Will i Nico dorastali razem i łączyła ich religia. Ich rodziny chodziły do tego samego kościoła, więc zostali przyjaciółmi. Gdy dorastali, każdy wiedział, że są w sobie zakochani, z wyjątkiem ich samych. Will W KOŃCU pyta Nica, czy ten zostanie jego chłopakiem, ale trzymają się ścisłych zasad, bo przecież ciągle są dziećmi BOGA. Gdy są na studiach, ciągle razem, oddają się chwili i uprawiają seks. Nico panikuje, bo gdy się budzi, Willa przy nim nie ma. Spotykają się później przed kościołem i Nico myśli, że Will z nim zerwie, ale tamten wyciąga pierścionek zaręczynowy. Nico stwierdza wtedy, że Will robi to tylko dlatego, bo się ze sobą przespali, ale okazuje się, że Will zrozumiał, że chce spędzić z Niciem resztę swojego życia.
Dla Percico_Nicercy
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Do tego przez przypadek usunęłam sobie następny rozdział, który już przetłumaczyłam, a drugi raz nie chcę robić tego samego, więc jeśli ktoś jest chętny to "Mouth Full of White Lies" jest wolne, do tego dość krótkie, więc, no wiecie, polecam. Napiszcie mi wiadomość.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Nico po raz kolejny zmienił pozycję, żałując, że nie ma jednej z tych ulotek, którymi tak zawzięcie wachlowały się kobiety dookoła. Wiedział jednak, że matka za nic w świecie nie pozwoliłaby mu na coś takiego. Ośmiolatek dyskretnie odpiął górny guzik koszulki, starając się schłodzić odrobinę w tym dusznym kościele. Miał wielką ochotę odwrócić się i spojrzeć na zegar wiszący nad drzwiami, ale wiedział, że mama zrugałaby go za takie zachowanie i kazała z powrotem odwrócić się do ołtarza, gdzie ksiądz swoim monotonnym, wypranym z emocji głosem ciągle gadał, gadał, gadał...
Kolana chłopca strzyknęły, gdy ukląkł. Dlaczego ksiądz mówi tak długo? Nico starał się zabić czas, patrząc na cienie, jakie kolorowe witraże rzucały na dywan, ale szybko się znudził.
—Bianca— wyszeptał do klęczącej obok siostry. Maria di Angelo otworzyła oczy wyrwawszy się z żarliwej modlitwy — Długo jeszcze?
— Shhh—powiedziała kobieta, gromiąc chłopca wzrokiem, zanim jego siostra mogłaby odpowiedzieć. Była czułą mamą, ale kościół brała BARDZO serio. Nico stłumił westchnienie i ledwo powstrzymał się od płaczu— dlaczego tu musi być tak gorąco?! Czasem wolałby, żeby jego mama pozwoliła mu stanąć na zewnątrz kościoła, gdzie słyszałby mszę, ale gdzie ciepło nie byłoby takie dokuczliwe.
