•Rozdział 8•

2.8K 280 130
                                    

- Póki co, świetnie wam idzie. - Pokiwałaś głową, podrzucając piłkę i wystawiając ją na skrzydło, gdzie właśnie Iwaizumi podbiegł do ataku. 

Chciałaś popracować nad atakiem Oikawy, więc sama zajęłaś się rozgrywaniem piłek, co nie szło ci najgorzej. Oikawa podał do ciebie piłkę, a ty w dosyć szybkim tempie ją odesłałaś w jego stronę. Tooru zaatakował z całej siły, aż na sam widok tego, twoją twarz rozświetlił uśmiech. 

- Super. - Zaklaskałaś w dłonie - Macie pół godziny przerwy. - Wszyscy w tym samym czasie popędzili w stronę ławek.

- Kageyama patrz! To wielki król!

Spojrzałaś zaciekawiona na dosyć niskiego, rudowłosego chłopaka, który wskazywał na Tooru. Schyliłaś się po piłkę, dalej obserwując ową dwójkę. Czarnowłosy, wyższy od rudowłosego, zdzielił go w tył głowy. Kiedy Oikawa spojrzał na chłopca, ten zaczął robić jakieś dziwne ruchy dłońmi i nogami.

- Chcesz się bić?! - Krzyknął, gotowy do walki.

Parsknęłaś śmiechem, gdy obok nich przechodziłaś, przez co cała trójka zwróciła na ciebie uwagę. Kageyamie przez myśl nawet przeszło, że przez ten czas, który cię nie widział...Wyładniałaś.

- Jak na libero jesteś strasznie agresywny. Cześć, Tobio-Kun. - Posłałaś mu rozbawione spojrzenie i skinęłaś głową do czarnowłosego.

- Nie jestem libero! - Odrzekł, cały czerwony ze złości.

- Cześć. - Kageyama odpowiedział ci.

- Oh, a więc na jakiej pozycji grasz? - Skrzyżowałaś ramiona pod biustem.

Choć na meczu byłaś prawie każdym, to nigdy nie rzucił ci się w oczy rudowłosy zawodnik Karasuno. Tobio znałaś, w końcu chodziłaś razem z Iwaizumim i Oikawą do klasy.

- Środkowy blokujący. - Wymamrotał to w taki sposób, że ledwo dałaś radę usłyszeć.

Potarłaś swoją brodę palcem i zaczęłaś się zastanawiać, przy okazji przyglądając się chłopakowi. Środkowy blokujący z takim wzrostem? Rzuciłaś jeszcze krótkie spojrzenie na resztę Karasuno, gdzie dojrzałaś wysokiego, blond okularnika. Już bardziej on nadawałby się na blokującego.

- Wzrostem nie grzeszysz, więc pewnie wysoko skaczesz, prawda? - Podniosłaś jeden kącik ust ku górze.

- C-Co? Skąd wiesz?

- Nie trzeba być geniuszem by się tego domyślić. - Wzruszyłaś ramionami, przechodząc obok Oikawy, położyłaś mu dłoń na ramieniu - Za chwilę wracamy do ćwiczeń. Postaraj się nie awanturować.

Odeszłaś spokojnym krokiem w stronę reszty drużyny, a Hinata i Kageyama wpatrywali się w Oikawe.

- To twoja dziewczyna? - Spytał z podniesioną brwią rudowłosy.

Ku zdziwieniu obydwu zawodników Karasuno, na policzkach Tooru pojawiły się lekkie rumieńce.

- To moja menagerka, krewetko. - Prychnął, odbijając piłkę o ziemię.

- Mhm.... - Mruknął, przyglądając się rozgrywającemu Aoby - Nie wydaje mi się, no ale dobra. Kageyama! Wystawisz mi?! - W jednej chwili cała powaga krewetki poszła się bujać, a on znów zaczął zachowywać się jak nadpobudliwe dziecko.

Tooru marszcząc brwi, odwrócił się i odszedł od tej dwójki. Zdecydowanie lepiej czuł się w towarzystwie swojej drużyny, a nie z tą bandą "idiotów", jak często ich nazywał.

- Jeśli wygracie wszystkie mecze, to kapitan stawia obiad. - Parsknęłaś rozbawiona nie wiedząc, że Oikawa stoi tuż za tobą.

- A kto tak powiedział? - Usłyszałaś tuż przy swoim uchu.

- Ja. - Zachichotałaś - Jakoś muszę ich zmotywować. - Wzruszyłaś ramionami, wskazując kciukiem na resztę drużyny.

- Ty jako nasza "najcudowniejsza i najlepsza menagerka", powinnaś sama fundować nam nagrody. - Skrzyżował ramiona na torsie, podnosząc jeden kącik ust ku górze.

- Oh, tak sądzisz? - Wyciągnęłaś w jego stronę dłoń - Więc się załóżmy.

- O co? - Reszta drużyny zebrała się wokół was, dokładnie słuchając waszej wymiany zdań.

- Jeśli wygracie wszystkie cztery mecze, nie tracąc żadnego seta...Ja stawiam obiad, możecie zamawiać dosłownie wszystko. - Uśmiechnęłaś się - Ale...Jeżeli przewalicie choć jeden set, nie ważne w jaki sposób, ty stawiasz obiad.

- Teoretycznie, patrząc na naszą sprawność fizyczną, nie będziemy w stanie wygrać wszystkich meczy i setów w jednym. - Usłyszałaś głos Hanamaki'ego.

- Zamknij się. - Matsukawa trzepnął go w tył głowy.

- To jak, kapitanie? - Podniosłaś jedną brew i pokiwałaś dłonią.

Wszyscy patrzyli zniecierpliwieni na Oikawe, który właśnie podejmował najważniejszą, jak dotąd, decyzje w swoim życiu.

- Przyjmuje zakład. - Uścisnął twoją dłoń, wasze dłonie przeciął Iwaizumi.

- Przykro mi Oikawa, ale przegrałeś. - Czarnowłosy poklepał go po plecach.

- Niby czemu? - Obruszył się szatyn.

- Shiratorizawa też jest ja tym obozie.

To zdanie wystarczyło, by całkowicie załamać kapitana Aoba Johsai. Za to ty, cała w skowronkach, poszłaś do Kumi.

~•••~

Po rozegranych meczach i obiedzie, który zafundował Oikawa, rozeszliście się po całym terenie obozu, aż nastał wieczór. Wykąpana i jak nowo narodzona, weszłaś do pokoju, który dzieliłaś z Kumi, Tooru i Hajime. Położyłaś się na łóżku, reszta już spała, a ty...obawiałaś się snu. Zawsze kiedy usypiałaś, miałaś te dziwne sny, co sprawiało, że czułaś jakby twoje serce chwilowo wysiadało. Chcąc nie chcąc, jednak musiałaś zamknąć oczy ze zmęczenia.

Ponownie zobaczyłaś to samo pomieszczenie, tak jak wcześniej, lekko rozmazane. Te same postacie, nie, chwila. Tym razem przy łóżku siedziały dwie osoby, szarawe kolory nie były w stanie zdradzić ci, kim owe osoby były. Jednak prócz wyblakłych kolorów i zniekształconych głosów, byłaś w stanie zrozumieć słowa.

- Lekarze dają ci jeszcze pół roku.

Spoglądałaś to na chłopaka z zamazaną twarzą, to na leżącą dziewczynę. Zaczęłaś się zastanawiać nad sensem słów, których nie byłaś w stanie zrozumieć. Pół roku. O co chodziło? Czy te sny miały jakiś głębszy sens? Czy może to przez twoją wcześniejszą śpiączkę, dalej nie możesz sobie poradzić z tym wszystkim. Nie wiedziałaś, co myśleć, aż nastąpiła ciemność.

Otworzyłaś oczy, słysząc stukanie. Przekręciłaś głowę w bok, dostrzegając...Te same gołębie. Przestraszyłaś się, przecież to niemożliwe, by drugi raz zdarzyło się to samo. Na myśl przyszły ci tylko dwa słowa. Déjà vu.

Z nieznanych ci bliżej powodów, rozzłoszczona, pokazałaś ptakom środkowego palca i dalej poszłaś spać.

*****************************************

Illusion || Oikawa Tooru x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz