•Rozdział 9•

2.8K 277 51
                                    

Ten komiks XDDDDD ☝️☝️☝️☝️☝️

*****************************************

                    *Tydzień później*

Siedząc na ławce na hali sportowej, notowałaś wszystkie uwagi na temat gry chłopców. Czasami piłka przytaczała się pod twoje nogi, a ty nawet nie patrząc w jej stronę, odkopywałaś ją delikatnie w stronę boiska. Twój gruby zeszyt miał wiele zapisek, każdy z drużyny posiadał własne pięć stron, gdzie wypisane były najróżniejsze informacje. Oczywiście, nie opuszczałaś zeszytu, by przypadkiem ktoś z przeciwnej drużyny go nie zawinął, wtedy byłby niemały problem. W środku znajdowały się także tabelki, gdy ataki, przyjęcia, wystawy i szybkość chłopców się poprawiała, wstawiłaś im plusy. Zaś gdy spadała, minusy. Wszyscy byli odpowiednio nagradzani, bądź karani. Przykładowo, kilkadziesiąt okrążeń wokół hali, bądź szkoły. To zależało od twojego humoru.

- Co tam piszesz, [Imię]-Chan? - Usłyszałaś pogodny głos Tooru, tuż nad sobą.

Podniosłaś powoli głowę i spojrzałaś w jego brązowe oczy. Wasze spojrzenia były do siebie podobne, gdy na kogoś patrzyliście, wydawać się mogło, że poprzez właśnie to jedno spojrzenie, możecie zajrzeć w czyjąś duszę. To było jednocześnie intrygujące, jak i przerażające.

- Wszelkie uwagi na temat waszej gry... - Mruknęłaś, powracając wzrokiem do zeszytu - Twoje przyjęcia ostatnio osłabły, nie podoba mi się to. - Westchnęłaś, opierając się plecami o ścianę.

- Przyjęcia? Naprawdę? - Wydawał się być szczerze zdziwiony - Ja tam nie widzę różnicy.

- A ja tak. Siedemdziesiąt pięć procent twoich przyjęć kończy się niekontrolowanym lotem piłki na aut, bez szansy na uratowanie jej.

- Jest aż tak źle? - Zamrugał kilkukrotnie, drapiąc się po karku.

- Jest gorzej niż źle, uwierz mi.

Przez pewien czas się nie odzywałaś, miętoląc w palcach długopis i patrząc tępo w kartkę. Musiałaś wymyślić coś, co pomogłoby Oikawie w poprawie przyjęć. Odtwarzałaś sobie w myślach wszelkie przyjęcia rozgrywającego i nagle cię olśniło, spojrzałaś na niego, mrużąc oczy.

- Co? - Podniósł jedną brew, lekko kuląc się pod twoim spojrzeniem - Czemu tak na mnie patrzysz?

- A co? Nie mogę? - Odłożyłaś zeszyt na bok - Siadaj na ławce.

- Po c...

- Siadaj. - Rozkazałaś, sama wstając.

Kiedy szatyn usiadł, kucnęłaś obok niego i wyprostowałaś jego prawą nogę. Zsunęłaś stabilizator z kolana siatkarza, choć ten próbował odwieść cię od tego pomysłu. Już po chwili dowiedziałaś się dlaczego. Zaczerwienione i spuchnięte kolano rzuciło ci się w oczy niemal od razu, zacisnęłaś szczęke.

- [Imię]...

- Ty chyba sobie robisz jaja.

Wszyscy w drużynie, jak i w całej szkole wiedzieli, że ty i Iwaizumi najbardziej troszczyliście się o zawodników. Hajime okazywał to w dość brutalny sposób, ty w nieco łagodniejszy. Wiedziałaś ile Oikawa musiał się nacierpieć z tym kolanem, a teraz zataił przed tobą tak ważną informację. Byłaś świadoma jak wielkim uczuciem chłopak darzy ten sport, dlatego chciałaś dla niego jak najlepiej. Wyjęłaś z kieszeni komórkę i wybrałaś odpowiedni numer.

- Doktor Seo, słucham?

- Tu [Imię]. Odwiedzę dzisiaj pana razem z kolegą. - Mruknęłaś, patrząc karcąco na Oikawe.

Illusion || Oikawa Tooru x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz