Rozdział 28- Ku nieznanemu.

72 5 0
                                    

***
Odkąd nasze drogi się rozeszły uśmiecha się częściej. Wygłupia się i nieraz doprowadza chłopaków do szału. Wyczynia najróżniejsze akcje, za które później obrywa szlabanami, jednak jest dawnym sobą. Chłopcy również wyglądają na szczęśliwych. Wszystko wróciło do normy.
- Mel? - podnoszę wzrok, choć nie chcę.
Lilly. Jako jedyna pozostała smutna. I choć przy chłopakach robi dobrą minę do złej gry, mnie nie może oszukać. Zawsze uśmiechnięta Evans przez moje odejście, stała się cicha i nikt tego nie zauważył.
- Możemy porozmawiać?
Nie mogę jej odmówić, gdy widzę łzy w jej oczach. Zadałam jej wiele cierpienia, dlatego nie mam prawa powiedzieć nie. Kiwam twierdząco głową, a ona prowadzi mnie na wieżę astronomiczną. Nie wiem dlaczego wybrała akurat to miejsce, myślę, że dziewczyna pragnie trochę prywatności. Nim się orientuję malutkie dłonie rudowłosej przyciągają mnie do siebie, przez co zamyka mnie w szczelnym uścisku, ja również ją przytulam. Tak cholernie za nią tęskniłam.
- Nie dźwigaj tego ciężaru sama. Jestem tutaj dla Ciebie.
Łzy samoczynnie wydobywają się z moich oczu, a ciało zaczyna się trząść. Nie potrafię być silna. Przy Evans nawet nie muszę tego robić.
- To wszystko jest tak skomplikowane.
Szlocham, a ona wydaje się wszystko rozumieć. W końcu to Evans.
***
Dzięki wsparciu Lily nabrałam sił i odważyłam się ruszyć do przodu. Wraz z Severus'em, który, jak się okazało, samotnie poszukiwał horkruksów próbujemy powstrzymać zło, które czai się tuż za rogiem. Ruszamy ku nieznanemu, a wizyta u dyrektora okazała się początkiem długiej drogi. Otrzymaliśmy pozwolenie na opuszczenie zamku oraz cały ekwipunek potrzebny do podróży. Wyruszyliśmy pod osłoną nocy, wspólnie stawiając czoła nieznanemu.

Syriusz wciąż nie może przeboleć twojego zniknięcia. Wieczorami tuła się po korytarzach, szukając Cię. Jednakże zmusiłam jego i drugiego kretyna,(Remus okazał się niezłym wsparciem i przemówił chłopakom do rozumu), aby zaliczyli owutemy, więc dużo czasu przesiadujemy w bibliotece, a przy tym Black nie myśli tyle. (Wiem, zaskakujące) Niestety muszę znosić narzekania Potter'a. Powiedz, dlaczego zgodziłam się przyjąć jego oświadczyny?
Jesteś bezpieczna? Wiesz, że się martwię, więc jak najszybciej przyślij swoją odpowiedź. Tęsknię za Tobą.
L.E.

W pośpiechu odpisuję przyjaciółce, gdy zbyt duża ilość książek trafia na stół. Od razu wiem, że będzie to długa, pracowita noc. Zobowiązaliśmy się uratować świat, dlatego musimy walczyć dopóki nie braknie nam sił. Severus nakazuje przestudiować wszystkie lektury, sam musi udać się na spotkanie z Czarnym Panem.
- Wiesz, że to niebezpieczne - mówię, spoglądając w czarne oczy brata.
- Nie mamy innego wyjścia. Tylko dzięki spotkaniom mamy jakiekolwiek szanse.
- Severus, jak wytłumaczyłeś..
- Sfingowałem twoją śmierć.
- Co?
- Nie miałem wyboru.
***

Hej hej o to mamy kolejny rozdział!! Mam nadzieje, że się wam podoba.

Wszystko potoczyło się inaczej - Huncwoci Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz