•Rozdział 3•

3.6K 311 113
                                    

Powoli szłaś razem z Iwaizumim w kierunku parku, gdzie miałaś pierwszy raz od dosyć długiego czasu, zobaczyć drużynę. Nie ukrywając, trochę się stresowałaś, sama nie wiedziałaś jednak czemu.  Starałaś się jak najbardziej uspokoić. Cały stres i niepotrzebne obawy zniknęły wraz z dźwiękiem głosu twojej przyjaciółki.

- [Imię]-Senpaaaai! - Kumi podbiegła do ciebie i utuliła z całej siły. 

(Przepraszam za tak słabą edycję ✌😂)

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

(Przepraszam za tak słabą edycję ✌😂)

Jednak uścisk Kumi to było nic, w porównaniu z kolejnym głupim  pomysłem Oikawy. Tooru z rozbiegu skoczył na Iwaizumiego, wywalając przy tym i siebie i swojego przyjaciela. Zirytowany czarnowłosy odepchnął od siebie szatyna i ledwo powstrzymał się, przed uderzeniem go....W twarz. Dalej tulona przez Kumi, przyglądałaś się zaistniałej sytuacji.

- [Imię]-San.

Odsuwając się od dziewczyny, zerknęłaś na stojących nieopodal, chłopców. Wszyscy, prócz Kyōtani'ego, uśmiechnęli się na twój widok. Każdy po kolei podszedł i cię przytulił, zrobiło ci się przez to naprawdę miło.

- Oi! Braciszku! Utuliłbyś siostrzyczkę! - Krzyknął rozbawiony Matsukawa, popychając do przodu blondyna.

Rozłożyłaś ramiona z uśmiechem, a on jakby od niechcenia, podszedł do ciebie. Przytuliłaś chłopaka do siebie i nie puściłaś, póki sam nie odwzajemnił gestu.

- Tęskniłam za wami! - Odparłaś, gdy puściłaś Kyōtani'ego.

- Kyouken-Chan! Ty się rumienisz! - Krzyknął radosny Oikawa, stając obok ciebie i wskazując na Kentarō.

Blondynowi drgnęła powieka w geście irytacji, po czym zarzucił głową w bok i głośno prychnął. Cała drużyna zaczęła chichotać, co tylko jeszcze bardziej wkurzyło chłopaka.

- No dobrze, żart żartami....Idziemy gdzieś? - Postanowiłaś zmienić temat, by jakoś wyciągnąć chłopaka z tej dosyć...Niezręcznej sytuacji.

~•••~

Siedzieliście w kawiarni od przeszło dwóch godzin, a tematy odnośnie szkoły się nie kończyły. Chłopcy zaczęli ci opowiadać o wszystkich meczach, akcjach w szkole, śmiesznych sytuacjach na treningach i tym podobnym. Znów poczułaś się jak dawniej, tak beztrosko. Niestety, wszystko co dobre kiedyś się musi skończyć.

Gdy tylko zaczęło się ściemniać, postanowiliście się pożegnać i rozjeść w swoją stronę. W końcu niektórzy mieli spory kawał drogi do domu, a na  autobus musieliby czekać drugie tyle, co by zdążyli dojść do mieszkania.

Pożegnałaś się ze wszystkimi i w towarzystwie dwójki siatkarzy, ruszyłaś do domu. Do domu Iwaizumiego też spory kawałek mieliście, trochę było ci głupio, że przez twoją niesprawność spowalniałaś chłopców. Do tego cisza, która między wami była, przytłaczała cię.

- Um....Przepraszam. - Mruknęłaś cicho, a oni posłali ci zdziwione spojrzenia - Za to, że przeze mnie idziemy tak wolno. Gdyby mnie tu nie było, już dawno bylibyście w domach. - Dodałaś, spuszczając wzrok.

- Oi, nawet tak nie mów. - Iwaizumi zatrzymał się, kładąc ci dłoń na ramieniu.

- Właśnie, [Imię]-Chan. Jesteśmy twoimi przyjaciółmi, tak? Niezależnie od sytuacji, będziemy ci pomagać.

Oikawa zarzucił waszej dwójce dłonie na ramiona i lekko do siebie przytulił, na twoich ustach pojawił się delikatny uśmiech. Podniosłaś rękaw bluzy i przetarłaś oczy, czując, że jeśli tego nie zrobisz, to się popłaczesz. Ze szczęścia oczywiście.

- Dziękuję, że jesteście ze mną.

- Nie musisz dziękować! Ty pomogłaś nam zdecydowanie więcej razy, niż my tobie. Powinniśmy się wszyscy nawzajem wspierać, prawda? - Kiwnęłaś głową w odpowiedzi.

- Co wy na to, żeby dzisiaj zrobić maraton filmowy? - Spojrzałaś zaskoczona na Iwaizumiego - Trochę już minęło czasu od ostatniego naszego maratonu.

- Jestem za!

- Ja też.

Już w zdecydowanie lepszym humorze, ruszyłaś z chłopcami w stronę domu. Starałaś się poruszać jak najszybciej, a chłopcy widząc twoje starania, radośnie się uśmiechali. Mimo to, czasami mieli odruchy asekuracyjne, kiedy gwałtownie leciałaś do przodu. Ku twojej uciesze, po około godzinnym marszu, który dla ciebie ciągnął się w nieskończoność, dotarliście do domu. Cieszyłaś się jak dziecko, póki nie zobaczyłaś przed sobą schodów.

- Co jest, [Imię]-Chan? - Spytał zaniepokojony twoim nagłym zatrzymaniem się, Oikawa.

- Schody. - Burknęłaś załamana, przyglądając im się.

- Nie wyglądasz za dobrze....Wszystko okej?

- Tak, tak.... - Podrapałaś się po policzku i podjęłaś próbę wejścia na górę.

Iwaizumi w tym momencie udał się do kuchni po napoje, jedzenie i do salonu, po filmy. Kiedy przeszłaś dwa schodki w nadziei, że reszta pójdzie jak z górki, przechyliłaś się do tyłu. Serce w jednej chwili zabiło ci kilkukrotnie szybciej, ale uspokoiło się, gdy poczułaś dłoń na dole pleców.

- Jeśli chodzenie po schodach sprawia ci tyle problemu, wystarczyło powiedzieć.

Tuż przy uchu usłyszałaś łagodny głos rozgrywającego, który stanął przed tobą i wziął cię na ręce, niczym małe dziecko. Ramiona owinęłaś wokół jego szyi, a chłopak trzymając cię pod udami, zaczął powoli wchodzić na górę. W tej chwili dziękowałaś sobie w myślach, że chłopak ma dosyć siły, by cię wnieść po dosyć długich schodach.

Oikawa wszedł z tobą do pokoju, gdzie posadził cię na łóżku i wrócił się z powrotem po to, by pojawić się z kulami, które zostały na dole. Mając delikatne rumieńce na twarzy, obserwowałaś poczynania chłopaka. Tooru włączył telewizor, który wisiał na ścianie w pokoju Iwaizumiego, zabrał parę kocy i rozłożył je na dużym łóżku. Ułożył również dużo poduszek, dzięki czemu było bardzo miękko i wygodnie.

- Już, mam wszystko. - Do pokoju wkroczył Hajime, trzymający w dłoniach....Multum rzeczy - Filmy jednak chyba weźmiemy z internetu.

Kiedy wszystko zostało naszykowane, ostatnim do zrobienia było wybranie filmu. Chłopców znałaś niemal na wylot, więc spodziewałaś się horroru. I na horror też padło, choć niespecjalnie ci to przeszkadzało. Leżałaś na środku łóżka, po twojej lewej leżał Iwaizumi, a po prawej Oikawa. Nie było się czego bać, miałaś naprawdę dobrą obstawę.

Jak się później okazało, owy horror wcale nie był tak straszny, jak się zapowiadał. No....Przynajmniej dla ciebie. Oikawa leżał z poduszką, którą przykrywał sobie połowę twarzy, a gdy na ekranie pojawiała się jakaś przerażająca postać, chował twarz w twoje ramię. Ty w tym czasie próbowałaś ukryć swoje rozbawienie.

Kiedy film dobiegł końca, Iwaizumi puścił jakąś komedie, przez którą płakaliście ze śmiechu. Obejrzeliście jeszcze około pięciu filmów, a podczas szóstego już słodko spaliście. Ty usnęłaś jako pierwsza, potem Oikawa, który się do ciebie przytulił, a na końcu Iwaizumi, opierający głowę na twoim ramieniu. I tym oto sposobem, usnęłaś będąc otoczona z każdej strony, bez możliwości jakiegokolwiek ruchu. W każdym razie chociaż było ci ciepło, nie mogłaś narzekać.

Mama Hajime weszła do pokoju, by sprawdzić co robicie i zastała naprawdę rozczulający widok. Zgasiła telewizor i zapaliła małą lampkę nocną, leżącą na szafce. Wyjęła z kieszeni bluzy telefon i z delikatnym uśmiechem, zrobiła wam zdjęcie wiedząc, że kiedyś na pewno się przyda. Zostawiając was już w spokoju, wyszła, cicho zamykając za sobą drzwi. A wy niczego nieświadomi, dalej spaliście, przytulając siebie nawzajem.

*****************************************

Illusion || Oikawa Tooru x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz