#28 Ucieczka

67 16 2
                                    

,,Kacper uważaj on ma broń!! I w tym momencie Kamil strzelił w Kacpra, a on upadł na ziemię. Nie!! Co ty zrobiłeś?? Wstałam i podeszłam do Kacpra patrząc na niego płakałam i krzyczałam, że to jest nie możliwe, że on musi żyć. Sprawdziłam czy oddycha. Nie nie nie!!!!,,

Zerwałam się z łóżka i po dłuższej chwili uświadomiłam sobie, że to był tylko koszmar. Rozejrzałam się po pokoju, ale nic ciekawego nie było. Próbowałam opanować płacz i drganie rąk. Po kilku sekundach do pokoju wbiegł Maks i zapytał:

- Czemu płaczesz i dlaczego tak krzyczałaś?

- Miałam zły sen.

- A ok. Mam ci do powiedzenia coś bardzo ważnego. 

- Co takiego?

- Kamil wymyślił sobie zachciankę.

- Jaką?

- Nie mogę powiedzieć. Pójdę już. - powiedział i odszedł zamykając za sobą drzwi na klucz, a ja ciągle myślałam co mógł wymyślić Kamil, ale przerwało mi burczenie mojego brzucha, byłam strasznie głodna. 

Julka...

Gdy tylko się obudziłam od razu się ubrałam i wybiegłam z domu, aby spotkać się z Nathanielem i powiedzieć mu o telefonie od Kai. Stałam po jego domem po nie całych 7 minutach. Nie czekając ani sekundy zadzwoniłam dwa razy do drzwi, ale nikt nie otwierał, zadzwoniłam z trzy razy i dalej nic. Postanowiłam chwilę zaczekać i było warto, bo po kilku minutach w otwartych drzwiach stał zaspany Nathaniel.

- Kobieto czy ty wiesz która jest godzina? - zapytał.

- Nie. Która?? - spytałam z ciekawością, bo nawet nie zdążyłam zajrzeć na zegarek.

- 6:30 o tej się jeszcze śpi.

- Ale ja muszę powiedzieć ci coś ważnego.

- Wejdź.  Co jest takie ważne, żeby budzić człowieka o szóstej?

- Kaja wczoraj do mnie zadzwoniła. - gdy Nathaniel tylko to usłyszał najpierw stał bez ruchu, a potem zaczął zadawać pytania.

- Powiedziała ci gdzie jest?

- Nie znała adresu.

- Zadzwoń do niej. Teraz!! - krzyknął.

- Ma rozładowany telefon.

- Nie no gorzej być nie mogło. Kaja miała jakiś wrogów?

- Nie raczej nie. Chociaż kumple Dawida po jego śmierci ją znienawidzili.

-  Ale to nic nie pomaga, bo nie mamy pojęcia gdzie oni mogą teraz być.

Kaja...

Siedziałam na łóżku i nie mogłam przestać myśleć o Kacprze, nie wspominając już, że myślę tez o jedzeniu, bo jestem strasznie głodna. Usłyszałam kroki i po chwili klamka od pomieszczenia, w którym byłam została pociągnięta, a w progu stanął Kamil trzymający w rękach talerz z płatkami, który mi podał bez słowa, a ja połykałam płatki w całości jakby miał mi ktoś je zaraz zabrać. Kamil siedział i się na mnie ciągle gapił aż w końcu przerywając ciszę powiedział:

Dziewczynka z problemamiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz