Przepraszam

439 59 14
                                    

Powoli wracała ci świadomość tego co się stało. Czułaś ból. Cholerny ból. Nie miałaś siły nawet otworzyć oczu dlatego nawet nie próbowałaś. Słyszałaś co się wokół ciebie działo. Rozpacz chłopaków. Obwinianie się Toma. Próby pocieszania się... Czarnooki nie opuszczał cię prawie w ogóle. Przepraszał cię. Błagał, prosił abyś się obudziła.
Nabranie sił zajęło ci dłużej niż myślałaś. Nie wiedziałaś ile czasu minęło od feralnego dnia.

-Tom...? - Cichutko jęknęłaś dalej czując ból i zmęczenie. Otworzyłaś oczy, ale od razu pociemniało ci w nich od nadmiaru światła.

-K-kochanie? Obudziłaś się! Nawet nie wiesz jak się cieszę! - Usłyszałaś znajomy głos. Poczułaś czyjąś dłoń na swojej. - Ja przepraszam. Przepraszam za wszystko. Nie mogę sobie wybaczyć tego co się stało... - Głos mężczyzny załamał się. Tom był bliski płaczu. Otworzyłaś oczy a przed tobą ukazał się widok chłopaka siedzącego na krześle, który mocno trzyma twoją dłoń.

-C-co się wtedy stało...? -Zapytałaś ściszonym głosem. Mężczyzna spojrzał na ciebie niepewnie i westchnął cicho.

-Widzisz... ja... Opowiem Ci wszystko od początku... - Spojrzałaś na niego wyczekującym wzrokiem. - Kiedyś Edd i Eduardo na krótki czas zyskali super moce bo jakaś super kosmiczna antena Eduardo, eksplodowała. Gdy oni walczyli ze sobą ja i Matt staliśmy gdzieś na uboczu, ale niestety jeden z laserów wypuszczonych przez nich, trafił mnie. W parę chwil zamieniłem się w to coś co cię zaatakowało. Nie wiedziałem co się dzieje, po prostu urwał mi się film. Gdy moce chłopaków zniknęły miałem nadzieję, że moja również, ale niestety nie... co jakiś czas muszę zamienić się w tego futrzaka bo tylko gdy sam się zmienię to panuje nad nim. Odkąd z nami mieszkasz bałem się przemienić. Bałem się co sobie o mnie pomyślisz. To był błąd... Cholerny błąd... - Gdy Tom kończył swoją historię do jego oczu zaczęły napływać łzy. Poczułaś, że jeszcze mocniej łapię cię za rękę.

-Nie płacz! Błagam! Nie ważne czy zmieniałbyś się w to coś czy cokolwiek innego bo to nigdy nie zmieni tego, że cię kocham, rozumiesz? Nie możesz się obwiniać. - Mimo bólu usiadłaś na łóżku i chwyciłaś zapłakaną twarz Toma w swoje drobne ręce. - Obiecaj, obiecaj mi że nie będziesz się obwiniał. - Rzekłaś czując mokre ślady na policzkach.

-Obiecuje... - Wymamrotał zawstydzony Tom. - Kocham Cię. A teraz odpocznij jeszcze. - Powiedział po chwili, składając pocałunek na twoim czole.

*****************************************
Krótki, wiem
Nie bijcie, proszę
Nie mam czasu
Nauki mam dużo

Tom × ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz