Wesołe miasteczko

701 72 98
                                    

Stanęłaś przed wejściem do wesołego miasteczka i planowałaś już na jakie atrakcję pójdziecie. Tom w czasie, kiedy ty myślałaś o niebieskich migdałach kupił bilety po czym wręczył ci jeden. Gdy tylko dostałaś wejściówkę złapałaś czarnookiego za rękę i pociągnęłaś w stronę wejścia.

-Gdzie idziemy na początku? - Zapytał mężczyzna zatrzymując się przy mapie miasteczka.

-Chodźmy teraz na maszyny! A później straszny dom i kolejka. - Oznajmiłaś wesoło.

-Jesteś idealna. - Powiedział czarnooki patrząc na ciebie z zachwytem.

Twoje policzki zrobiły się delikatnie czerwone i mimo, że byliście już razem to dalej wzrok czarnookiego mocno cię onieśmielał. Tom przyciągnął cię do siebie i objął jedną ręką w talii.

-Zakład że wygram? - Zapytał przybliżając swoją twarz do ciebie.

-Na maszynach? No chyba kpisz. Nie masz ze mną szans. - Oznajmiłaś rozbawiona.

-Możemy się założyć. - Powiedział pół poważnie czarnooki.

-To ty nie wiesz, że zakłady są złe? - Zapytałaś, udając powagę, ale chłopak szybko wyłapał żart.

Tom wyraźnie chciał coś powiedzieć, ale w ostatecznie spojrzał tylko na ciebie. Ruszyliście w stronę maszyn do gier, mężczyzna dalej obejmował cię w talii i był chyba zachwycony tym faktem, że w końcu może to robić.
Miasteczko było dość duże, więc chwilę zeszło zanim dotarliście na miejsce.

-Ooo! Chodź! Wyścigi to dobra rozgrzewka przed większą grą. - Rzekłaś, gdy tylko znalazłaś się w środku budynku.

Podeszliście do czerwonego automatu, który stał praktycznie przy samym wejściu. Tom wrzucił ustalone dwie złote monety i zaczęliście grę. Po czwartym z dziesięciu okrążeń zaczęłaś przegrywać co cię trochę podirytowało. Przy ósmym okrążeniu jechaliście łeb w łeb. W połowie dziewiątego zaczęłaś wyprzedzać Toma, ale chłopak robił wszystko, żeby cię wyprzedzić albo wyrównać. Na ekranie z daleka widziałaś napis META, ale również widziałaś obok siebie niebieskie autko. W końcu przekroczyliście linię mety i sami nie wiedzieliście kto wygrał. Czekaliście na wielki napis z numerem zwycięskiego gracza. Przed waszymi oczami ku waszemu zdziwieniu pojawił się napis REMIS.

-Co? Tak w ogóle da się w takich grach? - Zapytałaś patrząc na chłopaka.

-Najwyraźniej... - Powiedział zdezorientowany czarnooki. - Chodź pogramy w strzelanie do zombie.

-Dobry pomysł. - Rzekłaś krótko.

Tom złapał cię za rękę i razem zaczęliście szukać jakichkolwiek strzelanek do zombie, wampirów, wilkołaków i innego typu paskustwa.

-Zombies 2000. - Przeczytałaś nazwę jednej z maszyn i zatrzymałaś się. - Wygląda ciekawie.

Spojrzałaś na Toma, któremu pojawił się uroczy uśmiech na twarzy. Podszedł do maszyny i wrzucił tak jak przedtem, dwie złote monety. Wziął do ręki plastikowy pistolet i podał ci do ręki.

-Powodzenia. Rekord to sto tysięcy dwieście trzydzieści punktów. - Powiedział opierając się o bok maszyny.

-Mogli dać lepszą broń. Nie ma to znaczenia, ale lepiej by to wyglądało. - Oznajmiłaś przygotowując się do gry.

Zombie na początku powoli, a z czasem coraz szybciej pojawiały się na ekranie podstarzałej maszyny. Szybko likwidowałaś żywe trupy, które wyglądały bardziej jak zieloni ludzie niż podmioty diabła. W kilka minut zakończyłaś rozgrywkę, a na wyświetlaczu pojawił się wynik, sto tysięcy pięćset osiem. Tom spojrzał najpierw na ekran a potem na ciebie. Wyglądał zdecydowanie na zdziwionego.

Tom × ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz