Kino

832 83 64
                                    

-To na co idziemy? - Zapytałaś ubierając buty i zerkając na telefon który miał 5% baterii.

-Na Avengers: Infinity War. - Odpowiedział Tom otwierając drzwi i czekając aż ty pierwsza wyjdziesz.

-Hmm... Podsumowanie całego uniwersum Marvela brzmi dobrze... Oby Spiderman umarł... Nie lubię go. A z złych niech tylko Loki przeżyje. - Powiedziałaś rozbawiona wychodząc przez drzwi.

Gdy wyszłaś na dwór od razu poczułaś że już wiosna. Było około 20°C i nie zapowiadało się aby uległo to zmianie. Kino było dość blisko więc udaliście się spacerkiem. Przez cały czas rozmawialiście o jakiś pierdołach. Mieliście tematy od muzyki do "kłótni" która wódka jest lepsza.
Po około 10 minutach byliście na miejscu. Tom kupił bilety, popcorn i napoje. Seans zaczynał się za jakieś 15 minutach. Gdy siedzieliście na kanapach obok kasy zauważyłaś budkę do robienia zdjęć. Nie pytając czarnookiego o cokolwiek zaciągnęłaś go do środka. Chłopak był wyraźnie zaskoczony ale nie miał zamiaru narzekać na zaistniałą sytuacje.
Po zrobieniu sobie głupich zdjęć które oboje od razu schowaliście sobie do portfeli na pamiątkę udaliście się na sale. Tom wybrał dobre miejsca pod koniec sali na środku tak że idealnie wszystko widzieliście.
Gdy seans się zaczął oboje byliście skupieni w 100% na filmie. No może Tom w 95%. Chłopak zerkał na ciebie co jakiś czas. W pewnym momencie czarnooki udawał że się przeciąga i jak to bywa w komediach romantycznych objął cię. Spojrzałaś na niego i choć twoje policzki zrobiły się czerwone to na szczęście w kinie było ciemno i chłopak tego nie zobaczył.
Po udanym seansie filmowym Tom poszedł jeszcze po coś do picia. Ty postanowiłaś poczekać na zewnątrz ale stanęłaś tylko przed wejściem/wyjściem to kina.

-Kurwa... - Rzuciłaś i popatrzyłaś na chłopaka który właśnie do ciebie podchodził.

-Co się stało?... Ahhh... To zajebiście... - Zapytał z uśmiechem chłopak ale po chwili jego uśmiech zniknął.

Przez chwilę oboje staliście przed drzwiami i patrzyliście na dość intensywny deszcz.

-Dzwonimy po Edda? - Zapytałaś przerywając ciszę.

-Taa... - Powiedział chłopak dalej patrząc się na deszcz. -Yyy... Bateria mi padła.- Dodał po chwili zrezygnowany.

-No to mamy problem bo mi też. - Powiedziałaś z delikatnym uśmiechem bo pomimo wszystko sytuacja była nawet zabawna.

-Mamy 3 opcje... Pierwsza to przeczekać deszcz ale możemy wtedy czekać tu do północy. - Powiedział chłopak patrząc na ciebie.
-Druga to iść w tym deszczy do domu... A trzecia to pożyczyć od kogoś telefon i zadzwonić po chłopaków. - Dodał szybko i czekał na twoją reakcję.

-Tak jak powiedziałeś pierwsza opcja się nie opłaca, druga jest głupia ale najszybciej będziemy w domu a trzecia nie ma sensu bo i tak nie znamy numeru do żadnego z chłopaków. -Powiedziałaś otwierając powoli drzwi.

Zanim jednak wyszłaś chłopak złapał cię za rękę i przyciągną do siebie. Tom szybko zdjął swoją bluzę i skierował ją w twoją stronę.

-Co? Nie! Będziesz chory! - Oznajmiłaś patrząc na bluzę a potem na niego.

-Nie będę a ty masz koszulkę z krótkim rękawem. Proszę... Zrób to dla mnie i ją załóż. - Powiedział czarnooki z przyjaznym uśmiechem i błagalnym wzrokiem.

-No ale co z to... - Nie dałaś rady dokończyć bo chłopak wepchną ci do rąk bluzę.

-Nic mi nie będzie a teraz zakładaj i idziemy. - Powiedział chłopak z uśmiechem.

Posłusznie założyłaś niebieską bluzę która była sporo za duża i pachniała męskimi perfumami. Narzuciłaś na głowę kaptur i wyszłaś z kina a za tobą szedł Tom. Szliście bardzo szybko tak aby deszcz nie zmoczył was aż tak bardzo. Niestety jak na złość brzydka pogoda tylko się nasiliła. Po jakiś czas spoglądałaś na Toma który udawał że deszcz mu nie przeszkadza.
Wpadliście do domu i cali zmoczeni zaczęliście ściągać buty.

Tom × ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz