Napisz Jason/Nico, gdzie są na imprezie Halloweenowej i Nico zrobił sobie kolczyk w wardze, zanim przyszedł i doprowadza nim Jasona do szaleństwa.
Dla Cs
— Jason! — Piper, gospodyni tegorocznej imprezy Halloweenowej, krzyknęła do niego od razu, gdy rozgrywający otworzył drzwi.
Jason uśmiechnął się, gdy Cheerleaderka przedarła się przez ciasny tłum osób w ocienionym salonie, do równie ciemnego korytarza. Przytulili się. W jakimś bardziej stereotypowym świecie mogliby się nawet spotykać — najlepsza Cheerleaderka w drużynie i najseksowniejszy zawodnik ich szkoły. Ono przebrała się za Wonder Woman, on za Supermana. Dzięki Bogu, jego życie nie było aż tak stereotypowe, bo wtedy nigdy nie chodziłby ze swoim cudownym chłopakiem. A skoro o nim już mowa...
— Gdzie jest Nico?! — Jason musiał przekrzyczeć huczącą muzykę. Piper zmarszczyła brwi i wzruszyła ramionami.
— Widziałam go przy alkoholu! — odkrzyknęła. Wtedy ktoś ją zawołał i ponownie zniknęła w tłumie.
Jason westchnął i rozpoczął powolne przedzieranie się przez ludzi, czasami zatrzymując się na chwilę, żeby się przywitać i porozmawiać. Jedyne czego chciał, to znalezienie swojego chłopaka. Kiedy w końcu dotarł do stacji z napojami, prawie dwadzieścia minut później, zauważył, że, Nica, oczywiście, już tam nie było. Parkiet był wypełniony po brzegi, ale Jason nie musiał kłopotać się jego przeszukiwaniem, bo jego antyspołeczny płatek śniegu wolałby wypić wybielacz, niż skończyć w masie ludzi, ocierając się o kogoś.
— Jason! — Percy, przebrany za Aquamana, zgodnie z tematem przewodnim wśród ich grupki przyjaciół, złapał go za rękę i zaciągnął do stołu z beer pongiem. — Dzięki Bogu, bracie! Musisz połączyć ze mną siły przeciwko tej dwójce. — Spojrzał na przebraną za Poison-Ivy Annabeth i Franka w kostiumie Batmana, którzy teatralnie strzelali kośćmi po drugiej stronie wypełnionego kubeczkami stołu.
— Już po tobie, Jackson. — Uśmiechnęła się do niego dziewczyna. Jason nie mógł odmówić swoim przyjaciołom, więc przez chwilę grał z nimi, pił i dobrze się przy tym bawił. Jakąś godzinę później, Hazel, przebrana za Batgirl, pojawiła się tuż za łokciem Jasona. Nie powiedziałby, że był wtedy pijany — po prostu piwo, którym musiał dzielić się z Percym, przyjemnie na niego działało.
— Hej, Jas. — Hazel go przytuliła. — Nekks cię szuka.
Jason uderzył się dłonią w twarz.
— Och, cholera. Gdzie jest?
Hazel wskazała na górne piętro domu McLeanów i zajęła miejsce Jasona przy stole. Blondyn przecisnął się przez masę z każdą chwilą bardziej nieprzytomnych ludzi.
— Jason! — Leo, przebrany za Flasha, z lokami wystającymi spod jego maski, wymknął się z tańczącego tłumu. Był pijany i spocony. — Chodź tańczyć, koleś!
Jason zmierzwił mu włosy.
— Później, Firebug. Muszę znaleźć Nico.
— Na górze! — krzyknął Leo, a potem znowu zanurkował w wijący się tłum. Jason wyszczerzył zęby w uśmiechu i wślizgnął się na znacznie chłodniejszy korytarz. Wspiął się po schodach, na których siedziała nastolatka, wściekle rozmawiająca przez telefon z mamą.
Na górze było znacznie spokojniej, chociaż muzyka na korytarzu ciągle była głośna. Kilka osób rozsiadło się na podłodze, pijąc i rozmawiając cicho. Do łazienki prowadziła czteroosobowa kolejka, ale tam też nie było Nica. Jason przygryzł wargę i wyjął telefon, uśmiechając się, gdy zobaczył wiadomość od swojego chłopaka.
Numer one bae the Grim reaper: jestem w pokoju Piper boli mnie głowa
Jason włożył telefon do kieszeni i przepchnął się przez zebranych ludzi, kierując się do pokoju Piper. Otworzył drzwi i szybko wszedł do środka.
Muzyka była tam stłumiona, a jedynym oświetleniem była włączona lampka nocna, wypełniająca pomieszczenie lekkim złotym światłem. Nico leżał na łóżku, przeglądając telefon. Nie założył swojego kostiumu (oczywiście, że nie). Zamiast tego miał na sobie swój zwyczajny strój składający się z czarnej koszulki i czarnych dżinsów. Gdy Jason do niego podszedł, wstał, rzucając telefon na łóżko.
— W końcu — powiedział niecierpliwie. — Napisałem do ciebie jakieś półtorej godziny temu.
— Wybacz. — Jason uśmiechnął się do niego i przyciągnął go do uścisku. — Co się stało z twoim przebraniem?
— Jestem przebrany. Za śmierć, nie widać? — Nico wywrócił oczami i odsunął się. Wydawał się być nerwowy i Jason miał właśnie o to zapytać, ale jego oczy spoczęły na ustach chłopaka. Jego dolna warga została przekuta metalową kulką, po lewej stronie. Nico zauważył, że Jason się na niego gapi i nerwowo oblizał wargę. Jason mógłby przysiąc, że przez chwilę widział na czerwono.
— Nico. — Jego głos brzmiał dziwnie ochryple. — Kiedy przekułeś sobie wargę?
Na policzkach Nica pojawił się niewielki rumieniec i chłopak odwrócił wzrok, odruchowo zakładając włosy za ucho. Wzruszył ramionami.
— Dzisiaj. Wcześniej — wymamrotał. Spojrzał na Jasona nieśmiało. — I... um... Po-podoba, podoba ci się?
Jason nie odpowiedział. Przybliżył się i nagle złapał w dłonie twarz Nico, przyciągając go do mocnego pocałunku. Jednocześnie, popchnął go do tyłu, aby jego nogi zahaczyły o łóżko. Obaj runęli na poduszki. Jason agresywnie całował Nica, czując nagłe podniecenie, ale Włoch odsunął się szybko.
— Auć, auć, auć — burknął, zakrywając usta dłonią. — Ciągle się goi, ciulu.
— Wybacz. — Jason odepchnął rękę Nica i pocałował go ponownie, tym razem znacznie łagodniej i ostrożniej.
— A więc przypuszczam, że tak, podoba ci się. — Nico uśmiechnął się i wywrócił oczami. Jason pocałował go tuż pod szczęką.
— Jesteś seksowny — powiedział.
— Rany, dzięki. — Uśmiechnął się Nico. Potem spoważniał i przysunął się do Jasona, patrząc na niego wielkimi oczami. — Jas. Chcesz uprawiać seks? — zapytał cicho. Coś ścisnęło się w piersi Jasona, a jego usta wyschły. — Bo ja chcę — wymamrotał Nico. Jason znów pocałował go lekko.
— Szczerze powiedziawszy, to naprawdę chcę to teraz zrobić — wyszeptał blondyn. — bo jesteś piękny. I cię kocham. Ale prawdę mówiąc, to jestem trochę podchmielony i ciągle słyszę głosy ludzi na korytarzu, a do tego, ktoś może wejść tutaj w każdym momencie. — Westchnął. — A to jest łóżko Piper. Nie chcę, żeby nasz pierwszy raz tak wyglądał. — Wziął rękę Nica i splótł ich palce. — Chcę to zrobić porządnie, a nie na jakieś zakrapianej alkoholem szkolnej imprezie.
Nico uśmiechnął się do niego, a kolczyk w wardze jedynie dodał mu uroku.
— Okej.
CZYTASZ
Who actually cares?
Fiksi PenggemarWill/Nico - 3, 8, 17, 25 Jason/Percy - 2, 7, 13 Jason/Nico - 4, 14, 15, 16 Luke/Percy - 10 Luke/Nico - 5 Nico/Mitchell - 6 Connor/Mitchell - 12 Will/Leo - 11 Thanatos/Kupidyn - 9 Percy/Leo - 18 Frank/Leo - 21, 24 Will/Percy - 22 Luke/Backendorf - 23...