Wypadek i ważna rozmowa

1.1K 95 5
                                    

Szłaś powoli chodnikiem. Było dość ciepło więc powrót do domu zapowiadał się przyjemnie. Nagle poczułaś ból z tyłu. Upadłaś na chodnik obdzierając sobie kolano i łokieć. Byłaś oszołomiona i nie bardzo wiedziałaś co się właściwie stało. Przed twoimi oczami ukazała się postać najpierw niewyraźna potem jednak coraz lepiej ją widziałaś. Słyszałaś ciągle tylko
-Halo! Halo! Nic ci nie jest? Dobrze się czujesz?
Nie wiedziałaś dlaczego ale ten głos wydawał ci się znajomy. Gdy po paru minutach wzrok wrócił ci do normy już wiedziałaś kto dokładnie przed tobą stoi. Był to Eduardo twój dawny znajomy z zajęć rysowania komiksów. Rzadko rozmawialiście w podstawówce a potem każde o sobie zapomniało. Pamiętałaś tylko to że miał fioła na punkcie bycia NUMERO UNO!
Zawsze konkurował z Eddem choć ten nigdy nie chciał tego robić. Było to zabawne dla całej szkoły kiedy Eduardo robił wszystko żeby dorównać Eddowi. W sumie stwierdziłaś że on i jego dwójka przyjaciół przypominała trochę Edda, Matta i Toma.
Eduardo obserwował dokładnie każdy twój ruch. Powoli wstałaś z ziemi w czym pomógł ci wąsacz. Miałaś już dość tego wszystkiego chciałaś się już tylko umyć i zdrzemnąć się. Mężczyzna wyglądał na przejętego ale ty to zignorowałaś.
-Bardzo przepraszam! Powinienem następnym razem bardziej uważać
-Nic się nie stało. Wybacz ale śpieszę się. Do zobaczenia!
Eduardo nie zdążył nawet się pożegnać bo już popędziłaś w stronę domu.
Na szczęście reszta drogi minęła ci bez większych niespodzianek. Przed rozmową z rodzicami postanowiłaś się umyć. Była sobota około godziny 14.00
Po przywróceniu się do ładu nastał ten czas. Ten czas kiedy w końcu powiesz rodzicom że się wprowadzasz. Czułaś jakbyś trzymała tą informacje przez lata i co z tego że jeszcze 24h temu nawet nie pomyślałabyś o tym że znajdziesz mieszkanie.
Rodzice siedzieli w salonie i oglądali "The children" jak co tydzień to była ich już taka tradycja. Podeszłaś i usiadłaś obok mamy na sofie.
-Musze wam coś powiedzieć
Rodzice na chwile zamarli i byli przygotowani na wszystko a po wzroku mamy wyczytałaś... Czekaj co?
-Mamo! Nie jestem w ciąży! Jak mogłaś tak w ogóle pomyśleć?!
Chodź twoim rodzicom było wstyd to odetchnęli z ulgą.
-Więc co się stało żabciu?
Mama była wyraźnie zaciekawiona za to tata udawał obojętnego lecz mu to nie wychodziło
-Wyprowadzam się. Mój przyjaciel zaproponował mi pokój u niego
Rodzice byli w szoku ale też chyba... zadowoleni?
-Hmmm... Cieszymy się kochanie
Powiedział tata który odłożył gazetę i ściszył telewizor.
-Wyprowadzę się pewnie w poniedziałek
Mama tylko uśmiechnęła się i potrząsnęła głową.
Po udanej rozmowie poszłaś do pokoju. Szybko zasnęłaś.

Tom × ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz