- Mel ! Mel ! Mel ! Do cholery, obudź się wreszcie !!! - Merlinie, ale ten Black się drze.
- Czego Black?! Chce spać kretynie ! - odwracam się na drugi bok, ale spokój nie jest mi dany.
- Remus z dziewczynami zaraz będą ! - kolejny krzyk dociera do moich uszu.
- Naprawdę tak się - chłopak przerywa mi szarpnięciem za ramiona.
- Słuchaj dalej ! Zostajemy sami ! Rodzice Jamesa wyjeżdżają na wakacje i.. wracają dwa dni przed wyjazdem do Hogwartu !- słyszę w jego głosie, że razem z Jamesem wpadli na kilka genialnych pomysłów.
Spoglądam na ciemnowłosego i uśmiecham się do niego diabolicznie.
- To. Będą. Najlepsze. Wakacje ! - krzyczę, zeskakując z łóżka.
Zaczynam taniec szczęścia a Syriusz do mnie dołącza. Śmieję się, gdy nagle do pokoju wpada James. Wiem co chce zrobić, dlatego szybko chowam się za Black'iem, a ten nie rozumiejąc co się dzieje odwrócił się w moją stronę.
- Patrz przed siebie Syriusz - uśmiecham się słodko.
Chłopak ze zdziwieniem odwraca się w stronę James'a, a jego twarz zostaje oblana wodą. Black przeklina pod nosem, a ja z Potterem śmieję się tak głośno, że aż uszy mnie bolą. Nagle ktoś, znaczy Black przerzuca mnie przez ramię i zabiega ze mną po schodach. Potter podąża za nami śmiejąc. Nie mam pojęcia co kretyn chce zrobić i boję się tego.
- Black kretynie postaw mnie na ziemię, ale to już ! - krzyczę, waląc pięściami w jego plecy.
- Śmierdzisz kochanie. Musisz się wykąpać - mówiąc to śmieje się diabolicznie.
- Puść mnie ty bezmózgi kretynie! - nawet nie wiem kiedy wychodzimy na dwór, bo w ciągu kilku sekund czuję lodowatą wodę otaczającą całą mnie. Dreszcz przechodzi przez moje ciało i po chwili wynurzam się na powierzchnie.
- Syriusz, kretynie ! - wydzieram się na cały głos, gdy słyszę chichot chłopaków.
O nie.. tak się bawić nie będziemy.
Obserwując ich podpływam w stronę brzegu, po czym proszę żeby ten podszedł na chwilę w moją stronę.
Kretyn.
Chłopak pochyla się w moją stronę, więc pociągam za jego t-shirt, przez co wpada do wody, a ja szybko z niej wychodzę. Ma kretyn za swoje.
- MEL ! - słyszę za sobą jego krzyk.
-Czasem się zastanawiam czy kiedyś użyjesz swojego mózgu - śmieję się głośno i uciekam zanim przyjaciel wygramoli się z basenu.
Wchodzę do mojego pokoju i zabieram czarną bokserkę i spodnie z dresu. Ruszam do łazienki, gdzie biorę szybki prysznic. Potem robię szybki make-up i schodzę na dół. Gdy tylko wchodzę do kuchni, podbiega do mnie Sam, skrzat domowy Potterów.
-Co panienka sobie życzy na śniadanie ?
-Płatki poproszę. - odzywam się grzecznie, a stworzonko zabiera się za pracę.
Do kuchni wchodzą wszyscy Potterowie i Syriusz.
-Dzień dobry ! -witam się z nimi radośnie, to dzięki nim poznałam, co to znaczy kochająca rodzina.
-Mel kochanie jak już pewnie wiesz, wyjeżdżamy praktycznie na cały miesiąc. I mamy do ciebie ogromną prośbę..
Już wiem o co chcą mnie prosić. Mam zająć się tymi kretynami, o tak to naprawdę będę piękne wakacje.
-Pod naszą nieobecność zajmij się proszę Jamesem i Syriuszem, dobrze wiesz jacy oni są, a tylko Ty potrafisz nad nim panować - Pani Potter patrzy na mnie, wyczekując odpowiedzi.
-Oczywiście, że zaopiekuje się Jamesem i kretynem- kobieta spogląda na mnie dziwnie, a ja dodaje
- Zapomniałam państwa poinformować Syriusz mam od dziś taką ksywkę.
Wszyscy parskają śmiechem, a Syriusz morduję mnie wzrokiem, więc pokazuje mu język. Nagle słyszę dzwonek do drzwi. James poszedł otworzyć.
-Remus! Dianah! Lily! Wchodźcie ! Mel i kretyn, znaczy Syriusz..długa historia..są w kuchni
Uświadamiam sobie, że coraz lepiej idzie mi z panowaniem nad moim darem. Jeszcze nie tak dawno musiałam włożyć dużo wysiłku żeby nie czytać wszystkim w myślach a teraz albo skupiam się nad jedna osobą, albo zostaje ja i moje myśli.
- A Ty się z nami nie przywitasz Mel ?
-Co ? Ja ? A tak, chodź tu do mnie Remi! - przyciągam chłopaka do siebie.
-Mówiłem ci nie mów do mnie Remi ! - wkurza się, ale robił to z wielkim wysiłkiem. Wygląda strasznie. Ach no tak wczoraj była pełnia.
-Będę cie nazywać jak mi się podoba ! Jak się czujesz?
-Jesteś wredna wiesz ?! - posyłam mu mój uroczy uśmiech
- Bywało gorzej. - odpowiada zmęczonym tonem.
Biedaczek ten jego futerkowy problem. Przytulam go jeszcze raz i podchodzę do Lily i Dian.
-Lilka! Dian! - rzucam się na nie z uśmiechem.
-No to skoro są już wszyscy to my się będziemy zbierać ! Do widzenia dzieciaki !
I ślad po nich znika. Spoglądam na moich przyjaciół, szukam wzrokiem Syriusza, ale go nigdzie nie ma. Zdziwiona przeczesuje ich myśli, jednak nic ciekawego tam nie znajduję. Trudno, pewnie zaraz wróci. Po chwili ruszamy do ogrodu, gdzie w spokoju możemy posiedzieć i porozmawiać. Idę jako ostatnia, gdy nagle widzę lecący w stronę Remiego balon z wodą. Biegiem ruszam przed siebie, ale Syriusz odczytuje moje intencje i podąża za mną.
-Kretynie patrz jak biegniesz ! - krzyczę, a on rzuca się na mnie przez co upadam z dość głośnym hukiem na ziemię.
-Syriusz! Jesteś skończonym kretynem ! Puść mnie !
-Nie masz innego słowa tylko kretyn ?! - oburza się.
-Mam! Dupek! Pasuje ?!
-Bardzo. Mel krwawisz ! - spogląda na mnie z przerażeniem, a ja momentalnie czuję w skroni ból.
Debil rozwalił mi głowę , uduszę go kiedyś.
I tak nasze popołudnie skończyło się na akcji ratowniczej w kuchni, gdzie wszyscy skakali wokół mnie jakbym była jakimś jajkiem. Widok Syriusza, który w zamyśleniu oczyszcza moją ranę był warty wszystkiego.
Kretyn.
Witam!Witam! Dziś środa, więc nowy rozdział! Jak wam się podoba? Do zobaczenia w sobotę!

CZYTASZ
Wszystko potoczyło się inaczej - Huncwoci
FanfictionIch trzech i ona. Dar i świat, który trzeba uratować. Ona i on. Sekrety, które powinny zostać ukryte i miłość, której nie sposób powstrzymać. I co z tym wspólnego ma Severus Snape ?