Wojna

698 80 23
                                    

-Cholera! - Krzyknęłaś wpadając do kuchni, w której siedział Tom i Tord.

-Co się stało? - Zapytam zmartwiony Tom, odkładając kawę.

-Zapomniałam, że dziś miałam na 9.00 pojechać do biura oddać prace. - Powiedziałaś w pośpiechu, zbierając wszystkie swoje rzeczy do torebki. - Gdzie reszta?

-Radzę Ci się pośpieszyć bo jest 8.30. - Oznajmił Tord, wyciągając cygara. - Chłopaki pojechali chyba na wystawę jakiegoś ich kolegi.

-Dobra, mam chyba wszystko. - Chciałaś już wyjść, ale cofnęłaś się jeszcze i spojrzałaś na chłopaków. - Nie pobijcie się... Proszę...

Mężczyźni spojrzeli na siebie z niechęcią, ale przytaknęli delikatnie głowami. Pośpiesznie wyszłaś z domu mając nadzieję, że nic się nie wydarzy podczas twojej nie obecności.

Wychodząc z biura poczułaś wibrowanie telefonu. Wyciągnęłaś komórkę na, której ekranie widniała wiadomość od Edda.

*Jesteś w domu?*

Stukając na klawiaturze odpowiedz dla chłopaka nie patrzyłaś na chodzik. Z impetem wpadłaś na jakiegoś mężczyznę. Wylądowałaś na ziemi, a telefon wylądował obok ciebie ekranem do dołu.

-Cholera! - Krzyknęłaś zirytowana.

-Przepraszam panią! Nie chciałem! - Powiedział nieznajomy podając ci rękę.

-To ja przepraszam, powinnam patrzeć jak idę. - Odpowiedziałaś łapiąc mężczyznę za podaną dłoń i wstając na równe nogi.

Chłopak patrzył się na ciebie przez moment.

-Yyyy... - Zaczął mężczyzna po chwili zadumy. - Tak w ogóle to jestem Paul.

Dopiero teraz miałaś okazję lepiej przyjrzeć się mężczyźnie. Był wysoki, dobrze zbudowany i był ubrany chyba w jakiś mundur. Miał ciemne brązowe włosy i spore krzaczaste brwi. Na ziemi pod jego nogami leżał niedopalony papieros.

-Miło mi. - Powiedziałaś z uśmiechem i przedstawiłaś się. - Wybacz, ale muszę już iść.

Paul uśmiechnął się i podał ci telefon, który dalej leżał na chodniku. Wzięłaś telefon i z uśmiechem ruszyłaś w stronę przystanku na którym autobus miał cię zawieść prosto do domu. Spojrzałaś na komórkę na której widniało 4 nowe wiadomości od Edda.

*Halo? Jesteś w tym domu?*

*Zostawiłaś Toma i Torda samych?!*

*Cholera! Odpisz!*

*Proszę... Powiedz, że jesteś z nimi w domu*

Szybko odpisałaś mu niestety zgodnie z prawdą.

*Wezwali mnie do firmy, zaraz będę w domu*

Edd już nic ci nie odpisał, a ty jak najszybciej udałaś się na przystanek.

*Skipe Time*

Byłaś już przed domem i jak na razie wszystko wyglądało w porządku. Otworzyłaś powoli drzwi i usłyszałaś odgłosy walki. Salon wyglądał jak jedno wielkie pobojowisko.

-C-chłopaki...?! - Zawołałaś drżącym głosem.

Odgłosy, które dobiegały z kuchni nagle ucichły. Ruszyłaś w stronę pomieszczenia w którym byli mężczyźni. Stanęłaś w drzwiach a przed tobą ukazał się widok Toma trzymającego Torda za bluzę, a Tord trzymał scyzoryk przy brzuchu czarnookiego.

-Co tu się dzieje?! - Krzyknęłaś wściekła, patrząc na pobitych ze sobą mężczyzn.

-My... My... - Zaczął Tom puszczając Torda.

Tom × ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz