#29 Powrót Kacpra

66 16 0
                                    

Wstałam. Wzięłam kosmetyczkę i nowe ciuchy, które kupił mi Maks i poszłam do łazienki. Ubrałam czarne dżinsy z zameczkami, T-shirt NASA i nowe buty, nałożyłam lekki makijaż i spojrzałam na telefon jest ósma, zadzwoniłam do Julki:

- Hej Julka.

- Jezu Kaja gdzie jesteś, coś ci grozi?? - mówiła, a wręcz płakała do telefonu.

- Uspokój się nic mi nie jest, uciekłam im. Jestem w hotelu i zaraz wracam do domu.

- Ale oni mogą cie znowu porwać, bo chyba wiedzą gdzie mieszkasz.

- Na razie chciałabym przenocować kilka dni u ciebie, a i w między czasie szukać sobie jakiegoś mieszkania. Co ty na to?

- Dobry pomysł.

- To ja lecę. Będę u ciebie o czternastej.

- Dobra paa. - gdy tylko skończyłam rozmowę z Julką od razu wybrałam numer do Kacpra nie myśląc o tym która może być teraz godzina w Londynie.

- Hej Kacper.

- Hej skarbie jest szósta nad ranem. Po co dzwonisz?

- Wracaj do Polski.

- Nie mogę.

- Musisz.

- Co się stało?

- Byłam przez trzy dni ,,więziona".

- Co?!?!

- Porwano mnie dzień po twoim wyjeździe. To byli kumple Dawid, uważali, że to przeze mnie on nie żyję, a ja zostałam... - miałam już łzy w oczach.

- Co się stało??

- Zostałam zgwa...zgwałcona. - wyjąkałam.

-Gdzie teraz jesteś?! - czułam w jego głosie gniew i smutek.

- W hotelu, uciekłam im.

- Lecę pierwszym samolotem do Polski.

- Będę u Julki. Paa.

- Do zobaczenia.

Julka...

Nie mogłam uwierzyć, że Kaja sobie poradziła i im uciekłam to jest naprawdę sprytna i odważna dziewczyna. Zadzwoniłam do Nathaniela i powiedziałam mu wszystko, zaraz przyjdzie i razem ze mną będzie czekał na Kaje.

Kaja...

Zjadłam śniadanie, które zamówiłam od razu po skończeniu rozmowy z Kacprem, a dokładnie zjadłam jogurt naturalny niskotłuszczowy, dżem niskosłodzony, świeże owoce, owsianka, pieczywo dietetyczne, miód, pestki słonecznika, suszona żurawina, sezam, herbata, zjadłam wszystko. Po śniadaniu wzięłam swoje rzeczy i wyszłam z hotelu, ale przed tym uregulowałam rachunek. Prawdę mówiąc nie wiem jak ma dojść do dom, zadzwoniłam po taksówkę. Po paru minutach była już pod hotelem wsiadłam i powiedziałam:

- Dzień dobry. Poproszę na majową 22.

- Dzień dobry, ale proszę pani to bardzo daleko.

- Ile kilometrów?

- Ponad 40.

- No to nieźle, dalej wywieść mnie nie mogli. - powiedziałam pod nosem.

- Słucham?

- Nic nic. Proszę mnie tam zawieść zapłacę ile trzeba będzie.

Jakiś czas później...

No nieźle zapłaciłam 64zł, ale przynajmniej jestem już w domu. Weszłam do mieszkanie wzięłam walizkę i spakowałam piżamę, szczotkę do zębów, pastę, kosmetyki, pięć par dżinsów, trzy t-shirty, dwie bluzy, dwie pary butów, szampon, żel pod prysznic, ręcznik, bieliznę, szczotkę do włosów, książkę i telefon z ładowarką. Jutro jest czwartek, ale nie idę do szkoły do końca tygodnia. Wzięłam walizkę, wyszłam z domu i zamknęłam drzwi na klucz. Jest 13:00 mam godzinę czasu na dojście do Julki, ale wystarczy mi 15 minut, bo mieszka blisko. Gdy byłam już pod domem Julki zapukałam dwa razy, otworzyła mi uśmiechnięta od ucha do ucha z Nathanielem. Przytuliłam ich, ta przytuliłam ja ich udusiłam. Usiedliśmy na kanpaie i zaczęły się pytania:

- Jak się czujesz? - zapytała Nathaniel.

- Bywało lepiej.

- Zrobili ci coś? - spytała ty razem Julka.

- Nie chcę o tym rozmawiać, a powiedzcie mi lepiej co się dzieje u was?

- Oliwier jest z Kingą, a Iza wyjechała do Berlina na stałe, a Paulina się na razie nie odzywała. - odpowiedziała Jula.

- Oliwer z Kingą serio?

- Tak.

- Wspaniale pasują do siebie, a Nathaniel powiedz co u Nadii?

- U Nadii nic.

- A u Dominika i Tomka?

- U Tomka nic i u Dominika też nic. - resztę dnia jak przystało na nas oglądaliśmy filmy.

20:00...

Do drzwi zadzwonił dzwonek, Julka poszła otworzyć, a gdy usłyszałam głos Kacpra od razu pobiegłam do niego i zawiesiłam mu się jak małpa na szyi mówiąc:

- Kocham cię najbardziej na świecie.

- Ja ciebie też bardzo mocno kocham. - opowiedziałam wszystko dyskretnie i cicho dla Kacpra w moim tymczasowym pokoju. Płakałam z dwie godziny w ramię dla mojego skarba.

- Przepraszam - powiedział Kacper, a ja nie wiedziałam o co mu chodzi.

- Za co?

- Za to, że mnie przy tobie wtedy nie było. Gdybym nie wyjechał nikt, by cie nie porwał.

- To nie twoja wina.

- Moja.

- Przestań nie obwiniaj się.

- Ja nie wiem co bym zrobił gdyby tobie się coś stało. - rozmawialiśmy jeszcze bardzo długo, aż poszliśmy spać...

💖💖 Sorry za błedy💖💖
💖💖Pojutrze nowy rozdział 💖💖

Dziewczynka z problemamiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz