Dziękuję wszystkim za cudowne komentarze, mam nadzieję, że będzie ich coraz więcej, a w podzięce za wczorajsze komentarze HoranWifer, wstawiam dzisiaj kolejny rozdzialik.
P.S. Nie mam pojęcia czemu nie działają mi dedykacje, ma ktoś pomysł co z tym zrobić?Zmiana punktu widzenia:
Kiedy Kira wychodzi ze stołówki wciąż jestem w szoku, lecz podnoszę się by za nią ruszyć, gdy zatrzymuje mnie głos Zayn'a.
- Daj jej chwilę - prosi obserwując moje poczynania. - Była w stanie zareagować od razu, więc da sobie radę. Poczekajmy jeszcze chwilę. Nim cokolwiek powie sama musi ułożyć sobie parę spraw w głowie.
Zaciskam pięści ze złości, przysięgam, że uduszę Stylesa, gdy tylko go zobaczę. Jak on śmiał powiedzieć tak do mojej siostry?! Nie mówiąc już o późniejszym wybuchu. Co by się stało, gdyby nie dzielił ich cały stół? Nigdy nie widziałem go jeszcze tak wkurzonego.
- Od kiedy to jesteś ekspertem od zachowań Kiry? - warczy do czarnowłosego Louis.
Sam również jestem ciekaw więc ignoruje dzwonek na lekcje i ponownie siadam do stołów.
- Może od kiedy musiałem ja zbierać ze środka korytarza, po tym jak Styles zaproponował jej seks za kasę? - odwarkuje Malik i wychodzi wściekły ze stołówki.
Zabije gnoja.
Dopiero po chwili orientuje się, że powiedziałem to na głos. Louis burczy coś pod nosem, że idzie na lekcje i zostawia mnie samego z Niall'em, który tak jak ja ma zaciśnięte pięści.
Zmiana punktu widzenia:
Okazuje się, że Harry Styles jest bezuczuciowym draniem, który przeprosił mnie tylko ze względu na mojego brata, zaś kolejnego dnia po raz kolejny zrobił to samo. Nie wiem czemu dalej boli, teoretycznie już nie powinno, niestety tylko teoretycznie.
Najgorsze jest to, że powinnam być wściekła na niego, a mnie męczy poczucie winy za to co mu powiedziałam.
Tak na prawdę bardzo lubię Pana Loczka i wcale nie jest mi to żal. Uważam, że jest nieziemsko przystojny i na pewno musiał swoje w życiu przejść. Nikt nie staje się taki bez powodu. A przynajmniej mam nadzieję, że nie jest on typem, który znalazł sobie takie hobby z nudów.
Słyszę kroki, ktoś wychodzi zza budynku, lecz nie patrzę w tamtym kierunku. Nie chce by ktoś widział co mnie gryzie.- Już w pierwszy tydzień uciekać z lekcji to kiepskie loty - słyszę miły dziewczęcy głos.
Z zaskoczeniem patrzę na siedzącą koło mnie okularnice. Dziewczyna posyła mi niepewny uśmiech i wygładza jakieś niewidoczne zmarszczki na spodniach. Wygląda na zdenerwowaną, no ale często jest zestresowana w moim towarzystwie, więc to nic nadzwyczajnego.
- Nie chciała bym być nachalna.. - zaczęła cicho unikając mojego wzroku. - Na stołówce słyszałam twoją rozmowę z Harrym.
Na wspomnienie chłopaka odwracam wzrok w innym kierunku. Ciekawe jak wiele osób to słyszało. Chyba wolę nie wiedzieć.
- Chodziłam z Harry'm do przedszkola, pewnie mnie nie pamięta, lecz ja jego tak. Dzieciaki trzymały się od niego z daleka, ponieważ miał problemy rodzinne i wybuchowy charakter. Na prawdę było mi go szkoda, dzieciaki omijały go jakby był na coś chory, a ja nie miałam odwagi się odezwać - zarumieniła się ze wstydu. - Wtedy pojawił się Zayn. Nie bał się Harry'ego, wręcz przeciwnie, poskromił go, nauczył kontrolować i rozmawiać z ludźmi. Potem poszli razem do szkoły, poznali Niall'a i Liama, Louis dołączył do nich dużo później. Tak powstała ich nierozłączna paczka - uśmiecha się lekko na jakieś wspomnienie, które pojawia się w jej głowie. - Pewnie zastanawiasz się czemu ci to mówię - zakłada nerwowo kosmyk włosów za ucho. - Pomyślałam, że jeśli poznasz choć część historii, będziesz dla niego bardziej wyrozumiała.
CZYTASZ
Rebel Girl | 1D
Fanfiction- Powiedz mi, kto zrobił ci psikusa i podmienił szampon? - zakpił ciągnąc lekko za jeden z moich fioletowych kosmyków. - Dupek z ciebie Styles. ~~ - Kolejny szybki numerek? - pyta głosem pełnym pogardy. - Nawet jeśli, tobie chyba nic do tego, prawda...