* Tydzień później *
-To beznadziejne, że macie urodziny w tak krótkim czasie po sobie. - Powiedziałaś do Toma. Byliście w jego pokoju w czasie kiedy reszta jeszcze spała. Leżałaś głową na brzuchu czarnookiego. - Ty dwudziestego siódmego czerwca. Matt piętnastego sierpnia, a dzisiaj Tord. - Dodałaś szybko, zanim mężczyzna cokolwiek powiedział.
-Edd ma jeszcze dwudziestego siódmego października. - Oznajmił spokojnie chłopak. W przeciwieństwie do ciebie był już ubrany i to już długo przed twoim przyjściem. Godzina była wczesna, no chyba że dla kogoś dwadzieścia po szóstej to idealna pora do wstawania. - Zamówiłaś ten tort? - Zapytał delikatnie głaszcząc cię po głowie.
-Tak... Edd ma po niego pojechać o ósmej. Tord pewnie będzie spał do dziesiątej, jak zwykle więc zdążymy w wszystko przygotować. - Rzekłaś po czym ziewnęłaś. Zasłoniłaś usta dłonią i przymknęłaś delikatnie oczy.
-Powiemy im? Mieliśmy to zrobić od razu po przyjeździe. - Zapytał nagle chłopak. Podniosłaś się do pozycji siedzącej, a Tom poszedł w twoje ślady.
-Są urodziny Torda... poczekajmy jeszcze z dwa, trzy dni. - Powiedziałaś przybliżając się do siedzącego w kącie łóżka Toma. - Wiem, że powinniśmy zrobić to od razu po powrocie z wakacji, ale dziś jest święto Torda. Nie psujmy tego. - Przytuliłaś mężczyznę, a ten szybko to odwzajemnił.
-Dobrze... Ale powiedzmy im, to w najbliższych dniach. - Po tych słowach, czarnooki chwycił twoją drobną twarz i złączył wasze usta w długim pocałunku.
-Mam dobre wieści. - Rzekł odrywając swe usta. Popatrzyłaś na niego podejrzanie.
-Jeśli jesteś w ciąży to na pewno to nie jest moje dziecko. - Zażartowałaś, a chłopak mimowolnie uśmiechnął się.
-Nie... - Wywrócił oczami. Chłopak złapał cię i posadził na swoich kolanach. - Podpisaliśmy kontrakt z wytwórnią muzyczną. - Powiedział, a na waszych twarzach zagościł tak samo wielki uśmiech.
-Brawo! - Krzyknęłaś, ale chłopak szybko zasłonił ci usta ręką, abyś nie obudziła swoim piskiem całego domu. - Jestem dumna. - Dodałaś już trochę ciszej. Twoje dłonie zanurzyły się w miękkich włosach czarnookiego. Chłopak korzystając z tego, że twoja szyja znalazła się bardzo blisko niego, złożył na niej kilka pocałunków.
-A dostanę jakąś nagrodę? - Wymruczał czekając na twoją reakcję.
-Nie dzisiaj, kochanie. - Powiedziałaś z szerokim uśmiechem. - Muszę iść się ubrać i jadę do sklepu za chwilę. Jest siódma więc już otworzyli. - Wytłumaczyłaś widząc nie zadowolonego Toma.
-Mogę jechać z Tobą. - Zaproponował trzymając dalej swoje ręce na twoich biodrach.
-Nie... ty tu zostaniesz i pomożesz Mattowi, a raczej przypilnujesz żeby nie podpalił domu. - Oznajmiłaś próbując zejść z nóg chłopaka. Poczułaś jednak, że coś cię pociągneło i wylądowałaś na torsie chłopaka. - Głupek... - Wymamrotałaś po czym pocałowałaś chłopaka. Za drugim razem wstałaś bez problemu, a Tom odprowadził cię wzrokiem do samych drzwi.
**
-Kiedy on przyjdzie?! - Zapytał zdenerwowany Matt. Oczekiwaliście przyjścia Torda, który powinien wrócić za chwilę z siłowni.-Cicho! Zaparkował już auto. - Oznajmił Edd delikatnie zerkając przez okno. Z napięciem czekaliście, aż jubilat wejdzie do środka. Po chwili usłyszeliście otwierane drzwi. Zasłoniliście wszystkie zasłony tak że w całym domu było ciemno. Wszyscy siedzieliście schowani w kuchni.
-Halo? - Usłyszeliście niepewny głos Torda. - Hej! Co się stało?! Jest tu ktoś?! - Zawołał chłopak rzucając swoją torbę na kanapę.
W momencie gdy Tord chciał wejść do kuchni, Matt zaświecił światło i wszyscy wyskoczyliście na jubilata z tortem.
-Wszystkiego najlepszego! - Krzyknęliście jednocześnie. Na początku przestraszony Tord cofnął się o parę kroków, ale po chwili na jego twarzy zagościł szeroki uśmiech.
-Wy... ja... ja... nie wiem co powiedzieć. - Powiedział zaskoczony. Spodziewał się że wszyscy zapomną o tym ważnym dla niego dniu.
-Nie musisz nic mówić, tylko zdmuchnij świeczki i pomyśl życzenie. - Oznajmiłaś z uśmiechem podsuwając chłopakowi tort. Przez chwilę mężczyzna stał zamyślony. W końcu zdmuchnął wszystkie świeczki za jednym razem.
-Jemy już go? Wygląda pysznie! - Zapytał wyraźnie podekscytowany Tord.
-Już, spokojnie. Daj mi go pokroić. - Zaśmiałaś się biorąc nóż do ręki i ładnie krojąc ciasto na kawałki. Jubilat dostał tort jako pierwszy i szybko go pochłonął.
-Wygląda i smakuje pysznie! - Krzyknął uradowany chłopak i ku jego radości dostał drugi, a potem trzeci kawałek.
-Jakim cudem masz takie mięśnie jak jesz tyle słodyczy? - Zapytał zaskoczony Edd.
-Nie wiem, ale podoba mi się to. - Powiedział chłopak kończąc ostatni kawałek. - A po za tym chodzę na takie coś jak siłownia.
Kolejne godziny spędziliście na rozmowach, graniu, jedzeniu i śmianiu się.
-Jeszcze raz wam dziękuję. Za to że pamiętaliście. - Powiedział Tord z rumieńcem na twarzy po czym udał się do swojego pokoju spać. Szybko poszliście w jego ślady.
*****************************************
Tord Larsson
6 września 1989 r.Rozdział krótki bo opisywanie kolejnych urodzin byłoby trochę nudne.
CZYTASZ
Tom × Reader
Fanfiction-No wstawaj! Bo cię wyciągne z tego łóżka! - Krzyknął czarnooki. -A rób co chcesz... Tylko daj mi spać. - Powiedziałaś zakrywając się cała kołdrą. Nagle poczułaś, że ten dureń łapię cię za nogę i próbuje wyciągnąć z łóżka. -Puszczaj mnie! - Krzykne...