11

6.6K 381 17
                                    

VANESSA

Dziś ruszają prace remontowe w domu Ali i Luke, teraz już naszym, więc razem z Aaronem i Rose przenosimy się do jego apartamenty. Zadziwiające jak łatwo przyzwyczaiłam się do jego obecności, przestał mi działać na nerwy i nie rzuca już kąśliwych uwag, no może kilka razy wspomniał o rurze, ale zasadniczo jest okej. W ogóle nie sądziłam, że remont może sprawić mi taka radość, nigdy nie decydowałam o tym, a teraz sama muszę wybrać meble i kolory ścian i na samą myśl o ty cieszę się jak dziecko. Siedzimy razem z Aaronem na kanapie w salonie i przeglądamy projekt, który przygotował architekt. Aaron znalazł jednego z najlepszych i tydzień temu się z nim spotkałam, żeby przedstawić swoje oczekiwania, nie sądziłam, że przygotuje projekt tak szybko, widocznie kolosalna kwota, jaką Aaron zapłacił była tego warta, bo sam projekt też w całości spełnia moje oczekiwania.
- Podoba ci się? - pytam.
- A gdzie będzie rura? - odpowiada, mi pytaniem szczerząc się jak idiota.
- Przestaniesz? Po co ja ci w ogóle o tym mówiłam. Jesteś okropny. - mówię, siląc się na poważny ton, ale mam ochotę wybuchnąć śmiechem - Docinasz mi tylko dlatego, że chciałbyś, zobaczyć jak tańczę.
- Jasne, że tak, widziałem już balet i Street dance. Więc dlaczego nie miałbym zobaczyć też tego, najlepiej w jakiś seksownym stroju. - uśmiecha się, a ja przez chwile naprawdę rozważam, czy nie zrobić mu małego pokazu.
- Już z tym skończyłam - odpowiadam - Teraz pole dance tańczę tylko dla siebie.
- Przesadzasz, nie każda dziewczyna tańcząca na rurze jest prostytutką - mówi.
- Przecież wiem, w końcu sam tańczyłam w klubie. Ale wiem jak myślą ludzie. Gdybym przyszła do ciebie na rozmowę o prace i powiedziała, że wcześniej tańczyłam na rurze, zatrudniłbyś mnie? - pytam, a jego milczenie wystarczy, mi za odpowiedz. - Widzisz, to bez znaczenia czy byłam prostytutką, czy tylko się rozbierałam, ważne jest to, że to robiłam, że pozwalałam na to, by oni mnie dotykali.
- Ale już tam nie pracujesz i robiłaś to, bo miałaś powód. I chętnie zobaczyłbym cię mniej ubraną - odpowiada, a ja wybucham śmiechem.
- Dupek - uderzam go pięścią w ramie i chcę szybko wstać, ale łapie mnie od tyłu w talii i ciągnie tak, że ląduje na jego kolanach. Popycha mnie na łóżko i zaczyna łaskotać.
- Przeproś - mówi, pochylając się nade mną, nie przestając nie łaskotać.
- N... nie - mówię, śmiejąc się jak wariatów, otwieram oczy i nagle przestaje mnie łaskotać. Pochyla się nade mną jeszcze bardziej, tak że jego usta dotykają moich warg, już myślę, że mnie pocałuje, ale przerwa nam dzwonek do drzwi.
- Otwórz - szepcze w jego usta.
Wstaje z ociąganiem i idzie o drzwi, po chwili wraca z młodą kobietą.
- Vanessa, to jest pani Tucker, została przydzielona jak nasz kurator. - wstaje i podaje jej rękę.
- Vanessa Lovato - przedstawiamy się i wskazuje jej ręką kanapę.
Przez następną godzinę słuchamy jej rad, które nijak mają się do praktyki. Przyczepia się też do tego, że robimy remont, bo jej zdaniem dla Rose lepiej będzie, jeśli nic nie zmienimy, ale zasadniczo żadnego problemu nie znalazła. Żegnany się z nią krótko po czternastej. Ja idę do Rose, która właśnie się obudziła, a Aaron do gabinetu nadrobić zaległości w pracy, bo w poniedziałek musi wrócić do kancelarii, do tego czasu zastępuje go, jego tata. Karmię Rose i zabierał ją do salonu, dalej ucząc ją chodzić, ale kiedy dochodzę do wniosku, że to bez sensu, przynoszę jej zabawki i sadzam ją na dywanie i przeglądam jeszcze raz projekt. Około dwudziestej myje Rose i kładę ją do łóżeczka. Kiedy zasypia, idę do kuchni i robie sobie późną kolację, kiedy czuje, jak ktoś chwyta mnie w talii, odwraca do siebie i mocno całuje.

Wyswatani✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz