9.

30 4 0
                                    

- No to nie wiem nawet od czego zacząć.
- Najlepiej od początku. - zaśmiałam się cicho, ale to chyba nie był odpowiedni moment.
- Hmm łatwo ci mówić. Byliśmy szczęśliwi, ale...
- No ale co?
- Przyznajmy to. Nie jestem przykładem najlepszego chłopaka w kwestii wierności i zaufania.
- No co to nie powiesz. - powiedziałam pod nosem lecz on to chyba usłyszał.
- Tak mam opinie podrywacza, ale z Katie było mi naprawdę dobrze. I to nie chodzi tylko o sprawy sama wiesz jakie. - na to delikatnie się uśmiechnęłam z zawstydzenia, że w ogóle się wtrącam. Nigdy też nie było dla mnie normą gadanie o łóżkowych sprawach par. Joe zauważając to kontynuował swoją historie.- z Katie chodziliśmy często na randki, na których czas spędzony wspominam do teraz. Z innym łaskami takich dobrych wspomnień nie mam.
- Więc co w sumie was rozdzieliło? - zapytałam chcą już dojść do sedna sprawy.
- Spokojnie sherlocku ( dobrze napisałam XD nie wiem)~aut.
- Wybacz, ale muszę wiedzieć bo nie pojmuję co zniszczyło tak dobry związek.
- W sumie to ja. - na to westchnęłam. No tak. - wiem nieprawdopodobne. ( punkt za długie słowo)~aut.
- No. Przecież nikt by tego nie przewidział. Każdy by stawiał na poczciwą Kate. Nie na lovelaska, który łamie serca częściej niż one powstają ( ok wiem dziwne porównanie)~aut. - czujecie tą ironię.
- Ej chcesz wiedzieć co się stało czy nie.
- No chcę - powiedziałam ze zrezygnowanym głosem.
- No to siedź cicho i nie komentuj. Nie znasz jeszcze powodu.- jeszcze nie znam, ale się domyślam. Nie wiem może zdrada?
- Dobra już słucham. - mówiłam z ironią, ale powoli żeby niechcący nie wygadać moich myśli. Nie zbyt miłych,
- Em no to w sumie przyłapała mnie.... ,ale nie myśl odrazu, że chodzi o zdradę. - powiedział jak zobaczył jak przewróciłam oczami. Zapóźnień Joe. Już to zrobiłam.
- Nie No spoko - nic nie jest spoko.
- Przyłapała mnie na całowaniu się z jakąś dziewczyną. W sumie sam jej nie znałem, gdy zobaczyła, że Katie wchodzi do pomieszczenia w którym byliśmy odrazu mnie pocałowała. Rzuciła się na mnie i za nim zdążyłem ja odepchnąć Katie już tam niw było. Szukałem ją. Znalazłem w damskiej łazience jak płakała. Chciałem ją pocieszyć i wszytko wytłumaczyć, ale ona tylko wstała spoliczkowała mnie i powiedziała, że to koniec. - słuchałam go uważnie. - normalnie jak dziewczyna ze mną zrywa to się tym nie przejmuje lecz tym razem poczułem ukłucie gdzieś w środku. Nie wyobrażałem sobie wtedy związku z inną dziewczyna niż ona. Miesiąc później na złość przespała się z jakimś chłopakiem. I moje uczucia częściowo zgasły. Do tej pory z nim chodzi. Poznałaś go już ?
- Nie jeszcze nie. Przykro mi, że tak potoczyły się... o kurwa. - krzyknęłam niespodziewanie.
- Co się dzieję - zapytał przerażony Joe.
- Mój były tu jest. Co on robi w Kanadzie.
- Kojarzę go on mieszka nie daleko od kilku miesięcy.
- No nie wiedziałam, że się przeprowadza, ale nie wiedziałam, że tu.
- Co on ci takiego zrobił.
- Teoretycznie przed przeprowadzką byłam no powiedzmy pustą lalą. Trochę dziwką.
- Ale co ro ma do rzeczy.
- Chodziłam z nim dla popularności , ale on strasznie był nachalny. W końcu zaczął się nad mną znęcać jak nie chciałam iść z nim do łóżka. No i jak wyjeżdżał kazał mi zapomnieć. Potem kontaktował się ze mną mówiąc, że żałuje i teraz dostrzega jak mnie kocha. Zignorowałam to.
- Myślisz, że będzie chciał do ciebie wrócić?
- Tak i znów się znęcał. Boje się tego.
- No dobra pomogę ci.
- Co?...
- Współpracuj pracuj ze mną. - rzuciłam pytające spojrzenie, ale jak tylko Lucas ( tak minął na imię mój były) dostrzegł mnie przy stoliku i zaczął się zbliżać Joe przybliżył się do mnie i zaczął gładzić mój policzek a potem zjechał ręką na szyje i zaczął po niej jeździć. Chyba rozumkiem o co mu chodzi. Gdy tylko Lucas był już naprawdę blisko spanikowałam i zaczęłam całować Joe. On był na początku tym zaskoczony, ale ciągnął tą szopkę dalej.
Lucas podszedł do nas i powiedział:
- Ooo Daisy co za niespodzianka!
- Joe jako świetny aktor z miną bad-boya oderwał się od pocałunku i powiedział:
- Słuchaj gościu czego ty chcesz od mojej dziewczyny. - zamurowało mnie. Pamiętałam jednak całym tym przedstawieniu i żeby nie wyjść z roli nie zwróciłam na to uwagi i powiedziałam:
- Choć kochanie. Nie przejmujmy się takimi osobami. - wstałam mówiąc to atrakcyjnym głosem zawisają na szyi Joe.
- A ciebie jak jeszcze raz zobaczę w pobliżu jej to ci nogi z dupy powyrywam. Rozumiesz?
- Luz gościu. - podbiału ręce w geście obronnym. - miło cię było znów zobaczyć Daisy.
- A ciebie nie zbyt. - w środku czułam żal, że tak go potraktowałam. Kochałam go kiedyś bardzo mocno. Wyszliśmy wraz z Joe z restauracji i zaczęliśmy się śmiać z tego co się wydarzyło. Podczas powrotu do domu rozmawialiśmy.
- Dzięki, że mi pomogłeś.
- Nie ma sprawy. Ja dziękuje za całusa. - na to się zawstydziłam. Na mojej twarzy pojawiły się rumieńce.
- Wybacz. Była zdesperowana.
- W porządku.
***
Wreszcie doszliśmy do domu.
- To do zobaczenia w szkole. I jeszcze raz dzięki.
- Mówiłem ci nie ma sprawy Daisy. Dobranoc.
- Dobranoc.
Weszłam do domu padłam na łóżko i byłam zadowolona, że pozbyłam się w jakiś sposób Lucasa.
Nie wiedziałam, że to jeszcze nie koniec mojej przygody z nim w roli głównej...
************************************
Hej tym razem trochę dłuższy. Za kim jesteście? #teamLucas #teamJoe czy #teamRyan Ryana nie było ale w następnym rozdziale się pojawi. Obiecuje. ❤️

The Hated LifeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz