pocałowałam czule w czoło.

- Dobranoc. - szepnęłam mu do ucha i wolnym krokiem poszłam do pokoju. Zamykając za sobą drzwi, zobaczyłam, jak Snape siedzi zamurowany i prawie nie oddycha.

Trzask drewna był ostatnim dźwiękiem jaki słyszałam tej nocy.

• • • • • • • •

Trochę się spóźniłam z rozdziałem, ale układałam puzzle i za cel obrałam sobie ułożenie ich do końca dnia xD

Mam nadzieję, że mi to wybaczycie.

Podnoszę trochę stawkę gwiazdek, ale jestem pewna, że dacie radę ❤

8★ to NOWY ROZDZIAŁ

~Aniolekka

Sevann♥Severus Snape i dziewczyna z mugoliiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz