😂8😂

325 25 23
                                    

Kylo wstał kilka minut przed 12 w południe.
*zapierdole swój jebany mózg za tego kaca*
Pomyślał po czym otworzył oczy i ujrzał ze jest w zupełnie nowym otoczeniu.
-Że gdzie ja jestem?-powiedział bardzo spity.
-Już spokojnie.-usłyszał gładki głos.
-Rey?
-A kto inny?-dziewczyna siadła na łóżku.
-Co tam masz?
-A właśnie,masz pij.-kobieta podała mu kubek,a on się szybko tego napił.
-OCHYDA!-po chwili powiedział-Co to jest?
-Coś na kaca sama nie wiem,babcia mi go dała.
-Myśle że to nie jest trucizna.-zaśmiali się.
-No ja tez tak myśle-powiedziała troche spięta z nutką niepewności.
-A gdzie ja jestem?
-U mnie w domu.-odpowiedziała dziewczyna przykrywając ukochanego kocem i kołdrą.
-Jest tutaj tak gorąco-powiedział próbując podniecić Rey,ale mu nie wyszło.
-Nie podniecaj mnie bo ci stanie.-powiedziała z swoim uśmieszkiem zboczucha.
Nastała chwilowa cisza,jednak Kylo ją przerwał.
-Wykrakałaś Rey,i masz babo placek!-Rey podniosła kołdrę-Serio?-powiedziała patrząc na jego obfitą erekcje.-Leż a ja idę po termometr.-mężczyzna się położył tak jak kazała mu jego ukochana.
-Masz,zobaczymy ile masz stopni.
-Jak cię widze do białko się ścina-powiedział z lennyfacem na twarzy.
-Od tej gorączki majaczysz-powiedziała a następnie wepchnęła mu do buzi termometr.-jak zacznie piszczeć to mnie zawołaj-powiedziała po czym poszła.
*kurwa ale się wkopałem...*pomyślał po czym zaczął patrzeć w sufit.
Po około dwóch minutach termometr zaczął pikać.
-REY!-zaczął się wydzierać na cały głos.
-Już idę! Nie krzycz jak idiota!-powiedziała po czym weszła do pokoju.-To ile masz stopni? Pokaż.-mężczyzna dał jej termometr.
-Hmm 37 stopni,jesteś prawie zdrowy.-powiedziała z ulgą na sercu.
-To jak?-spytał patrząc się na dziewczynę głodnym wzrokiem.
-No to choć-powiedziała lekko dotykając jego brody i kusząco wychodząc z pokoju. Bena odrazu to podnieciło i poszedł za dziewczyną.
*o kurwa! Seks wisi w powietrzu!*pomyślał po czym zszedł po schodach.
-Babcia miała racje-posiedziała bchichocząc-jak się podkusi to zawsze przyjdzie,masz tu rosół.
-Chociaż to że jest rosół podnosi mnie na duchu.-powiedział a następnie usiadł przy stole i zaczął jeść-Ty dobre! Sama gotowałaś?-spytał patrząc na nią z gwiazdkami w oczach (oczywiście gwiazdki to przenośnia)
-Tak-powiedziała dumna z siebie.
::::::::.::::
Kiedy Kylo zjadł znowu się położył.
Rey siedziała sama w salonie,rozmyślała... Naprawdę chciała mieć rodzine z Benem ale się martwiła tym ,że sobie nie poradzi,że on będzie w stanie to powtórzyć... tą jebaną furię,że będzie znęcał się nad nią i ich dzieckiem,jej myśli przerwał Ben:
-Rey?-spytał patrząc na zamyśloną dziewczynę której z policzka spływała łza.-co się dzieje?
-Nic.... Ja myśle-powiedziała patrząc przez duże okno.
-Widze że coś Ci jest.-powiedział po czym siadł obok niej.-Mów o co chodzi.
-Martwię się...
-O co?
-ŻE BĘDZIE TAK SAMO JAK KILKA DNI WCZEŚNIEJ-powiedziała chowający twarz w rękach.
-Już już...-powiedział po czy wziął jej ręce z twarzy,ujrzał załamaną Rey.-Ciii jestem tutaj-i ją przytulił.
-Ch-Chce-zaczęła-Chce mieć z tobą dziecko,dom,psa i wszystko...-kiedy chłopak to usłyszał przytulił ją mocniej a następnie pocałował w czoło.
-Już dobrze,na wszystko przyjdzie czas...

Hejka kochani dzisiaj tylko 525 słów. 
;-; myśle że wam się spodobał...

Reylo-Gadka na podrywOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz